1. Niedziela Pasyjna
(1)A jako współpracownicy napominamy was, abyście nadaremnie łaski Bożej nie przyjmowali; (2)Mówi bowiem: W czasie łaski wysłuchałem cię, A w dniu zbawienia pomogłem ci; Oto teraz czas łaski, Oto teraz dzień zbawienia. (3)Nie dajemy w niczym żadnego zgorszenia, aby służba nasza nie była zniesławiona, (4)Ale we wszystkim okazujemy się sługami Bożymi w wielkiej cierpliwości, w uciskach, w potrzebach, w utrapieniach, (5)W chłostach, w więzieniach, w niepokojach, w trudach, w czuwaniu, w postach, (6)W czystości, w poznaniu, w wielkoduszności, w uprzejmości, w Duchu Świętym, w miłości nieobłudnej, (7)W słowie prawdy, w mocy Bożej; przez oręż sprawiedliwości ku natarciu i obronie, (8)Przez chwałę i hańbę, przez zniesławienie i przez dobrą sławę; jako zwodziciele, a jednak prawi, (9)Jako nieznani, a jednak znani, jako umierający a oto żyjemy; jako karani, a jednak nie zabici, (10)Jako zasmuceni, ale zawsze weseli, jako ubodzy, jednak wielu ubogacający, jako nic nie mający, a jednak wszystko posiadający.
2 Kor 6,1-10
Siostry i bracia w Jezusie Chrystusie!
Archibald Thomas Robertson opisał dzisiejszą perykopę (2 Kor 6,1-10) w malowniczy sposób: „W tych przełomowych zdaniach Paweł puszcza wodze wyobraźni, pozwalając jej na piękny popis, przypominający grę błyskawicy na obłokach”.
Rzeczywiście, słowa apostoła Pawła są bardzo sugestywne, poruszają wyobraźnię. Przywodzą na myśl wiele różnych nauk biblijnych (m. in. związanych z dawaniem świadectwa, ideą cierpienia, treścią chrześcijańskiego życia) i konfrontują je z naszymi dotychczasowymi doświadczeniami, naszą codziennością. Gdybym w tym rozważaniu chciał odnieść się do wszystkich wątków, poruszonych przez Pawła, chyba musiałbym napisać książkę. Skupię się więc na wierszach, które ujęły mnie najbardziej (2 Kor 6,3-4a.8-10):
(3)Nie dajemy w niczym żadnego zgorszenia, aby służba nasza nie była zniesławiona, (4a)Ale we wszystkim okazujemy się sługami Bożymi… (8)Przez chwałę i hańbę, przez zniesławienie i przez dobrą sławę; jako zwodziciele, a jednak prawi, (9)Jako nieznani, a jednak znani, jako umierający a oto żyjemy; jako karani, a jednak nie zabici, (10)Jako zasmuceni, ale zawsze weseli, jako ubodzy, jednak wielu ubogacający, jako nic nie mający, a jednak wszystko posiadający.
W tym krótkim fragmencie Paweł daje konkretną receptę na chrześcijańskie życie i jednocześnie doskonale je puentuje. Jeśli kiedyś ktoś zapyta nas o to, na czym polega bycie chrześcijaninem, możemy zacytować te słowa apostoła.
Chrześcijańskie życie to gra paradoksów – doświadczanie chwały w hańbie, sławy w niesławie, życia w śmierci, radości w smutku.
Czy to właśnie nie tak wyglądała Golgota? Czy Paweł, przepisując nam receptę na chrześcijańskie życie, nie streścił w kilku wierszach całego wzgórza zwanego Czaszką?
Przez chwałę i hańbę…
Śmierć na krzyżu była najbardziej haniebną, najgorszą z możliwych. Ale właśnie taka śmierć sprawiła, że każdy chrześcijanin oddaje Chrystusowi chwałę, a na spotkaniach (młodych) chrześcijan śpiewana jest pieśń: „Jezus najwyższej godzien chwały, Jezus najwyższej godzien czci...”.
Przez zniesławienie i przez dobrą sławę…
Jezus – uzdrawiający, czyniący cuda, u jednych cieszący się dobrą sławą, u innych zaś zniesławiony, pogardzony, odrzucony. Gdy wisiał na krzyżu, nieprzyjaciele wyśmiewali Go. Nawet skazaniec wiszący obok, urągał Mu. Najwyżsi kapłani i uczeni w Piśmie nie przestali obrażać Chrystusa po Jego śmierci, a jednak był On prawdziwy w życiu, w świadectwie, w słowach i czynach. Setnik wyznał pod krzyżem: Zaprawdę, ten człowiek był Synem Bożym(Mk 15,39).
