4. Niedziela po Trójcy Świętej
Nikomu złem za złe nie oddawajcie, starajcie się o to, co jest dobre w oczach wszystkich ludzi.
Jeżeli można, o ile to od was zależy, ze wszystkimi ludźmi pokój miejcie.
Najmilsi! Nie mścijcie się sami, ale pozostawcie to gniewowi Bożemu, albowiem napisano: Pomsta do mnie należy, Ja odpłacę, mówi Pan.
Jeżeli tedy łaknie nieprzyjaciel twój, nakarm go; jeżeli pragnie, napój go; bo czyniąc to, węgle rozżarzone zgarniasz na jego głowę.
Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj.
Rz 12,17-21
Trudny nakaz
Gdy słyszymy taki nakaz to, albo się buntujemy, albo czujemy, że trudno będzie go wykonać. Częściej pamiętamy starotestamentowe „oko za oko, ząb za ząb”. A tu coś zupełnie przeciwnego. Myślimy – to niewykonalne lub częściej – to nieopłacalne. Uważamy, że nadstawianie drugiego policzka jest takie nieżyciowe. Sądzimy, że to nienormalne, by okazywać swoją słabość.
Gdy apostoł Paweł pisał te słowa do chrześcijan w Rzymie ich położenie było nieciekawe. Właściwie trwały prześladowania. Zależnie od sytuacji mogły mieć łagodny przebieg lub kończyły się skazaniem na śmierć. Gdy zagrożone jest życie lub w inny sposób jesteśmy prześladowani, myślimy najczęściej o obronie, o walce. Wyznawcy Chrystusa w Rzymie też zadawali sobie pytanie jak się zachować, jak wpłynąć na pogan, jak ich przekonać do swoich racji. Niektórzy prawdopodobnie zastanawiali się czy chwycić za broń i zabijać prześladowców. Jednak Paweł tłumaczy ludziom stojącym w obliczu śmierci, że tylko dzięki dobroci i miłości mogą zwyciężyć.
Dzisiejsze zło
Czasy prześladowań to nie tylko starożytność. Kolejne pokolenia chrześcijan zmagały się i nadal się zmagają z codziennym problemem jak odpowiedzieć na prześladowania różnego rodzaju. Były czasy walki, gdy nawet różne grupy chrześcijan prowadziły ze sobą wojny. Jako mniejszość wyznaniowa, szczególnie w czasach kontrreformacji doznawaliśmy cierpień. Nauczyliśmy się wtedy, że właściwą odpowiedzią nie jest walka, a modlitwa i śpiew pochwalny do Boga na tajnych leśnych nabożeństwach.
W Europie czasy prześladowań religijnych w takiej formie, mamy nadzieję, że się skończyły.
Niestety na innych kontynentach i współcześnie chrześcijan spotykają szykany, a nawet tracą życie za wiarę.
Gdy jednak wskazujemy na zmagania ze złem, to nie chodzi tylko o dyskryminację religijną z zagrożeniem życia. Jak zachować się wobec problemów codziennego życia społecznego? Jak reagować na kłopoty w pracy, gdy trwa tam nie zawsze czysta rywalizacja o utrzymanie się na stanowisku. Co robić w obliczu nieporozumień w sąsiedztwie, a może nawet w rodzinie? Jak odpowiadać na zło, niegodziwość, nikczemność, podłość, które nas spotyka? Z różnych stron doświadczamy np. wyzwisk, pomówień, obelg, oszczerstw. W epoce Internetu nie wiemy nawet kto nas atakuje i dlaczego. W ten sposób spotyka nas niesława, niesprawiedliwa ocena. Może się to kończyć także stratami materialnymi.
Jednocześnie atakują nas różne „oferty” handlowe będące bezczelnymi wyłudzeniami. Osoby starsze coraz częściej w dobrej wierze im ulegają i tracą część oszczędności życia.
Po pierwsze: to Bóg ocenia i karze
Gdy czujemy, że żyjemy w wrogim otoczeniu i chcemy oddać tym samym innym, gdy ogarnia nas pokusa, aby walczyć z kimś, słyszymy:Najmilsi! Nie mścijcie się sami, ale pozostawcie to gniewowi Bożemu. Już w Starym Testamencie Bóg wielokrotnie pokazuje, że On jest od zemsty i od wymierzenia kary. Mamy tam wiele bardzo dramatycznych opisów wydarzeń. Gdy ktoś chciał sam wymierzyć karę, kończyło się to źle. Najczęściej jeszcze większą porażką i bólem.
