18. Niedziela po Trójcy Świętej
"Bracia moi, nie czyńcie różnicy między osobami przy wyznawaniu wiary w Jezusa Chrystusa, naszego Pana chwały. Bo gdyby na wasze zgromadzenie przyszedł człowiek ze złotymi pierścieniami na palcach i we wspaniałej szacie, a przyszedłby też ubogi w nędznej szacie, a wy zwrócilibyście oczy na tego, który nosi wspaniałą szatę i powiedzielibyście: Ty usiądź tu wygodnie, a ubogiemu powiedzielibyście: Ty stań sobie tam lub usiądź u podnóżka mego, to czyż nie uczyniliście różnicy między sobą i nie staliście się sędziami, którzy fałszywie rozumują? Posłuchajcie, bracia moi umiłowani! Czyż to nie Bóg wybrał ubogich w oczach świata, aby byli bogatymi w wierze i dziedzicami Królestwa, obiecanego tym, którzy go miłują? Wy zaś wzgardziliście ubogim. Czyż nie bogacze ciemiężą was i nie oni ciągną was do sądów? Czy to nie oni zniesławiają zacne dobre imię, które zostało nad wami wezwane? Jeśli jednak wypełniacie zgodnie z Pismem królewskie przykazanie: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego, dobrze czynicie. Lecz jeśli czynicie różnicę między osobami, popełniacie grzech i jesteście uznani przez zakon za przestępców. Ktokolwiek bowiem zachowa cały zakon, a uchybi w jednym, stanie się winnym wszystkiego. Bo Ten, który powiedział: Nie cudzołóż, powiedział też: Nie zabijaj; jeżeli więc nie cudzołożysz, ale zabijasz, jesteś przestępcą zakonu. Tak mówcie i czyńcie, jak ci, którzy mają być sądzeni przez zakon wolności. Nad tym, który nie okazał miłosierdzia, odbywa się sąd bez miłosierdzia, miłosierdzie góruje nad sądem." Jk 2,1-13
Umiłowane Siostry i Bracia w Jezusie Chrystusie! Przed tygodniem obchodziliśmy Dziękczynne Święto Żniw. W wielu Parafiach naszego Kościoła, poza pięknie przystrojonym ołtarzem i wielością różnorakich plonów ziemi, które dzięki Bożej pomocy można było zebrać, odbywały się także wspólne zgromadzenia parafian, aby razem świętować i spożywać, to czym były przystrojone ołtarze. W innych Parafiach dary te zostały przekazane dla osób potrzebujących.
Do tego właśnie zmierzam - obdarowywanie ubogich, potrzebujących. Przyznam szczerze, że tekst Biblijny dzisiejszej 18. niedzieli po Trójcy Świętej, jakoś samoistnie skojarzył mi się właśnie z dziękczynnym Świętem Żniw, kiedy to dziękujemy Bogu za dary, którymi nas obdarza. Zadajmy sobie jednak pytanie: jak często myślimy przy tej okazji o ludziach w potrzebie, których spotykamy w naszym codziennym życiu, niezależnie od tego czy mieszkamy w dużym mieście czy małej wiosce. Ludzi potrzebujących naszej pomocy czy wsparcia możemy dostrzec wszędzie. Oczywiście pod warunkiem, że będziemy chcieli ich zobaczyć. Ale pytanie brzmi, czy chcemy? Często ich zauważamy przy okazji różnych akcji charytatywnych, kiedy np. zbierana jest żywność w supermarketach czy przy okazji akcji „Prezent pod choinkę”. Jednak czy widzimy ich na co dzień wokół nas? Czy może odwracamy głowę w drugą stronę, tłumacząc się np. tym, że nie możemy patrzeć na krzywdę innych ludzi, bo jesteśmy tak wrażliwi i nie umiemy sobie z tym poradzić. Albo po prostu nie chcemy ich zauważyć, bo nie wiemy jak zareagować, co powiedzieć, podejść czy nie, dać pieniądze czy może niekoniecznie, bo co będzie jeżeli zostaną one wydane na alkohol.
