english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

Poniedziałek Wielkanocny

28 marca 2016 r.

(12)A jeśli się o Chrystusie opowiada, że został z martwych wzbudzony, jakże mogą mówić niektórzy między wami, że zmartwychwstania nie ma? (13)Bo jeśli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie został wzbudzony; (14)a jeśli Chrystus nie został wzbudzony, tedy i kazanie nasze daremne, daremna też wasza wiara; (15)wówczas też byliśmy fałszywymi świadkami Bożymi, bo świadczyliśmy o Bogu, że Chrystusa wzbudził, którego nie wzbudził, skoro umarli nie bywają wzbudzeni. (16)Jeśli bowiem umarli nie bywają wzbudzeni, to i Chrystus nie został wzbudzony; (17)a jeśli Chrystus nie został wzbudzony, daremna jest wiara wasza; jesteście jeszcze w swoich grzechach. (18)Zatem i ci, którzy zasnęli w Chrystusie, poginęli. (19)Jeśli tylko w tym życiu pokładamy nadzieję w Chrystusie, jesteśmy ze wszystkich ludzi najbardziej pożałowania godni. (20)A jednak Chrystus został wzbudzony z martwych i jest pierwiastkiem tych, którzy zasnęli. (21)Skoro bowiem przyszła przez człowieka śmierć, przez człowieka też przyszło zmartwychwstanie.

I Kor 15, 12 - 21


Wiara chrześcijańska od samego początku oparta jest na pewnych niezachwianych fundamentach, które od blisko dwóch tysięcy lat pozostają niezmienne. Najkrócej można powiedzieć: fundamentem jest Chrystus. Na przestrzeni wieków w chrześcijańskiej tradycji prowadzone były liczne dyskusje na temat chociażby istoty i natury Jezusa. Pokłosiem tych skomplikowanych nieraz rozstrzygnięć są starokościelne wyznania wiary, które dla współczesnego człowieka brzmią nieraz obco i mało zrozumiale. Jest to częściej materiał do dysput teologicznych dla tych, którzy lubują się w tajnikach dogmatycznych niuansów. Współcześnie częściej rozmawiany natomiast na temat sposobu odczytywania nauczania Jezusa w naszych czasach. Możemy zastanawiać się, które słowa Jezusa należy rozumieć jako uniwersalny przekaz, który bez dodatkowych interpretacji kulturowo - społecznych obowiązuje chrześcijan wszystkich czasów, a które należy rozpatrywać pod kątem tamtych realiów i zastanowić się, co one dzisiaj dla nas oznaczają. Takie rozmyślania nie podważają prawdy, że Chrystus jest fundamentem chrześcijaństwa.

 

Pytanie brzmi: co to znaczy, że Chrystus jest fundamentem Kościoła? Wierzymy, że Kościół jako dzieło Ducha Świętego powstaje wszędzie tam, gdzie rodzi się w sercach ludzi wiara, że Jezus z Nazaretu jest Chrystusem, czyli obiecanym Mesjaszem. Tak w ewangelickiej tradycji interpretujemy  rozmowę Jezusa ze swoimi apostołami. Na pytanie „a wy za kogo mnie macie?” Piotr jako wyraziciel przekonań całej Dwunastki odpowiedział: „Tyś jest Chrystus, Syn Boga żywego”. To właśnie wyznanie nazwane zostało przez Jezusa opoką, na której zostanie zbudowany Kościół. Jak się okazało, nie wystarczy jednak tylko wyznać ustami i wierzyć sercem, że Jezus jest Synem Bożym. Należało jeszcze zaakceptować drogę, jaką musiał przejść Jezus. Kiedy zapowiedział, że musi iść do Jerozolimy, wiele wycierpieć, musi być zabity a trzeciego dnia zostanie z martwych wzbudzony, Piotr, który jeszcze przed chwilą tak trafnie określił Jezusa, teraz bierze swojego Mistrza na bok i upomina go „Miej litość nad sobą, Panie! Nie przyjdzie to na ciebie”. Uczeń nie przyjął koncepcji mesjanistycznej, opartej na schemacie: cierpienie, śmierć i zmartwychwstanie. Z tego powodu usłyszał surowe słowa swojego Nauczyciela „Idź precz ode mnie, szatanie! Jesteś mi zgorszeniem, bo nie myślisz o tym, co Boskie, lecz o tym, co ludzkie”. W tej ewangelicznej scenie zderzają się ze sobą dwa spojrzenia na Chrystusa: Boże - będzie cierpiał, umrze i zmartwychwstanie i ludzkie - nie przyjdzie to na ciebie. Ten Boży plan „cierpienie, śmierć i zmartwychwstanie” stanowi fundamentalną prawdę o Chrystusie, dlatego przyjęło się, że Dobra Nowina to zwiastowanie śmierci i zmartwychwstania Jezusa. Oba wydarzenia mają kluczowe znaczenie dla naszego życia. Szczególnie nasza ewangelicka tradycja podkreśla zbawczy charakter Golgoty. Tam na krzyżu stało się wszystko dla naszego zbawienia. Nie potrzebujemy niczego więcej. Jezus wziął na siebie nasze grzechy, ofiarował za nas siebie, abyśmy w Nim mogli znaleźć odpuszczenie grzechów, zbawienie i życie wieczne. Zmartwychwstanie jest świadectwem zwycięstwa życia nas śmiercią, jest zapowiedzią wzbudzenia z martwych tych, którzy zasnęli. Dlatego właśnie krzyż i zmartwychwstanie, choć różniące się w swoim znaczeniu i przekazie, łączą się w pewną całość, która stanowi właśnie ten stały i niezmienny fundament chrześcijaństwa. Znamienne jest to, że różne wyznania mogą różnić się w wielu ważnych teologicznych kwestiach, natomiast krzyż i zmartwychwstanie łączą nas wszystkich we wspólnej wierze.