Właściwie do wyjątków należy zakończenie historii Józefa i jego braci. Po śmierci ich ojca Jakuba bracia obawiali się, że za sprzedaż do niewoli, za cierpienia jakie sprowadzili na niego spotka ich zasłużona kara. Józef miał władzę i pieniądze, mógł uczynić wszystko. Na obawy braci odpowiedział jednak: Czyż ja jestem na miejscu Boga? Wy wprawdzie knuliście zło przeciwko mnie, ale Bóg obrócił to w dobro (…). Nie bójcie się więc. Ja będę utrzymywał was i dzieci wasze (1 Mż 50,19-21).
Widzimy więc jasno – odpada atak, aby zniszczyć naszego prześladowcę. Odpada odpowiedź oszczerstwem na oszczerstwo. Odpada reakcja podobnymi niecnymi metodami.
Po drugie: codzienny przykład zmienia innych
Apostoł Paweł nie namawia nas jednak do bezczynności. Dobrego imienia, naszego honoru, naszego majątku, naszego życia trzeba bronić. Chce nas przekonać do radykalnej, a właściwie bardzo radykalnej metody działania. Naszym celem nie jest zniszczenie drugiego człowieka, nawet wtedy gdy bezdyskusyjnie jest on winny. Radykalność metody wskazywanej przez apostoła polega na tym, że mamy człowieka winnego nie karać, ale zmieniać. Nigdy jednak groźba i strach nie nawraca szczerze. Jesteśmy więc namawiani nie do walki, ale do odpowiedzi przez miłość i dobroć do prześladowców. To trudne, bo w potocznym rozumieniu racje ma ten, kto ostatni uderza. Paweł jest przekonany, że to prawdziwe cierpienie czyli ból duszy sprowadzimy na naszego przeciwnika, gdy mu pomagamy, gdy go wspieramy, gdy odpowiadamy dobrem na jego zło.
W plastycznym obrazie węgli rozżarzonych nie chodzi o sprawianie fizycznego bólu od ognia, a o dobitną ilustrację, że wyrzuty sumienia, ten ból psychiczny, jest równie bolesny i może zmieniać człowieka. Pobudzając go do pokuty, wyświadczamy mu dobro. To pokazanie jak mamy postępować, jest jednocześnie wskazaniem, że zwiastowanie o Jezusie Chrystusie może następować także przez przykład dobrego życia i właściwego zachowania. Jeżeli płomiennej przemowy nie połączymy z pomocą i przebaczeniem to jesteśmy niewiarygodni, jesteśmy fałszywymi prorokami.
Po trzecie: uważaj, abyś sam nie stał się zły
Właściwie jeszcze jest jeden powód dlaczego tak „dziwnie” mamy postępować. Jest tu bowiem zastawiona na nas perfidna pułapka. Musimy być świadomi tego, jak niewiele trzeba by stać się takim samym jak nasi prześladowcy. Wiemy, że nie możemy postępować źle. Tu wymagane jest od nas jeszcze więcej. Nie można na zło odpowiadać złem. Czyjeś zło nas nie usprawiedliwia. Gdy postępujemy podobnie, nie dokonujemy sprawiedliwej odpłaty, a stajemy się tak samo źli jak nasz przeciwnik. Nic nas wtedy nie różni. Na nienawiść mamy więc odpowiadać miłością, na zniesławienie i oszczerstwa serdeczną modlitwą, a na brutalne bezprawie dobrocią.
Podsumowując – naszym celem jest zło dobrem zwyciężać. Droga wskazana przez apostoła Pawła jest trudna i skomplikowana. Bez codziennej modlitwy, przypominania sobie słów Biblii możemy temu nie podołać. Amen.
Słowo Boże - kazania
-
W co wierzymy?
Biblijną naukę Kościoła Ewangelicko-
Augsburskiego streszczają 4 zasady.sola Scriptura - jedynie Pismo
czytaj więcej
sola Gratia - jedynie Łaska
sola Fide - jedynie Wiara
solus Christus - jedynie Chrystus -
Galeria fotografii
-
O naszym Kościele
-
Kalendarz wydarzeń