5. Niedziela po Wielkanocy
"A w owym dniu o nic mnie pytać nie będziecie. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: O cokolwiek byście prosili Ojca w imieniu moim, da wam. Dotąd o nic nie prosiliście w imieniu moim; proście, a weźmiecie, aby radość wasza była zupełna. To powiedziałem wam w przypowieściach; nadchodzi godzina, gdy już nie w przypowieściach będę do was mówił, lecz wyraźnie o Ojcu oznajmię wam. Owego dnia w imieniu moim prosić będziecie, a nie mówię wam, że Ja prosić będę Ojca za was; Albowiem sam Ojciec miłuje was, dlatego że wyście mnie umiłowali i uwierzyli, że Ja od Boga wyszedłem. Wyszedłem od Ojca i przyszedłem na świat; znowu opuszczam świat i idę do Ojca. Rzekli uczniowie jego: Oto teraz wyraźnie mówisz i żadnej przypowieści nie powiadasz. Teraz wiemy, że Ty wszystko wiesz i nie potrzebujesz, aby cię ktoś pytał; dlatego wierzymy, żeś od Boga wyszedł. Odpowiedział im Jezus: Teraz wierzycie? Oto nadchodzi godzina, owszem już nadeszła, że się rozproszycie, każdy do swoich, i mnie samego zostawicie; lecz nie jestem sam, bo Ojciec jest ze mną. To powiedziałem wam, abyście we mnie pokój mieli. Na świecie ucisk mieć będziecie, ale ufajcie, Ja zwyciężyłem świat." J 16,23-33
Drogi internetowy Zborze!
Mamy dzisiaj szczególną niedzielę modlitwy, ale dzień ten jest też wyjątkowy z co najmniej trzech powodów. Po pierwsze, obchodzimy Dzień Matki – osoby szczególnej w życiu każdego z nas. Matki, czyli osoby, która tu na ziemi, w okresie naszego życia, kiedy byliśmy w rodzinnym domu, znała nas najlepiej. To Ona wiedziała, kiedy coś nam dolega, Ona czuwała nad nami w chorobie, Ona zazwyczaj pierwsza wiedziała o naszych sukcesach i porażkach, Ona też - jeśli była lub jest osobą wierzącą - walczyła i walczy w modlitwie o nasze codzienne życie. Dlatego to, co my możemy dzisiaj zrobić dla naszych matek, to podziękować im i naszemu Bogu za ich nieraz ogromne poświęcenie i zaangażowanie w nasze wychowanie. Po drugie, odbywają się wybory do Europarlamentu i tutaj też potrzeba modlitwy o mądre wybory i nasze praktyczne zaangażowanie. Wreszcie po trzecie - ta niedziela decyzją Synodu Kościoła ma obfitować w modlitwy o powołania do służby w Kościele.
Przed nami otwarte Słowo Boże, w którym widzimy fragment jednej z tak zwanych mów pożegnalnych Jezusa, czyli rozmów Mistrza ze swoimi uczniami, którzy za niedługo mieli się usamodzielnić, pozostać bez fizycznie obecnego przewodnika. Jezus rozmawia z uczniami na temat swojego odejścia ze świata, ale też nastraja ich na niepewną przyszłość – mówi o ucisku, cierpieniu, prześladowaniu i wskazuje, że On sam jest ponad to wszystko, że mają prosić i ufać, bo On jest wiecznym zwycięzcą. Niesamowite jest to, że słowa użyte przez Jezusa w kontekście prośby modlitewnej mówią o możliwości nie tylko zwykłego proszenia, ale wręcz modlitewnego żądania, które zostanie wysłuchane. Dotyczy to rzeczywistości po zmartwychwstaniu Jezusa i spraw, które związane będą z wiecznością, nadzieją i pokojem wewnętrznym, których bardzo będą potrzebować w czasie prześladowań.
"A w owym dniu o nic mnie pytać nie będziecie. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: O cokolwiek byście prosili Ojca w imieniu moim da wam…" J 16,23
Uczniowie słysząc te słowa, zapewniają Jezusa, że teraz wierzą, że są pewni Jego boskości. A On odpowiada im, jakby lekko zirytowany: Teraz wierzycie? Za chwilę nadjedzie czas, kiedy się rozproszycie i wtedy okaże się, jaka jest wasza wiara, jak będziecie wierzyć, kiedy mnie zabraknie, kiedy nadejdą prześladowania. No i teraz zaczyna się problem, bo mamy mówić dzisiaj o modlitwie i dobrze byłoby poprowadzić to kazanie w oderwaniu od tego akapitu, powiedzieć o sile modlitwy, ale jednak w tym fragmencie Jezus wspomina też o kondycji duchowej, która będzie wypróbowana w sposób szczególny w czasie prześladowań. Każdy z nas zna to smutne powiedzenie: „Jak trwoga to do Boga”. Osobiście bardzo go nie lubię, bo często obnaża nasz duchowy egoizm i niewdzięczność. Zdarza się przecież tak, że dopiero po jakimś życiowym trzęsieniu ziemi zaczynamy dopiero przypominać sobie, że Bóg istnieje, że obiecał, że jest nadzieją itd.