 

Okazuje się jednak, że ta fundamentalna prawda o zmartwychwstaniu była i jest nadal poddawana krytyce. Spotkał się z negowaniem zmartwychwstania Paweł w Koryncie, kiedy to pewna grupa próbowała przyjąć koncepcję chrześcijaństwa bez wiary w zmartwychwstanie. „Jakże mogą mówić niektórzy między wami, że zmartwychwstania nie ma?” - od tego właśnie pytania rozpoczyna apostoł swój wywód dotyczący Chrystusa, który jest pierwiastkiem tych, którzy zasnęli. Nie tylko Koryntianie mieli problem z przyjęciem prawdy o zmartwychwstaniu. Trudno w to czasem uwierzyć, ale i dzisiaj można znaleźć sporegrono osób, które utożsamia się z chrześcijaństwem, żyje na co dzień zgodnie z etyką chrześcijańską, traktuje Jezusa z Nazaretu jako autorytet w wielu dziedzinach życia, a jednak nie oznacza to, że wierzą w zmartwychwstanie.  Wydawać by się mogło, że mowa jest o jakimś marginalnym procencie, tymczasem według sondażu przeprowadzonego kilka lat temu w Polsce, do wiary w zmartwychwstanie Jezusa przyznaje się zaledwie ok. 60 % osób deklarujących się jako wierzące. Zastanawiam się, co może być dzisiaj przyczyną negowania tego fundamentalnego dla historii ludzkości wydarzenia. Czy współczesny człowiek potrafi wierzyć tylko to, co jest widzialne, materialne i wytłumaczalne? Jeśli tak, to pod znakiem zapytania jest cała duchowość człowieka i to, co jest związane z niewidzialnym światem. Wtedy zaczynamy przypominać mężczyznę, który siedział na chodniku jednego z wielkich miast, a w ręku miał kartkę z napisem „wierzę tylko w to, co widzę”. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że miał on oczy  zasłonięte ciemną opaską.

 

Apostoł Paweł w swoim Liście do Koryntian udowadniał, że zanegowanie zmartwychwstania Jezusa oznacza, że nie również nadziei dla tych, którzy wcześniej pomarli. Jeśli Chrystus został zatrzymany przez śmierć w grobie, to nie mamy żadnych podstaw, aby wierzyć, że i umarli zostaną z martwych wzbudzeni. Dla apostoła Jezus jest pierwiastkiem tych, co zasnęli. Pierwiastkiem, czyli pierwociną, w której zawiera się cała przyszła rzeczywistość. Zmartwychwstanie Jezusa jest zapowiedzią z martwych wzbudzenia tych, którzy wcześniej zasnęli.

 

Zwróciłem wcześniej uwagę na to, że współczesnemu człowiekowi trudno uwierzyć w zmartwychwstanie Jezusa, ponieważ dostrzega tylko to, co widzialne i co ma wymierny charakter. W omawianym przez nas fragmencie Listu do Koryntian Paweł rozstrzyga kwestię zmartwychwstania Jezusa w kontekście wiary w z martwych wzbudzenie ludzi, którzy zasnęli. Warto również zauważyć, że Jezus jest pierwiastkiem życia również tu w naszej doczesności. On był zamknięty w grobie, a  grób ten był przywalony wielkim kamieniem. Ten ogromny głaz miał uniemożliwić zwolennikom Jezusa wykradnięcie Jego ciała. Miał on również zatrzymać w grobie na zawsze nauczanie Jezusa i nowy ład, ład Królestwa Bożego, jaki głosił. Krzyż Jezusa z Nazaretu miał stać się jednym z wielu bezimiennych krzyży, o którym po jakimś czasie nikt nie będzie pamiętał. Ludziom wydawało się, że w ten sposób uratują stary porządek świata, a tymczasem nowy porządek świata rozpoczyna się właśnie od Golgoty. To, co miało być końcem, stało się początkiem. Powstanie z grobu Jezusa, to nie tylko Jego zwycięstwo nad śmiercią i nadzieja dla nas, że i nad nami śmierć nie będzie miała ostatniego zdania. Odwalony kamień jest symbolem zwycięstwa zapowiadanego Królestwa Bożego. Życie człowieka bez Chrystusa przypomina życie w grobie. Kamień niewiary nie pozwala nam otworzyć się na Boga, na Jego miłość i przebaczenie. Człowiek bez Chrystusa narażony jest na pozostanie w grobie ciemności grzechu, przegrywa tam ze swoim egoizmem, nienawiścią, wyrzutami sumienia, frustracją, bezsensownością życia i lękiem. Kiedy pozwalamy, aby Bóg odwalił kamień grobu naszego życia, tak jak to uczynił przy grobie Jezusa, wtedy promienie słońca wielkanocnego budzą nas do życia. Zmartwychwstały wkracza do naszego grobu ze swoim Światłem, wyprowadza nas, prowadzi przez życie, a to, co do tej pory związane było ze śmiercią, zamienia w życie, którego znakami jest miłość, przebaczenie, sens i radość życia, pokój. Bez wiary w zmartwychwstanie Jezusa i my skazani jesteśmy na pozostanie w grobach naszego życia. Tymczasem Chrystus zwyciężył śmierć i zmartwychwstał. Naszym przeznaczeniem również jest życie. Życie ze Zmartwychwstałym jest życiem poza ciemnym grobem. AMEN.

ks. Sławomir Sikora