Trzecia niedziela przed końcem roku kościelnego
14.I wypędzał demona, który był niemy. A gdy demon wyszedł, niemy przemówił. I tłum zdumiał się. 15.Niektórzy zaś z nich mówili: On wypędza demony mocą Belzebuba, władcy demonów. 16.Drudzy zaś, kusząc go, żądali od niego znaku z nieba. 17.A On znając ich zamysły, rzekł do nich: Każde królestwo, rozdarte wewnętrznie, pustoszeje, a skłócone domy upadają. 18.Jeśli więc szatan sam w sobie jest rozdarty, jak się ostanie jego królestwo, skoro mówicie, że Ja mocą Belzebuba wypędzam demony? 19.Jeżeli zaś Ja mocą Belzebuba wyganiam demony, to czyją mocą synowie wasi wypędzają? Dlatego oni będą sędziami waszymi. 20.Jeżeli natomiast Ja palcem Bożym wypędzam demony, zaiste przyszło już do Was Królestwo Boże. 21.Gdy zbrojny mocarz strzeże swego zamku, bezpieczne jest mienie jego. 22.Lecz gdy mocniejszy od niego najdzie go i zwycięży, zabiera mu zbroję jego, na której polegał, i rozdaje jego łupy. 23.Kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie, a kto nie gromadzi ze mną, rozprasza.
Łk 11,14-23
Drodzy zebrani, bracia i siostry w Chrystusie!
Podczas swej ziemskiej działalności Jezus nie tylko głosił Słowo Boże, nie tylko nauczał, ale także w bardzo praktyczny i dobitny sposób ukazywał swoją boską moc, której skutki nierzadko były zadziwiające. Jednym z takich praktycznych zakresów działalności Jezusa było wypędzanie demonów. W takich sytuacjach, które wcale nie były nieliczne, Jezus zdecydowanie ukazywał swoją przewagę nad siłami ciemności. Jako zwycięzca, rozkazywał i wydawał polecenia, które były bezdyskusyjnie skuteczne. Jeden z takich przypadków opisuje właśnie nasz dzisiejszy tekst. Opętany człowiek, dzięki działaniu Jezusa zostaje wyzwolony, uwolniony, zostają mu także przywrócone te właściwości które pozwalają mu normalnie komunikować się i funkcjonować w społeczeństwie.
Chciałbym jednak na początku skupić się na czymś innym, a mianowicie na reakcji otoczenia. Często było tak, że konkretne działalnie Jezusa było różnie oceniane i wywoływało kontrowersje. Nie inaczej jest w tym przypadku. Pojawia się nawet dość ciężki zarzut, iż Jezus współpracuje z siłami ciemności. Można by w tym oczywiście widzieć czystą złośliwość przeciwników Jezusa, usiłujących podważyć każdy Jego czyn, każde Jego wystąpienie, ale można by też w tym widzieć coś innego. Tym czymś byłaby niepewność, albo niemożność właściwej i precyzyjnej oceny pewnych zjawisk. Inaczej mówiąc, czy to co się dzieje, jest dobre czy też złe? Czy pochodzi od Boga, czy też może pochodzi ze świata ciemności?
Byłoby skądinąd dobrze, gdyby nasz świat był tak urządzony, że wszystko byłoby w nim jednoznaczne: białe albo czarne, dobre albo złe. Tymczasem tak nie jest, i pomiędzy tymi skrajnościami jest wiele, wiele odcieni szarości. Byłoby dobrze, gdybyśmy automatycznie, na pierwszy rzut oka umieli ocenić ludzkie intencje, rozmaite pomysły i inicjatywy które powstają wokół nas. Niestety, nie jest to takie proste. Na pewno czymś niewłaściwym było takie jednoznaczne i skrajne myślenie, na zasadzie: świat jest totalnie zły, zepsuty, pogrążony w upadku, i chrześcijanin nie ma w nim czego szukać i powinien żyć gdzieś poza nim na uboczu. Ale z drugiej strony, czymś może też niewłaściwym byłaby skrajna afirmacja, przekonanie że wszystko jest dobre, wszystkie owoce nauki i postępu są wspaniałe, wszystkie perspektywy rozwoju ludzkości są właściwe i godne polecenia. Jako chrześcijanin, jako człowiek wiary mamy możliwość, mamy prawo być krytycznym, sceptycznym, czy też wreszcie tym, który wyraża swój sprzeciw, swój protest wobec czegoś, co w naszym mniemaniu jest jednoznacznie złe.
Trudno może w tym miejscu silić się na jakąś chociażby pobieżną diagnozę współczesności, jednakże wydaje się, że każdy z nas ma świadomość tego, że również i współcześnie istnieją siły, istnieją mechanizmy, które odzierają człowieka z godności, które podważają jego człowieczeństwo, które zamiast wspierać życie, powodują jego degradację. Tak dzieje się wtedy, kiedy człowiek zapomina że jest stworzeniem i że siłą rzeczy jest kimś zależnym od Boga i jednocześnie kimś, wokół kogo Bóg zakreślił pewne granice. Tak dzieje się wtedy, kiedy na przekór Bożej wizji stworzenia, w której zawarta jest różnorodność, człowiek chciałby na siłę ujednolicać i pozbawiać jednostki właściwej im tożsamości. Tak dzieje się również wtedy, kiedy życie, które jest wielkim Bożym darem, zostaje sprowadzone do jednego wymiaru i postrzegane tylko przez jeden pryzmat, na przykład ekonomii. Wśród takich zjawisk które wymierzone są w człowieczeństwo my, chrześcijanie również żyjemy, dlatego tak ważne jest, by mieć w sobie te umiejętność, tę intuicję, która pozwoliłaby nam jednoznacznie ocenić, co jest dobre a co złe, co jest z Boga, a co jest przeciwne Bogu i Jego woli.
