english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

3. Niedziela Pasyjna

28 lutego 2016 r.

Bądźcie więc naśladowcami Boga jako dzieci umiłowane, I chodźcie w miłości, jak i Chrystus umiłował was i siebie samego wydał za nas jako dar i ofiarę Bogu ku miłej wonności. A rozpusta i wszelka nieczystość lub chciwość niech nawet nie będą wymieniane wśród was, jak przystoi świętym, Także bezwstyd i błazeńska mowa lub nieprzyzwoite żarty, które nie przystoją, lecz raczej dziękczynienie. Gdyż to wiedzcie na pewno, iż żaden rozpustnik albo nieczysty, lub chciwiec, to znaczy bałwochwalca, nie ma udziału w Królestwie Chrystusowym i Bożym.
 

List do Efezjan 5,1-5


Każdy z nas, który choć raz miał okazję oglądać mima, wie że jego zadaniem jest wcielić się w postać osoby, którą gra. Im bardziej zaangażuje się w swoją rolę, tym lepiej widzowie odczytają treść jego przekazu.

Czy nie jest tak, że każdy z nas ma w sobie coś z aktora, ale w znaczeniu negatywnym? Bo przecież na ogół inni bywamy w pracy, inni w wolnym czasie. Inni jesteśmy w samotności, inni z przyjaciółmi. Czasem życie bywa wcielaniem się w różne postaci, którymi w danej chwili przychodzi nam być. Nie koniecznie oznacza to udawanie. Po prostu zadania, jakie napotykamy na drodze wymuszają na nas różne zachowania i postawy.


Z Jezusem było podobnie. On też wcielił się w niezwykle ważną postać. List do Filipian mówi że wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem, uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej. Czyli Syn Boży przyjął rolę Zbawiciela. Nie udawał go, lecz stał się nim. W ten sposób ukazał się ludziom.

A my? Kim powinniśmy być wobec faktu, że nasz Zbawiciel podąża drogą krzyżową? Chrześcijanie nie rzadko bywają utalentowanymi aktorami przybierając różne postaci, niestety nie z przekonania i z serca, lecz z obłudy. Wielu przestało nawet udawać, że biorą sobie do serca wydarzenia z Golgoty i Wielkanocnego Poranka. Zastanawiam się, ilu z nas bierze sobie do serca misję, z jaką posyła nas Bóg w świat. Tą najważniejszą ze wszystkich! Tą, o której mówi dzisiejszy tekst kazalny:

Bądźcie więc naśladowcami Boga jako dzieci umiłowane. Grecki wyraz naśladowca, mimetres oznacza imitować, być czyimś odzwierciedleniem, naśladowcą. Imitować kogoś lub odzwierciedlać czyjś charakter. Jak mim, który całym sobą wchodzi w postać osoby, którą chce pokazać.

Być naśladowcą Boga! Cóż to za zadanie na czas pasyjny!? Cóż to znaczy, być naśladowcą Boga?

Nasz tekst biblijny w w. 2 mówi, że być naśladowcą Boga oznacza chodzić w miłości, jak i Chrystus umiłował was i siebie samego wydał za nas, jako dar i ofiarę Bogu ku miłej wonności.

Być naśladowcą, oznacza kochać na tyle, aby złożyć Bogu z jednej strony dar, z drugiej strony ofiarę.

W Starym Testamencie termin ofiara łączył się z krwawym wydarzeniem. Kozioł, owca, bydło, baranek były składane na ofierze. Natomiast dar pozostawał bezkrwawy. Składano oliwę z oliwek, snopy zboża, owoce, ziarna, czyli to, co pochodzi z pól i drzew.

Chrystus stał się zarówno darem jak i ofiarą. Stał się miłością, która ofiarowała wszystko. A Jego miłość, posłuszeństwo i oddanie było miłą wonnością dla Boga, co oznacza, że jego czyn został przyjęty. Zaakceptowany. Wymierny, wobec ciężaru grzechu, za który ofiara została złożona.
W dalszej kolejności nasz tekst biblijny mówi, że być naśladowcą Boga, oznacza, że rozpusta i wszelka nieczystość, chciwość nawet nie są wymieniane, czyli nawet się o nich nie mówi, jak przystoi świętym. Wiersz 4: Także bezwstyd i błazeńska mowa lub nieprzyzwoite żarty, które nie przystoją, lecz raczej dziękczynienie.

Ap. Paweł miał niezwykłą zdolność konfrontowania chrześcijan i ich życie z Bożymi standardami. Nie dbał on o ich gniew czy obrazę. Paweł chce bardziej podobać się Bogu, niż przypodobać ludziom. W wierszu 5 pisze: Gdyż to wiedzcie na pewno, iż żaden rozpustnik albo nieczysty, lub chciwiec, to znaczy bałwochwalca, nie ma udziału w Królestwie Chrystusowym i Bożym.

Dlaczego tekst kazalny z listu do Efezjan kieruje dziś do nas takie Słowo? Bo czas Pasji to czas spojrzenia na siebie. To czas porównania siebie nie ze światem, lecz z Bożym Słowem. Czas Pasji to trudny okres spojrzenia na ludzką grzeszność. Ale też jest zaproszeniem do Ewangelii. Do nowego życia. Przychodząc z Jezusem pod krzyż, wyznając mu swój grzech, rozpoczynamy nowe życie, aby schodząc z Golgoty, wolni i poddani Bogu, nie wracać do starych grzechów.

Tematem dzisiejszej niedzieli jest Baranek Boży. Patrząc na Niego, zadajmy sobie pytanie, co jeszcze muszę uczynić, aby okazać Bogu wdzięczność i być jego naśladowcą. Aby chodzić w miłości, jak Chrystus umiłował nas i wydał samego siebie za nas. Bóg jest łaskawy i wskaże kierunek, pomoże wszystkim, którzy chcą swoje życie skoncentrować na Nim. Amen.

ks. Bartosz Cieślar