11. Niedziela po Trójcy Świętej
31 sierpnia 2014 r.
1.Pan posłał Natana do Dawida, a ten, przyszedłszy do niego, powiedział:
W pewnym mieście było dwóch mężów, jeden bogaty, a drugi ubogi. 2.Bogaty miał bardzo wiele owiec i bydła, 3.ubogi zaś nie miał nic oprócz jednej małej owieczki, którą nabył. I żywił ją, a ona wyrosła u niego razem z jego dziećmi. Z chleba jego jadała, z kubka jego piła, na łonie jego sypiała i była mu jak córka. 4.Pewnego razu przybył do męża bogatego podróżny. Żal mu było wziąć ze swoich owiec czy ze swojego bydła, aby je przyrządzić dla podróżnego, który do niego przybył. Wziął więc owieczkę tego męża ubogiego, i ją przyrządził dla męża, który do niego przybył.
5.Wtedy Dawid wybuchnął wielkim gniewem na owego męża i rzekł do Natana: Jako żyje Pan, że na śmierć zasługuje mąż, który tak postąpił. 6.Za owieczkę zapłaci w czwórnasób, dlatego że taką rzecz uczynił i że nie miał litości.
7.Wtedy Natan rzekł do Dawida: Ty jesteś tym mężem. Tak mówi Pan, Bóg Izraela: Ja cię namaściłem na króla nad Izraelem i Ja cię wyrwałem z ręki Saula. 8.Dałem ci dom twojego pana i żony twojego pana na twoje łono, dałem ci dom Izraela i Judy, a jeśliby to było za mało, byłbym dodał ci jeszcze nadto. 9.Dlaczego więc wzgardziłeś słowem Pana, popełniając zło w oczach jego? Uriasza Chetejczyka zabiłeś mieczem, jego żonę wziąłeś sobie za żonę, jego zaś zabiłeś mieczem Ammonitów. 10.Teraz już nie odstąpi miecz od twojego domu po wszystkie czasy, dlatego że mną wzgardziłeś i wziąłeś żonę Uriasza Chetejczyka, aby była twoją żoną.
13.Wtedy rzekł Dawid do Natana: Zgrzeszyłem wobec Pana. Natan zaś rzekł do Dawida: Pan również odpuścił twój grzech, nie umrzesz. 14.Ponieważ jednak czynem tym zbezcześciłeś Pana, przeto syn, który ci się urodził, musi umrzeć.
15a.Potem Natan poszedł do swojego domu.
2 Sm 12,1-10.13-15a*

Od zarania ludzkości nieodzownym elementem życia człowieka jest grzech, potem skrucha i przebaczenie. Ta prawidłowość ciągnie się od setek lat. Czytamy o tym w Starym Testamencie, zaś dzisiaj w nowoczesnym świecie jest to problem, który spotkać można na każdym kroku, w filmie, teatrze, literaturze a przede wszystkim w życiu.
Czytając dzisiejszy tekst biblijny można odnieść wrażenie, że mamy przed sobą powieść z wątkiem kryminalno -miłosnym. Oto nasz bohater, prezes potężnego koncernu, wśród obecnych na przyjęciu noworocznym dla pracowników szczebla zarządzania i administracji i ich rodzin zauważa piękną i młodą kobietę. Moi kochani czy nie słyszymy co jakiś czas w radiu, w telewizji, czy też czytamy w prasie o różnych seks aferach, lub molestowaniu seksualnym? Jest to część naszego życia. Wróćmy jednak do naszego zauroczonego prezesa, który pragnie posiąść piękną kobietę, jest jednak problem, ona ma męża, co powie na to opinia publiczna i współpracownicy z koncernu, na dodatek ta piękna kobieta jest żoną najlepszego pracownika, kandydata na wiceprezesa. Opinia publiczna takich rzeczy nie wybacza.