Myślę, że temat ubóstwa wśród ludzi jest tak stary, jak ludzkość. Zawsze bowiem byli tacy, którzy mieli więcej i tacy, którzy mieli mniej. Stosowne przykłady potwierdzające moje słowa znajdujemy również w Biblii, tak na kartach Starego, jak i Nowego Testamentu. Chyba najbardziej wyraźnym przykładem i tym, który przychodzi, jako pierwszy na myśl w Starym Testamencie jest Rut, zbierającej kłosy zboża pozostałe po żniwach na polu Boaza. Jest to jednak historia z happy endem, rzekłbym nawet filmowa i to w amerykańskim stylu. Bo oto Boaz, zakochuje się w tej ubogiej kobiecie, którą zobaczył na swoim polu. Ostatecznie dochodzi do ślubu i wszyscy żyją już w dostatku i w szczęściu. Innym przykładem, oddającym trochę bardziej naszą ludzką naturę, jest Maria, która wylała drogi olejek na nogi Jezusa i wytarła je swoimi włosami. Judasz wtedy szemrał, że pieniądze te można było wydać na biednych. Jak podaje nam ewangelista Jan, zrobił to nie z troski o ubogich, ale z własnej chciwości. Jak mówiłem, jest to przykład, oddający bardziej ludzką naturę, bo i obecnie, gdy prowadzona jest jakaś akcja charytatywna, wielu ludzi zastanawia się ile z tego maja organizatorzy do podziału między siebie, albo ile z tego zostało zebrane lub zniknęło w tzw. międzyczasie. Przypomina mi to trochę słowa z utworu „Mendel Gdański”, kiedy to główny bohater powiedział, że przy ludziach chcących wejść na drabinę najwięcej krzyczą ci, którzy są na dole, bo myślą, że na górze jest niewypowiedzianie pięknie. Jednak, gdy już wejdą na szczyt, okazuje się, że nie ma tam nic nadzwyczajnego. W tym przykładzie z Ewangelii Jana, zasługują na zauważenie słowa Jezusa, który powiedział, że ubogich zawsze mieć będziecie. Sprawdza się to w stu procentach. Jednak czy mamy się nad nimi wywyższać, traktować ich gorzej. Na to Jakub w swoim liście daje jasną odpowiedź - nie!
Starożytni moraliści i satyrycy, szydzili z przesadnej czci okazywanej bogatym, często graniczącej z samoponiżeniem się ludzi pragnących zyskać ich względy. Podany przez Jakuba przykład znajdujący się w wersetach od 2 do 4 dzisiejszego tekstu, jest w pewien sposób przerysowany, przejaskrawiony. Wyobraźmy sobie, że oto przyjeżdża dystyngowany modnie ubrany jegomość, ze złotym pierścieniem na palcu i obwieszony złotem. Gospodarz witający tę osobę, kłaniaj się i zgina w pół, a następnie wręcz eskortuje bogacza do najbardziej widocznego miejsca na sali. Po chwili wraca do drzwi i widzi tam jeszcze jednego gościa, niechlujnie ubranego i na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że jest to osoba uboga. Witający, próbuje zręcznie pozbyć się niechcianego gościa, proponuje mu miejsce stojące, gdzieś na końcu sali, bądź siedzące na podłodze. Gdy o tym słyszymy może pojawić się w nas wzburzenie, czy wręcz obrzydzenie zachowaniem osoby witającej. Jak mógł tak postąpić, poniżając tego biednego człowieka. Wolelibyśmy myśleć, że sytuacja ta jest przejaskrawiona. Ale jeżeli zastanowić się nad tym głębiej, to możemy zauważyć, że często sami może zupełnie nieświadomie mamy tendencje do tego, aby dzielić ludzi na klasy. Prawo rzymskie otwarcie faworyzowało bogatych. Członkowie niższych warstw społecznych, których podejrzewano, że kierują się własnym interesem ekonomicznym, nie mogli wnosić oskarżenia przeciwko osobom wyżej postawionym. Również, jeżeli chodzi o kary, to surowiej byli karani ludzie pochodzący z tzw. nizin. Można by zadać pytanie: skąd my to znamy?
