english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

Ostatnia niedziela po Epifanii

25 stycznia 2015 r.

„A po sześciu dniach bierze z sobą Jezus Piotra i Jakuba, i Jana, brata jego, i prowadzi ich na wysoką górę na osobność. I został przemieniony przed nimi, i zajaśniało oblicze jego jak słońce, a szaty jego stały się białe jak światło. I oto ukazali się im: Mojżesz i Eliasz, którzy z nim rozmawiali. Na to odezwał się Piotr i rzekł do Jezusa: Panie! Dobrze nam tu być; i jeśli chcesz, rozbiję tu trzy namioty: dla ciebie jeden, dla Mojżesza jeden i dla Eliasza jeden. Gdy on jeszcze mówił, oto obłok jasny okrył ich i oto rozległ się głos z obłoku: Ten jest Syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem, jego słuchajcie! A gdy to usłyszeli uczniowie, upadli na twarz swoją i zatrwożyli się bardzo. I przystąpił Jezus, i dotknął się ich, i rzekł: Wstańcie i nie lękajcie się! A podniósłszy oczy swe, nikogo nie widzieli, tylko Jezusa samego. A gdy schodzili z góry, przykazał im Jezus mówiąc: Nikomu nie mówcie o tym widzeniu, aż Syn Człowieczy zostanie wskrzeszony z martwych.”

Ewangelia wg św. Mateusza,17,1-9


Zaprowadził ich na wysoką górę na osobność
 

Ewangeliści nie podają nazwy Góry Przemienienia, ale tradycja historyczna sięgająca czasów apostolskich wskazuje na górę Tabor. Gdy czytam tekst Ewangelii, przywołuję w myślach rok 2000 – wycieczkę do Izraela i naszą pieszą wędrówkę na tę właśnie górę.
 
Góra Tabor. Znaczące miejsce, które majestatycznie odbija się od rozległej wokół równiny. Na szczyt wiedzie wąska, stroma i kręta ścieżka, otoczona dębami, terebintami, piniami i drzewami świętojańskimi. Szczyt góry tworzy duży płaskowyż - równina, mająca 1200 m długości i 400 m szerokości. Pamiętam, jak zmęczeni wędrówką, znaleźliśmy odpoczniecie w zbudowanej tam w 1924 r. świątyni. Wybudowano tam piękną bazylikę z klasztorem Franciszkanów i hospicjum dla pielgrzymów. Zdarza się, że kiedy bazylikę odwiedzają Polacy, uprzejmi zakonnicy, włączają mechanizm kołyszący wielkie dzwony, co daje nie do opisania przeżycie. Przedsmak duchowego świata, pragnienie wewnętrznego przemienienia.

 

Ciekawe co wówczas czuli Apostołowie ? W dzisiejszych czasach pewnie nie uwierzyliby temu, co widzą i słyszą, szukając podstępu, głośników itd. A wtedy byli z pewnością przerażeni, chociaż tego nie okazywali. Bez oznak widocznego zdziwienia poddali się słowom Jezusa i woli Boga. Ciekawe jednak, czy już po zejściu z góry rozmawiali o tym miedzy sobą ?
 
Pomyślmy. Jakie są nasze wejścia na „wysoką górę” i nasze „miejsce osobne”? Czy w pośpiechu, w wirze różnych zajęć szukamy jeszcze miejsc ciszy i modlitewnego skupienia? Czy trud wchodzenia na górę zamienia się w naszym życiu na radość przemienienia na szczycie? Czy pozwalamy Bogu zmieniać nasze życie?
 
Tam przemienił się wobec nich
 
Przemienienie Jezusa nastąpiło w przełomowym momencie Jego życia, po tym jak Piotr rozpoznał i wyznał w Nim oczekiwanego Mesjasza, a On sam zaczął mówić uczniom o swojej nadchodzącej śmierci i zmartwychwstaniu.

Jezus poszedł na górę Tabor z Piotrem, Jakubem i Janem. Czytamy, że uczniowie zobaczyli Go tam przemienionego, o twarzy, która zajaśniała jak słońce, i szatach, które stały się białe jak światło. Zobaczyli też Eliasza i Mojżesza, jak z Nim rozmawiają. Piotr mógł odnieść wrażenie, że znajduje się na Synaju z żywym Mojżeszem i Eliaszem. Chciał tam pozostać. Usłyszał głos Ojca: „Ten jest Syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem, jego słuchajcie!” Było to jakby potwierdzenie niedawnego wyznania Piotra: „Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego" (Mt 16,16). Musimy pamiętać, że Mojżesz i Eliasz symbolizowali dwie główne części Starego Testamentu: Prawo i Proroków. Ich obecność potwierdziła, że wszystko tam zapowiadane wypełniło się w Jezusie. Rozmowa Mojżesza i Eliasza z Jezusem wskazywała, że jest On zapowiadanym i obiecanym Mesjaszem. Jego przyjście głosiły Księgi Starego Testamentu: Prawo i Prorocy. Przedstawicieli Prawa reprezentował wielki prawodawca Mojżesz, a Proroków niestrudzony obrońca monoteizmu - Eliasz. Dwaj świadkowie dający prawomocny dowód, że Jezus jest Mesjaszem. Przemienienie staje się punktem zwrotnym Jego historii. Przemienienie potwierdzało słuszność drogi obranej przez Jezusa i wskazywało na chwałę, która stanie się Jego udziałem po męce krzyżowej.