Z pomocą przychodzi przypadek. W jednej z fabryk, a właściwie na polu naftowym nastąpiła awaria, trzeba tam kogoś posłać z zarządu, aby dopilnował usunięcia awarii i ugaszenia powstałego w związku z awarią pożaru. Nasz prezes podejmuje szybką decyzję, wysyła tam męża owej pięknej kobiety, której on pragnie. Awaria okazuje się jednak bardzo poważna, następują kolejne wybuchy wież wydobywczych, niedoszły wiceprezes ginie w płomieniach. Normalna część naszego życia. W zakładach pracy zdarzają się awarie i wypadki przy pracy i ludzie giną, zakłady pracy, zarządy obejmują opieką osierocone rodziny wspomagając je w różny sposób, aby ułatwić im pogodzenie z utratą najbliższej osoby. Nasz prezes jest także troskliwym szefem firmy i obejmuje młodą i piękną wdowę swoją opieką, do tego stopnie, że zostaje w krótkim czasie jego żoną. Nasz prezes ma jednak pecha... Człowiek którego posłał w ślad za niedoszłym wiceprezesem, aby spowodował dalsze wybuchy na polu wydobywczym, zostaje ujęty i przyznaje się do winy, cała misternie tkana intryga wydaje się.
Porównując oba opowiadania nasze współczesne z tekstem biblijnym możemy stwierdzić, że ludzki grzech nie ma granic i jest ciągle ten sam i ciągnie się z pokolenia w pokolenie. Król Dawid poznaje Berszebe, jej męża Uriasza wysyła na wojnę, gdzie w boju Uriasz ginie. Troskliwy władca bierze pod swój dach samotną wdowę. W tamtych czasach los samotnej wdowy był bardzo ciężki i gdy nie miała oparcia w rodzinie, była przez otoczenie poniewierana i poniżana, dlatego było to uważane za wielki przywilej i honor jeżeli jakiś możnowładca zaopiekował się samotną kobietą. Również tu po mistrzowsku przeprowadzona była intryga, na wojnie przecież żołnierze giną. Grzech jednak jest grzechem, przed ludźmi można go ukryć, przed ludźmi można go nawet przedstawić jako akt swojej wspaniałomyślności i troski o innych, a najczęściej zdarza się to tym, którzy w swych rękach trzymają władzę: zakładu pracy, państwa a nawet kościoła. Poniżyć, zniszczyć czy obrzucić błotem drugiego człowieka jest łatwo, trudniej przyznać się do własnej winy. Wszyscy dobrze znamy powiedzenie: „To nie ja, to samo”; „To nie ja, to on lub ona.” - Tak tłumaczą się dzieci, a często i dorośli, gdy zrobią coś złego. Dorośli dodają do tego jeszcze: taki był zbieg okoliczności i warunków, że nie można było postąpić inaczej.
Te próby zrzucenia z siebie odpowiedzialności za popełnione przestępstwo, za własny grzech, są przecież takie ludzkie. Wszak my zawsze szukamy winnych naszych życiowych klęsk i niepowodzeń, odpowiedzialnych za nasze odstępstwo od Boga i Jego przykazań, gdzie indziej, poza nami, u innych.
Tak jak już mówiłem, ludzi i nasze otoczenie możemy oszukać, jest jednak Ktoś kto nie da się oszukać, Ktoś kto zna dobrze najgłębsze zakamarki naszego serca i umysłu, Ktoś przed kim będziemy musieli zdać rachunek z naszego postępowania, Ktoś przed kim nie pomoże nam nasze stanowisko i nie będziemy mogli Bogu zagrozić jak podwładnemu pracownikowi „panie kolego proszę uważać, bo będziemy inaczej rozmawiać”. Nie pomogą również znajomości u szefa i dobre z nim układy. Bóg bowiem nie da się zastraszyć ani nie jest przekupny, ani łasy na lizusowskie pochlebstwa. Bóg bowiem wie, widzi i słyszy wszystko i ocenia nas zgodnie z naszym postępowaniem, zamiarami i myślami.