Prawo biblijne i większość przepisów żydowskich, odrzucały takie podziały, jako niemoralne. Stary Testament zakazywał stronniczości z powodu pozycji ekonomicznej. Sędziowie powołani spośród Bożego ludu, mieli sądzić obiektywnie, zgodnie z wolą Bożą. Kiedyś na murze przeczytałem napis: każdy inny, wszyscy równi. Autor w sposób zupełnie nieświadomy oddał prawdę zawartą w dzisiejszym tekście Biblijnym, ale również prawdę dotyczącą całego chrześcijaństwa. Mianowicie, u Boga niezależnie od tego ile posiadamy dóbr materialnych, ile znamy języków, jakie mamy wykształcenie, to i tak jesteśmy równi. Chociaż każdy z nas jest na swój sposób indywidualny. Jednak nie możemy dzielić ludzi właśnie ze względu na ich majętność. Jest to bowiem sztuczny podział, do którego w żaden sposób nie nawoływał Jezus mówiąc „Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego”. Naszym zadaniem jest natomiast wyrównywanie tych różnic. Dążyć do tego, aby każdy z nas nie odczuwał, że ma mniej niż inni, dzieląc się tym, co sami otrzymaliśmy od Boga. Bo to, że mamy więcej lub tyle, że nam wystarczy, Boży to dar. Dlatego dzielmy się z innymi, bo wtedy na pewno nam nie ubędzie, a pozostali mogą tylko zyskać.
Chociaż często nasza chęć przypodobania się bogatym bierze górę z czysto samolubnych, egoistycznych pobudek. Liczymy bowiem na to, że w swym bogactwie zapamiętają nasze podejście do nich i się nam za to odwdzięczą. Istnieją jednak małe szanse, że ubodzy odwdzięczą się nam w ten sam sposób. Jest to jednak jawne złamanie przykazania miłości, które przed chwilą zostało przytoczone.
Porównując przykazania do łańcucha, to jeżeli przerwiemy jedno z ogniw, to cały łańcuch się rozsypie. Z tego też względu nie ma przyzwolenia na to, abyśmy z prawd Biblijnych wybierali tylko te, które nam odpowiadają, a resztę lekceważyć lub udawać, że nie istnieje. Wzorem dla nas powinien być Jezus Chrystus, który swoją osobą, ale także swoimi naukami nawołuje nas do wyższych standardów naszej moralności. Był on również bezstronnym sędzią. Nauczyciele żydowscy na określenie Bożego sądu używali zazwyczaj dwóch atrybutów: miłosierdzie i sprawiedliwość. Sugerowali również, że miłosierdzie zwykle przeważało nad sprawiedliwością. Zgodziliby się zatem zapewne z Jakubem, że nieubłagany sąd stanowił naruszenie prawa do miłosierdzia. Zastanówmy się czy my bardziej faworyzujemy bogatych, a nie zauważamy biednych? Czy unikamy ludzi, którzy mają fizyczne wady, a szukamy towarzystwa tych, którzy są silni i zdrowi? Czy bardziej zależy nam na zaprzyjaźnieniu z wpływowymi ludźmi niż z tym, którzy są względnie zwyczajni? Odpowiadając sobie na te pytania pamiętajmy, że w jaki sposób traktujemy tych najmniejszych spośród nas, tak samo traktujemy naszego Zbawiciela. Amen.
Słowo Boże - kazania
-
W co wierzymy?
Biblijną naukę Kościoła Ewangelicko-
Augsburskiego streszczają 4 zasady.sola Scriptura - jedynie Pismo
czytaj więcej
sola Gratia - jedynie Łaska
sola Fide - jedynie Wiara
solus Christus - jedynie Chrystus -
Galeria fotografii
-
O naszym Kościele
-
Kalendarz wydarzeń