2. Niedziela Adwentu
Trwajcie więc cierpliwie, bracia, aż do przyjścia Pana. Oto rolnik czeka wytrwale na cenny plon ziemi, dopóki nie spadnie deszcz wczesny i późny. Tak i wy bądźcie cierpliwi i umacniajcie serca wasze, bo przyjście Pana jest już bliskie.
Siostry i bracia w Chrystusie!
Pośrodku okresu oczekiwania na przyjście Zbawiciela otrzymujemy do rozważenia fragment Listu Jakuba, który dotyczy właśnie czasu i stanu, w którym się znajdujemy. Każdy z nas na coś czeka. Każdemu bliska jest perspektywa oczekiwania. Czasami na małe rzeczy – na list, przesyłkę, urlop, wizytę kogoś bliskiego. Czasami na rzeczy bardziej poważne, które zmieniają coś znacząco w naszym życiu. Od tygodnia też zdajemy sobie sprawę, że wszystkie nasze życiowe oczekiwania objęte zostały klamrą jeszcze jednego oczekiwania, które współdzielimy jako społeczność Kościoła. Adwent przypomina nam, że cały czas wypatrujemy na horyzoncie Jezusa Chrystusa, który powtórnie przyjdzie na ziemię. Adwent oznacza przyjście – i nie oznacza to tylko wyczekiwania, aż raz jeszcze będziemy mogli wspominać piękną bożonarodzeniową historię przyjścia Bożego Syna na świat, ale czekamy, aż On prawdziwie przyjdzie powtórnie, tak jak zapowiadał.
Niestety często ograniczamy adwent jedynie do tego pierwszego celu oczekiwania. Dookoła nas bardzo wiele jest odniesień do Betlejem i całej pięknej historii, która się tam wydarzyła. Niezależnie od tego ile mamy lat, czekamy, aby usłyszeć raz jeszcze w swoim życiu opowieść o dwojgu ludzi szukających miejsca na narodziny Boga w świecie. Cały nasz grudzień zmierza właśnie ku tej historii, a później do serdecznej kolacji, świątecznej atmosfery i ciepła. Ale w tym przecież nie objawia się pełnia adwentu. Czas, który został nam podarowany nie przenosi nas wyłącznie w przeszłość, ale wyraźnie akcentuje też przyszłość, z czego wynikać ma zmiana naszej teraźniejszości.
Trwajcie więc cierpliwie, bracia, aż do przyjścia Pana. Tymi słowami przemawia do nas List Jakuba. Oczekiwanie na powtórne przyjście Zbawiciela na świat było czymś niezwykle ważnym dla pierwszych zborów Chrystusowych. Przecież Nauczyciel wyraźnie powiedział, że wróci. Więcej jeszcze, powiedział, że nie minie to pokolenie a to się stanie. Tak więc wypatrywanie Go stało się się czymś oczywistym – swoistą codziennością duchowości pierwotnego chrześcijaństwa. Ludzie jednak z reguły nie są cierpliwi. Czekali rok, dwa, pięć. Czekali dekady i pokolenia, a ich entuzjazm i cierpliwość stopniowo malały, aż do dzisiejszego dnia. Czy zostało cokolwiek z tej ufnej niecierpliwości pierwszych chrześcijan? Czy nadal czekamy? Czy potrafimy podnieść głowę ponad nasze codzienne problemy i wypatrywać Boga?
Słowo Boże, czyli podstawa oczekiwania całego chrześcijaństwa, się nie zmienia. Nam również Jezus Chrystus mówi, że wróci. Do nas także kierowane są wszystkie słowa o końcu tego świata i powtórnym przyjściu Zbawiciela. Do nas w końcu kierowane są też przemyślenia Listu Jakuba, który nie tylko poleca nam dalej oczekiwać, ale wskazuje, że nie bez znaczenia jest to, jak czekamy.
W dzisiejszym tekście porównane jest oczekiwanie do pracy rolnika. Oto rolnik czeka wytrwale na cenny plon ziemi, dopóki nie spadnie deszcz wczesny i późny. Tak i wy bądźcie cierpliwi i umacniajcie serca wasze, bo przyjście Pana jest już bliskie. Jest więc czas zasiewu i jest czas zbioru, a pomiędzy nimi niezwykle ważny czas wyczekiwania, aż praca ludzkich rąk pobłogosławiona przez Boga deszczem przyniesie owoc. W całym tym cyklu widać kluczowe momenty, które muszą mieć miejsce. Miejsce pomiędzy nimi, od zasiewu do zbioru, od pierwszego do ostatniego deszczu, wypełnia oczekiwanie. Jednak żaden rolnik, który wysiał swoje pole nie siada przed telewizorem i nie czeka, aż przyjdą żniwa. Każdy, kto ceni sobie swoją pracę i chce jak największych jej owoców nie osiada na laurach, byleby zrobić absolutne minimum i dotrwać do końca.
Ten, kto chce zebrać dobre plony, swoje oczekiwanie wypełnia przygotowaniem, a kiedy wybije czas zbiorów, nie będzie zaskoczony. Ten, kto oczekuje Zbawiciela, przygotowuje się na Jego przyjście. Kiedy więc wybije ta najważniejsza godzina, kiedy wypełni się czas, stanie w gotowości – jak czytamy w tekście – z mocnym sercem.
Umacniajcie serca wasze! W gruncie rzeczy stanowi to istotę naszego czasu oczekiwania, istotę adwentu. Nie wiadomo jak wiele pozostało nam czasu. Właściwie nie jest to takie ważne. Zawsze warto jest mieć przecież Boże obietnice przed oczami. One nakierowują nas na jasny cel i sens naszego życia. Tak i wy bądźcie cierpliwi i umacniajcie serca wasze, bo przyjście Pana jest już bliskie. Amen.
Słowo Boże - kazania
-
W co wierzymy?
Biblijną naukę Kościoła Ewangelicko-
Augsburskiego streszczają 4 zasady.sola Scriptura - jedynie Pismo
czytaj więcej
sola Gratia - jedynie Łaska
sola Fide - jedynie Wiara
solus Christus - jedynie Chrystus -
Galeria fotografii
-
O naszym Kościele
-
Kalendarz wydarzeń