Jako zwodziciele, a jednak prawi…
Ile razy słyszał, że zwodzi tłumy? Jak często oskarżano Go o oszustwa? I któż rzucał tymi oskarżeniami, jeśli właśnie nie ci, którzy doskonale znali starotestamentowe proroctwa! Kto wysłał Go na śmierć za kłamstwa, jeśli nie ci, którzy dysponowali najlepszym wariografem – Starym Testamentem?!
Jako nieznani, a jednak znani…
Jezus, choć mówił prawdę o sobie, choć przyznawał się do swojego synostwa, przez wielu ludzi nie został rozpoznany. Konał, oglądany przez ludzi, którzy patrzyli, ale Go nie widzieli. Jego oprawcy nie mieli pojęcia, Kogo przybili do krzyża. Nieznany swoim katom, przez Boga Ojca stał się znany nie tylko każdemu chrześcijańskiemu dziecku, ale także nieprzyjaciołom i przeciwnikom.
Jako umierający a oto żyjemy, jako karani, a jednak nie zabici…
Największy z chrześcijańskich paradoksów. Dawno temu czytałem „Rzym za Nerona” Józefa Ignacego Kraszewskiego. Zza mgły pamięci wraca do mnie obraz dumnych i spokojnych chrześcijan pierwszych wieków, idących na pewną śmierć.
Jako zasmuceni, ale zawsze weseli…
Zawołaniu: Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?(Mk 15,34) towarzyszył smutek, ale w słowach: Wykonało się!(J 19,30) oraz Ojcze, w ręce twoje polecam ducha mego!(Łk 23,46) słychać ulgę i radość.
Jako ubodzy, jednak wielu ubogacający, jako nic nie mający, a jednak wszystko posiadający…
Gdy wisiał na krzyżu, był kimś ubogim. Żołnierze zabrali Jego szatę, by rzucać o nią losy. Nie miał nic. Nawet krzyż i gwoździe nie należały do niego. Także grób, w którym złożono Jego ciało, był własnością innego człowieka. Nie miał nic, a jednak posiadał wszystko. Dana Mu była wszelka moc na niebie i na ziemi(Mt 28,13), dzięki której ubogacił wielu przez usprawiedliwienie ich z grzechów. Nie miał nic, ale powiedział do łotra: Zaprawdę, powiadam ci, dziś będziesz ze mną w raju(Łk 23,43).
Doświadczenia Jezusa na Golgocie są dla nas drogowskazem w życiu.
Chrześcijanin za wzorem Jezusa doświadcza hańby i chwały. Zniesławienia i sławy. Dzisiaj ktoś nas kocha, jutro nienawidzi. Bywamy nazywani kłamcami, zwodzicielami (np. „Religia to opium dla mas”). Nieraz traktowani jak ktoś obcy i nieznany. Mówi się o nas i o (naszym) Kościele, że jesteśmy na wymarciu, że jest nas coraz mniej. Nasi nieprzyjaciele nieraz mówią, że sam Bóg nas za coś karze i/lub nas opuścił. Bywamy odbierani jako smutni i/lub świętoszkowaci.
Chrześcijanie to dla świata wielka zagadka. Prawdziwie wierzący są znani tylko Bogu. Żyją i będą żyć w Nim w radości i weselu, posiadając wszystko, co niezbędne, ubogacając nawet nieprzyjaciół. Nawet, gdy trapi ich smutek, krzyż Jezusa Chrystusa jest zbawienną obietnicą. Po przegranej, zawsze przychodzi zwycięstwo. Dokładnie tak, jak po Wielkim Piątku przychodzi Wielkanocny poranek.
Chrześcijanie to dla świata wielki paradoks. Zwodziciele, ale prawdziwi. Nieznani, ale znani. Umierający, ale żyją. Pokarani, ale nie zabici. Smutni, ale weseli. Ubodzy, ale wielu ubogacający. Nie mający nic, ale posiadający wszystko, co niezbędne.
Życzę wam i sobie, żebyśmy jako chrześcijanie nigdy nie przestali być dla świata zagadką i paradoksem. Amen.
Słowo Boże - kazania
-
W co wierzymy?
Biblijną naukę Kościoła Ewangelicko-
Augsburskiego streszczają 4 zasady.sola Scriptura - jedynie Pismo
czytaj więcej
sola Gratia - jedynie Łaska
sola Fide - jedynie Wiara
solus Christus - jedynie Chrystus -
Galeria fotografii
-
O naszym Kościele
-
Kalendarz wydarzeń