Drugie takie smutne stwierdzenie, to hasło; „Teraz już tylko pozostaje się modlić…” Oba stwierdzenia pokazują, że życie z Bogiem jakby aktywuje się dopiero wtedy, kiedy mamy jakieś problemy. Czy to oznacza, że nasze życie modlitewne ma kojarzyć się nam tylko z czymś złym, z alarmem zatrzymującym nas i odrywającym od prozy życia, by na chwilę przypomnieć sobie o Bożych obietnicach? Jeśli tak to ma wyglądać, to rzeczywiście zgodzę się z ostatnio zasłyszanym zdaniem, że chrześcijaństwo kojarzy się z surowym Bogiem, a chrześcijanie z obłudnikami, którzy przypominają sobie o swoim Bogu, kiedy dojdą w życiu do przysłowiowej ściany. Wtedy zaczynają się modlić i wierzyć, że On im pomoże.
Jezus, kiedy zwiastował swoim uczniom, doskonale wiedział z kim ma do czynienia. Wiedział, że mówi do tych, którzy zamiast czuwać po prostu zasną, kiedy On będzie się modlił w Getsemane. Wiedział, że mówi do Piotra, który za jakiś czas powie, że Go nie zna. Do Tomasza, który spotka się z Nim po zmartwychwstaniu i powie, dopóki nie włożę swoich palców w twoje rany nie uwierzę, a wreszcie do tych, którzy po śmierci Jezusa siedzieli zamknięci w jednym z domów i trzęśli się ze strachu, bez poczucia sensu i nadziei. Jednak, mimo wszystko widział też w nich, a patrzył na nich z miłością, tych, którzy już wkrótce wyruszą na cały świat głosić Ewangelię! Dlatego dzisiaj chcę powiedzieć w zdecydowany sposób, że mamy Boga niesamowitego, Boga, który jest rzeczywiście Zwycięzcą, nie tylko na czas trwogi i czas prześladowań! Jemu naprawdę na nas zależy, kocha Ciebie i mnie, a dowód dał nam w postaci Jezusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego!
W Psalmie 34,15, czyli wersecie, który jest w naszym Kościele hasłem roku 2019 jest zapisane: "Szukaj pokoju i dąż do niego." Nie wiem czemu w przewodniku "Z Biblią na co dzień" tego wiersza nie podano w całości, a w całości brzmi: "Odwróć się od zła i czyń dobrze, Szukaj pokoju i ubiegaj się oń!" Pan Bóg chce nam ofiarować pokój, ale jest to możliwe tylko wtedy, kiedy odwrócimy się od zła, odwrócimy się od naszych grzechów. Nie zmienia to faktu, że On, kochający Bóg, objawił swojemu ludowi, także i nam niesamowitą prawdę, która jest ważna i dzisiaj: "Oto na moich dłoniach wyrysowałem cię, twoje mury stoją mi zawsze przed oczyma." Iz 49,16 Choć nie jesteśmy idealni, to jesteśmy Jego uczniami, jesteśmy narysowani na Jego rękach, On nas nie tylko prowadzi i troszczy się o nas, ale i kocha bezgraniczną miłością.
"Proście, a weźmiecie, aby radość wasza była zupełna." Otrzymując zapewnienie o wysłuchaniu naszej modlitwy, otrzymując w Chrystusie dar łaski – obecności Ducha, możemy zapytać o to, jak prosić. Jak się modlić? Tutaj nie ma idealnego rozwiązania, choć można przyjąć, że Jezus pytany przez swoich uczniów o to samo, wskazał im na Modlitwę Pańską – Ojcze Nasz. Ta najdoskonalsza modlitwa, bo zaproponowana przez samego Jezusa. Zmawiana z pełną świadomością swojego znaczenia, może nas prowadzić w każdym złym i dobrym dniu naszego życia. Wierzę też w to, że Bóg otwarty jest na dialog, który niekoniecznie ubrany być musi w stosowne formuły.
Życzę każdemu z nas, by rozmowa z Bogiem była ważną częścią naszego codziennego życia i przynosiła nam Bożą radość. Życzę wszystkim Mamom Bożego błogosławieństwa i zdrowia. Życzę mądrego wybierania naszych reprezentantów w Unii Europejskiej, a Kościołowi mądrych, przekonanych przez Ducha Świętego o swoim powołaniu duszpasterzy.
W czasie tego kazania pojawiły się dwa smutne powiedzenia, dlatego chcę zakończyć bardziej optymistycznie. Ks. Jan Twardowski napisał kiedyś: "Jeśli ktoś się modli, Pan Bóg w nim oddycha." Jezus mówi: "To powiedziałem wam, abyście we mnie pokój mieli. Na świecie ucisk mieć będziecie, ale ufajcie, Ja zwyciężyłem świat." Amen.
Słowo Boże - kazania
-
W co wierzymy?
Biblijną naukę Kościoła Ewangelicko-
Augsburskiego streszczają 4 zasady.sola Scriptura - jedynie Pismo
czytaj więcej
sola Gratia - jedynie Łaska
sola Fide - jedynie Wiara
solus Christus - jedynie Chrystus -
Galeria fotografii
-
O naszym Kościele
-
Kalendarz wydarzeń