Król Dawid myślał, że nikt niczego nie zauważył i wszystko jest w porządku. W całym swoim postępowaniu nie dojrzał król niczego złego. Zdawało mu się, że jako królowi, wolno mu wszystko, że jest panem i władcą życia i ciała swoich poddanych, że może mieć wszystko, że może żądać wszystkiego czego zapragnie. Nie widział zła w tym co czyni innym, nie widział nawet swojej winy wobec Boga.
Wtedy Bóg posyła do Dawida proroka Natana, który oskarża Dawida, w imieniu Boga ogłasza królowi karę jaką musi ponieść za grzech którego się dopuścił.
„Ty jesteś tym mężem!” odpowiada Natan królowi Dawidowi, kiedy Dawid wydaje wyrok śmierci na męża z opowieści Natana. To ty tak właśnie postąpiłeś z Uriaszem i jego żoną. To ty zawiniłeś wobec Boga i ludzi.- powiada Natan do Dawida. A więc śmierć za śmierć.
Czy istnieje dla nas ratunek? Dawid dopiero po usłyszeniu historii o bogaczu i owieczce ubogiego wieśniaka, jak w lustrze zobaczył własne oblicze i poznał swoją winę i grzech. Wtedy z jego skruszonego serca popłynęła żarliwa modlitwa zawierająca wyznanie grzechów i prośba o łaskę Bożą:
Zmiłuj się nade mną, Boże, według łaski swojej, Według wielkiej litości swojej zgładź występki moje! Obmyj mnie zupełnie z winy mojej I oczyść mnie z grzechu mego! Ja bowiem znam występki swoje I grzech mój zawsze jest przede mną. Przeciwko tobie samemu zgrzeszyłem I uczyniłem to, co złe w oczach twoich, Abyś okazał się sprawiedliwy w wyroku swoim, Czysty w sądzie swoim. (Ps 51,4n)
Podobnie jak Dawid, lepiej potrafimy oceniać postępowanie innych niż własne. Grzech drugiego człowieka dostrzegamy natychmiast, ślepi i głusi jednak jesteśmy na zło popełnione przez nas samych i to nawet wtedy gdy ktoś przyjdzie do nas jak Natan do Dawida i wskaże nam naszą winę. Tłumaczymy się: ja tego tak nie myślałem, albo źle odczytano moje zamiary, czy też próbujemy zamknąć usta temu, który nas napomina, albo wręcz oskarżamy „Natana”, że kłamie i jest to nieprawdą. Jeżeli nawet Bóg nas ukaże, to jesteśmy gotowi oskarżać nawet Boga o niesprawiedliwość.
A więc czy istnieje dla nas ratunek?
Tak istnieje! Powstaje jednak pytanie: czy potrafimy, my mali ludzie, tak jak wielki Król Dawid, upaść na kolana przed majestatem Bożym, wyznać własne grzechy i przewinienia, żarliwie prosić Boga o łaskę i zmiłowanie.
Dawid został podniesiony ze swego upadku przez Boga dopiero wtedy, gdy zrozumiał swój grzech, żałował i okazał skruchę. Pan mu wtedy przebaczył i przyjął go z powrotem do siebie, jak ojciec marnotrawnego syna, gdy ten ze skruchą wyznał: „zgrzeszyłem przeciwko Bogu i tobie Ojcze i nie jestem godzien nazywać się synem twoim”. To jest jedyna droga podniesienia się z padołu grzechu. Pan, nasz Bóg i Ojciec Niebieski tak jak każdy kochający swoje dzieci ojciec - przebacza tylko skruszonemu sercu, żałującemu za swoje grzechy. Bez skruchy i żalu za swoje winy i przewinienia nigdy nie znajdziemy możliwości powrotu do domu Boga-Ojca. Amen.
ks. Cezary Jordan