english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

Niedziela Przedpostna

7 lutego 2016 r.

38.A gdy szli, wstąpił do pewnej wioski; a pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła go do domu. 39.Ta miała siostrę, a na imię jej było Maria, która usiadłszy u nóg Pana, słuchała jego słowa. 40.Marta zaś krzątała się koło różnej posługi; a przystąpiwszy, rzekła: Panie, czy nie dbasz o to, że siostra moja pozostawiła mnie samą, abym pełniła posługi? Powiedz jej więc, aby mi pomogła. 41.A odpowiadając rzekł do niej Pan: Marto, Marto, troszczysz się i kłopoczesz o wiele rzeczy; 42.niewiele zaś potrzeba, bo tylko jednego; Maria bowiem dobrą cząstkę wybrała, która nie będzie jej odjęta.

Łk 10,38-42


ks. Edwin PechOkazuje się, że z powodu Jezusa może dojść w rodzinie do nieporozumienia i to nawet pomiędzy szanującymi się i rozumiejącymi osobami jak siostry Maria i Marta.

Problem stanowił sposób zachowania się wobec gościa, którym był Jezus.

Jedna z sióstr rzuca się spontanicznie w wir przygotowania improwizowanego przyjęcia dla niezapowiedzianego gościa, a druga zaczyna słuchać tego, co ma On do powiedzenia.
Opisana barwnie scena może spowodować różnice zdań także pomiędzy nami. Chociaż Jezus rozstrzygnął autorytatywnie, że Maria, słuchająca Jezusa, zachowała się właściwie, to niejeden z nas ma ciągle wątpliwości czy należałoby tak postąpić.

Marta i Maria to dwa typy osobowości. Marta reprezentuje zapobiegliwość, pracowitość, troskliwość; Maria natomiast reprezen­tuje skromność, skupienie, zastanawianie się nad sensem pracy i życia, wrażliwość na słowo Boże i na działanie Boga, cichą rozmowę z Bogiem, postawę modlitewną. Jakie stanowisko zajmuje wobec nich Chrystus? Jezus nie karci Marty za to, że przygotowuje posiłek; zwraca jej tylko uwagę na rzeczy ważniejsze, o których nie należy zapominać. Zbytnie zatroskanie jest nieraz zupełnie zbyteczne. Posiłek dla ciała jest konieczny, ale duch ludzki także potrzebuje chleba, którym jest Bóg i Jego Słowo. Bardzo nam potrzeba zrozumienia, że od czasu do czasu trzeba się zająć tylko Bogiem, słuchać Go i rozmawiać z Nim w ciszy na modlitwie.

„Maria bowiem dobrą cząstkę wybrała, która nie będzie jej odjęta" (Łk 10,42). Zamiast nagany Maria otrzymała pochwałę.

Zawsze potrzebujemy ludzi, którzy potrafią, jak Maria, usiąść u nóg Pana, posłuchać Jego słowa i wprowadzić je w życie. Tylko tacy budują świat zgodnie z planem Bożym, a jest to przecież zadanie dla nas wszystkich. Musimy więc umieć i chcieć rozmyślać i modlić się, nastawiać ucho na niewidzialny Boży telefon, wysłuchać Bożego pouczenia i z nim udać się do własnej pracy. Musimy przyznać, że niewiele jest takich ludzi. Za wiele jest Mart, a za mało Marii.

Chorujemy od trosk, zajęć, biegania i zapracowania; zbyt wiele jest troski o chleb a za mało o Boga, o Jego słowo, o modlitwę. Nie dziwmy się więc, że często nasz chleb jest gorzki.

Człowiek współczesny jest zbyt pewny siebie, próżny i zarozumia­ły. Sądzi, że jego życie i los spoczywa w jego własnych rękach. Pogoń za sukcesem, to jego podstawowy cel w życiu. Chciałby wszystko robić i tworzyć sam i według własnego planu, zamiast złożyć od czasu do czasu ręce, posłuchać słowa Bożego oraz planować i tworzyć razem z Bogiem. Współczesny człowiek ponownie buduje wieżę Babel, bo pracuje i buduje bez Boga. Później zaś obwinia Boga, że świat nie jest taki, jaki powinien być.

Często w kazaniach przytaczana jest historia „ORA ET LABORA”, o wioślarzu, którą teraz także przytoczę, ponieważ dobrze pasuje w tym miejscu. Pewien doświadczony wioślarz zabrał na swoją łódkę młodego człowieka. Na jednym jego wiośle było napisane: „Módl się" (ORA), a na drugim: „Pracuj" (LABORA). Młody pasażer zaczął z niego szydzić: „Jesteś bardzo zacofany człowieku. Po co się ma modlić ten, kto pracuje?" Wioślarz nic nie odpowiedział, tylko odłożył wiosło, na którym był napis „Módl się" i wiosłował tylko jednym wiosłem. Pomimo wysiłku łódka nic ruszyła z miejsca, ale kręciła się w kółko.

Oto obraz wielu współczesnych rodzin, do których przychodzi Jezus w odwiedziny. Jedni go przyjmują i słuchają. Inni nie otwierają dla niego drzwi swojego serca. Rezultat takiego postępowania jest często dla nich przykry.

Oto obraz wielu współczesnych zapracowanych chrześcijan: wiosłują tylko jednym wiosłem z jednej strony łodzi. Odłożyli Boże wiosło i dlatego kręcą się w kółko, nie robiąc żadnych postępów.

Drodzy, nam potrzebne są dwa wiosła, to znaczy Bóg i własne ręce, słowo Boże i własny rozum, praca i modlitwa. Nie możemy zrezygnować z żadnego, a Chrystus powiada, że to pierwsze jest ważniejsze. W Królestwie Bożym potrzebni są wszyscy, zarówno Marty, jak i Marie. Potrzebni są ci, którzy więcej pracują, a mniej się modlą, ale jeszcze potrzebniejsi są ci, którzy chętnie i często „siadają u nóg Pana", słuchają słów Bożych, rozważają je i modlą się.
Powinniśmy mieć także zrozumienie dla członków rodziny, z których jednych widzimy częściej w postawie Marii a innych podobnych do Marty.

 

Słuchajmy słowa Bożego, jak gdybyśmy nie mieli nic innego do pracy; módlmy się, jak gdybyśmy mieli jutro zakończyć życie. To znaczy trzeba być pracowitym jak Marta i tak rozmodlonym jak Maria; być jednocześnie Martą i Marią. Praca nie zwalnia nas od słuchania słowa Bożego i od modlitwy, a modlitwa nie daje nam prawa do zaniedbywania pracy. Człowiek żyjący w stałym kontakcie z Bogiem jest najlepszym pracownikiem (IB). Dlatego módl się i pracuj – ORA ET LABORA. Amen.

ks. radca Edwin Pech