W mistyce wschodniej „światło Taboru” jest synonimem najgłębszego przeżycia Boga, które całkowicie przemienia nasze życie po wcześniejszym stromym wspinaniu się na górę poprzez naszą ascezę. Cechą przeważającą nie jest jednak konieczny wysiłek, lecz coraz większa chwała, która objawia się, jeżeli pozwalamy Bogu zmienić nasze życie. Trzej uczniowie zobaczyli Chrystusa w nowym świetle, ponieważ zmieniły się ich oczy, a oni osiągnęli dojrzałość duchową.

Panie! Dobrze nam tu być

Po tak wzniosłym przeżyciu, podobnym do doznań Mojżesza na Horebie, Piotr, jak zwykle, zabrał głos. Chciał pozostać w świecie zmartwychwstałych, więc rzekł do Jezusa: „Panie, dobrze nam tu być” i zaproponował, że jeśli Jezus zechce, to postawi tam trzy namioty: jeden dla samego Jezusa, a pozostałe dla Mojżesza i dla Eliasza. Tu Jezus rozmawiał z Mojżeszem i Eliaszem tak, jak tam Bóg-Jahwe. To był powód, dla którego Piotr zamierzał rozbić namiot podobny do tego, pod jakim zamieszkał Jahwe prowadzący lud wybrany do Ziemi Obiecanej.

 

My też mamy takie momenty bliskości z Jezusem, które chcielibyśmy zatrzymać na dłużej, kiedy mówimy jak Piotr „Panie, dobrze nam tu być”. Przypomnijmy sobie wszystkie te chwile i przeżyjmy je w duchu ponownie: może to dzień naszej konfirmacji, może wysłuchana modlitwa, może szczególne nabożeństwo, kazanie, ewangelizacja…

Zapytajmy też siebie, czy jesteśmy jednak gotowi na to, że te momenty się kończą i trzeba schodzić do normalnego, pełnego prozy i obowiązków, codziennego życia? Czy te wzniosłe momenty dokonują trwałej przemiany naszych serc, czynią je bardziej ufnymi i oddanymi Jezusowi?

Ten jest Syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem, jego słuchajcie!

Gdy Piotr jeszcze przedstawiał Jezusowi swoją propozycję o namiotach, oto obłok jasny okrył ich, a z obłoku przemówił głos podobny do głosu, który przemówił w czasie chrztu Jezusa: „Ten jest Syn mój umiłowany, którego sobie upodobałem, jego słuchajcie!”

Apostołowie uznając godność Jezusa padają na twarz przeniknięci lękiem. Czy jestem osobą, która uznaje godność Jezusa i wyraża Mu swój szacunek także postawą swego ciała? Czy jest we mnie bojaźń Boża? Czy jestem posłuszna przekazowi Ojca Niebieskiego, by wsłuchiwać się w głos Jezusa i poddawać się Jego prowadzeniu?

Wstańcie i nie lękajcie się!

Później Jezus, widząc apostołów w takim stanie, podchodzi do nich i dotykając każdego z osobna, wypowiada krzepiące ich słowa: „Wstańcie, i nie lękajcie się”. Minęło już podniecenie, minęły wzniosłe chwile. Uczniowie pozostali teraz sami z Jezusem, który nakazał im: „Nikomu nie mówcie o tym widzeniu, aż Syn Człowieczy zostanie wskrzeszony z martwych.” Trzej wybrańcy byli chyba posłuszni Jezusowi i zachowali należną dyskrecję. Dopiero po zmartwychwstaniu opowiedzieli innym o tym wielkim widzeniu, dzięki któremu poznali, że Jezus jest w niezwykłej bliskości Boga. Później to wydarzenie na górze Tabor utrwalili na piśmie Ewangeliści.

I do nas Jezus kieruje słowa: „Wstańcie, i nie lękajcie się”. Zachęca, byśmy nie dali się przygnieść naszym lękom, byśmy nie leżeli na ziemi nimi powaleni. Co budzi we mnie lęk? Dlaczego boję się powstać? Czy nie słyszę tego Jezusowego zaproszenia, by się niczego nie lękać, bo On jest blisko, bo jest z nami?

Moje przemienienie

Jeszcze raz wracam myślami na górę Tabor. Wspominam naszą zadumę tam, wysoko, nad słowami Ewangelii o Przemienieniu Chrystusa. W swoich notatkach znalazłam zapis myśli, które mi tam wtedy towarzyszyły: „Nasza zaś ojczyzna jest w niebie, skąd też Zbawiciela oczekujemy, Pana Jezusa Chrystusa, który przemieni znikome ciało nasze w postać podobną do uwielbionego ciała swego, tą mocą, która też wszystko poddać sobie może” (Flp 3, 20-21). Tę moc Chrystus na krótką chwilę ujawnił na górze Tabor, a w pełni objawił w swym Zmartwychwstaniu. Amen.

diakon Joanna Sikora