english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

3. Niedziela po Epifanii

22 stycznia 2017 r.

Przybył więc znowu do Kany Galilejskiej, gdzie z wody uczynił wino. A był w Kafarnaum pewien dworzanin, którego syn chorował. Gdy ten usłyszał, iż Jezus przyszedł z Judei do Galilei, udał się do niego i prosił, aby wstąpił i uzdrowił jego syna, gdyż był bliski śmierci. Wtedy Jezus rzekł do niego: Jeśli nie ujrzycie znaków i cudów, nie uwierzycie. Rzecze do niego dworzanin: Panie, wstąp, zanim umrze dziecię moje. Rzecze mu Jezus: Idź, syn twój żyje. I uwierzył ten człowiek słowu, które mu rzekł Jezus, i odszedł. A gdy jeszcze był w drodze, wyszli naprzeciw niego słudzy z oznajmieniem: Chłopiec twój żyje. Zapytał się ich więc o godzinę, w której mu się polepszyło. Rzekli mu: Wczoraj o godzinie siódmej opuściła go gorączka. Poznał wtedy ojciec, iż była to ta godzina, w której Jezus powiedział do niego: Syn twój żyje. I uwierzył sam, i cały dom jego. To był drugi cud, który uczynił Jezus, gdy powrócił z Judei do Galilei.

J 4, 46 – 54


Umiłowani w Panu,

 

Jan opisuje siedem cudów, które dokonał Jezus. Liczba siedem nie jest tu bez znaczenia. W kręgu kultury opartej na Starym Testamencie liczba siedem ma znaczenie symboliczne. Występuje ona wiele razy na kartach Nowego Testamentu. Poza siedmioma cudami czwartej Ewangelii czytamy w Objawieniu św. Jana o siedmiu Kościołach w Azji Mniejszej, do których Chrystus nakazał Janowi napisać siedem listów. Liczba siedem symbolizuje całość, pełnię. Jan kończąc ewangelię pisze: Wiele innych cudów uczynił Jezus wobec uczniów, które nie są spisane w tej księdze; te zaś są spisane, abyście wierzyli, że Jezus jest Chrystusem, Synem Boga, i abyście wierząc mieli żywot w imieniu jego (J 20,30.31). Jezus przez cuda objawia chwałę swoją. Czyniąc cuda, pragnie, aby w Niego uwierzono.

 

Jezus różnie reaguje na prośby o pomoc i uzdrowienie. Jednym razem przychodzi i uzdrawia chorego sługę. Tak jest w wypadku sługi setnika rzymskiego. Ale setnik kazał posłańcom powiedzieć: Panie, nie trudź się, nie jestem bowiem godzien, abyś wszedł pod dach mój. Dlatego i samego siebie nie uważałem za godnego, by przyjść do ciebie; lecz powiedz słowo, a będzie uzdrowiony sługa mój (Łk 7,6.7). Innym razem gotowy jest uzdrowić dziecko dworzanina królewskiego, nie udając się do domu walczącego z chorobą. W wypadku chorego Łazarza, brata Marii i Marty z Betanii, Jezus zwleka z pójściem do Betanii. Jeszcze innym razem uzdrawia, z własnej inicjatywy.

 

Co decyduje o takiej, a nie innej postawie Jezusa? Na pewno nie decyduje o tym godność chorego lub proszącego o uzdrowienie. Także Jezus nie bierze pod uwagę narodowości. Uzdrawia Żydów, Samarytan i pogańskich Kananejczyków. Cudowny Lekarz w czynach, cudach i słowach objawia się światu. Decyzje Jezusa o sposobie uzdrowienia są suwerenne. Zbawiciel kieruje się jedynie duszpasterskimi przesłankami. Kiedy uważa, że jest potrzebna Jego obecność, udaje się do domów, gdzie pomocy potrzebują chorzy; kiedy uważa, że wystarczy Jego słowo, uzdrawia siłą swojej woli, będąc z dala od chorego. Płynie z tego dla nas pouczenie, że Jezus nie działa szablonowo i niczego nie możemy wymusić na Nim. Nam pozostaje prośba i zaufanie, że zostaniemy wysłuchani.

 

Przypatrzmy się jak działa Jezus w przypadku chorego syna dworzanina królewskiego!

 

Dworzanin przychodzi do Jezusa i prosząc Go, aby wstąpił i uzdrowił jego syna, gdyż był bliski śmierci. Na prośbę dworzanina Jezus odpowiada, zwracając się zapewne nie tylko do proszącego ojca chorego dziecka: Jeśli nie ujrzycie znaków i cudów, nie uwierzycie. Taka odpowiedź może sugerować, że Jezus nie znajdował w sercu dworzanina wiary. Ale przecież on przyszedł do Jezusa. Czym się kierował? Może dworzanin pomyślał sobie: Nazaretańczyk pomógł wielu ludziom, pójdę do Niego, może pomoże mojemu synowi. Jego „może” nie było wiarą, lecz raczej czymś bliższym kuszeniu Jezusa. Ale słowa dworzanina ujęły serce Jezusa i powiedział do niego: Idź, syn twój żyje. A wtedy dokonała się przemiana w sercu dworzanina.

 

Ewangelista pisze, że dworzanin uwierzył słowom Jezusa. Pośpieszył do do­mu, będąc pewnym, że słowa Mistrza z Nazaretu nie są puste. Rychło się przekonał, bo już w drodze mu doniesiono, że syn żyje i ma się dobrze. Donieśli mu o tym jego słudzy.

 

Wiara nie powinna opierać się na znakach i cudach, lecz na słowach Tego, który powiedział: Dana mi jest wszelka moc na niebie i ziemi. Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody... (Mt 28,18.19). Wiara jest ze słuchania słowa Bożego i ze świadectwa wiary żyją wierzący.

 

Uwierzyć na słowo! Uwierzyć, nie w kłamliwe i pełne nienawiści słowa świata, lecz na słowa Jezusa, słowa obietnicy Bożej. To są niezwykłe słowa. Z nimi związana jest zbawcza moc.

 

Ap. Jan relację o uzdrowieniu syna dworzanina królewskiego podsumowuje słowami: I uwierzył sam, i cały dom jego. Działanie i słowa Jezusa doprowadzają do wiary dworzanina. Uwierzył dworzanin, ale także uwierzył cały jego dom, to znaczy rodzina, wszyscy domownicy, słudzy.

 

Charakterystyczne jest, że podobne słowa znajdujemy w kilku miejscach Nowego Testamentu. Autor Dziejów apostolskich, Ewangelista Łukasz pisze, że na skutek spotkania z apostołem Pawłem i Sylasem nie tylko strażnik więzienia w Filippi uwierzył w Chrystusa, ale także jego dom i wszyscy dali się ochrzcić (Dz 16,33).

 

W czasach apostolskich i ojców Kościoła, zdarzało się, że żona była chrześcijanką, a mąż poganinem i odwrotnie. Słowa: I uwierzył sam, i cały dom jego i im podobne zdają się sugerować, że jest wolą Boga, aby mąż i żona, dzieci i wszyscy domownicy byli wierzącymi. Chrześcijański dom powinien tworzyć społeczność, która nie tylko oparta jest na ekonomiczno-gospodarczych zasadach, ale przede wszystkim na fundamencie wiary jakim jest Objawiony światu Jezus Chrystus.

 

Amen.

ks. Sebastian Mendrok