Słynna sentencja głosi: kiedy rozum śpi, budzą się demony. Można to rozumieć tak, że w odróżnianiu dobra od zła wielka rolę odgrywa edukacja, rozmaite akcje uświadamiające, odwołujące się do poczucia odpowiedzialności, do naszego rozsądku. Rozsądek, inteligencja, wiedza, to wszystko może być bardzo pomocne. Problem polega tylko na tym, że Jezus przeciwstawił się złu i wypędzał demona nie tyle siłą swego rozumu, jak również nie poprzez zawiłe i kunsztowne formuły liturgiczne, ale poprzez coś, co sam nazwał palcem Bożym: „Ja palcem Bożym wypędzam demony, zaiste przyszło już do was Królestwo Boże”. To uświadamia, że człowiek sam w sobie jest za słaby wobec zła. Nie nasz spryt, nie nasza siła, nie nasz umysł decyduje i wygrywa, ale nasza mądrość, by być jak najbliżej Tego, który jest silniejszy i potężniejszy zarówno od nas, jak i od tych zjawisk, które są obecne w świecie.
Słabe, małe państwa są za słabe aby prowadzić samodzielną politykę, aby polegać na swej sile militarnej w nadziei by się obronić, dlatego w swej mądrości zwykle szukają sojuszników. Wiedzą, że tylko w sojuszu z innymi mają szansę zaistnieć, ale także ostać się wobec zagrożenia. Podobnie jest z człowiekiem stojącym wobec siły zła. Bez wsparcia ze strony Boga, bez ugruntowania w Bogu poprzez modlitwę, poprzez zaufanie, poprzez społeczność z żywym Jezusem Chrystusem, człowiek jest za słaby. Co ciekawe Jezus uświadamia, że postawa obojętności, neutralności nie jest bezpiecznym i wygodnym wyjściem. Jak sam powiedział: kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie. Słowa ta brzmią dość szorstko, ale ich ciąg dalszy wyjaśnia wszystko: kto nie gromadzi ze mną, rozprasza.
Cały problem dobra i zła nie sprowadza się tylko do jakichś teoretycznych rozważań i nie ogranicza się tylko do naszej osobistej postawy, ale dotyka czegoś o wiele bardziej złożonego. Chodzi tu o cały sens działalności Jezusa, który przybliżył ludziom Królestwo Boże i zaangażował ich w Boże dzieło. Wszystkie cuda Jezusa, w tym także wypędzenia demonów miały na celu ukazanie mocy Królestwa Bożego i uświadomienie człowiekowi, że Boże dzieło jest dobrym dziełem, które ma naprawić to wszystko, co zostało zniszczone poprzez grzech. W naszym tekście dokonuje się to dosłownie poprzez wypędzenie demona niemego. Kiedy demon wyszedł, jak czytaliśmy, niemy przemówił. Nie tylko, jak już mówiliśmy odzyskał umiejętność mowy, ale przez to, jakby poprzez nowe stworzenie, stał się znów w pełni człowiekiem, zdolnym do tego, by także poprzez mowę służyć ludziom oraz Bogu.
Jak działa dziś wśród nas demon niemy? Może przez to, że człowiek nie modli się, nie potrafi dziękować, nie ma odwagi wyznawać czy przyznawać się do wiary i do Chrystusa, nie potrafi wielbić Boga i chwalić Go. Może przez to, że ludzie nie potrafią się porozumieć, dogadać, pogodzić, albo też przez to, że z obawy przed krytyką czy konsekwencjami nie są w stanie przemówić, nie są w stanie wyrazić własnego zdania. Demon niemy, to może tylko część problemu, to drobny wycinek działalności tych sił, które człowieka degradują, które rozpraszają i niszczą ludzkie „ja”, które powodują, iż człowiek nie potrafi być sobą, nie może czynić tego co chce i zamiast współtworzyć, pozostaje bierny lub niszczy ten świat.
Na szczęście, na przekór temu wszystkiemu staje Chrystus, którego sednem działania nie jest rozpraszanie, ale gromadzenie, nie jest niszczenie, ale budowanie, nie jest zastraszanie i szkodzenie człowiekowi, ale przywracanie go do pełni życia. Dlatego tak ważne są też słowa Jezusa o konieczności określenia się i o opowiedzeniu się po którejś ze stron. Jest to koniecznie, ponieważ nasz świat jest polem działania różnych sił, jest światem dynamicznych przemian, jest światem zmieniających się nieustannie sytuacji i warunków.
Jeśli zależy nam na tym, aby ten świat, nasz wspólny dom, stał się lepszym miejscem, jeśli zależy nam na tym, aby ludzie byli szczęśliwsi, aby żyło im się lepiej, jeśli jest w nas sympatia i miłość do człowieka, zwykła ludzka życzliwość, solidarność, to nasze miejsce jest ewidentnie przy Chrystusie. I nie jest o może jakiś trudny wybór, jakaś trudna decyzja, ale coś, co poprzez analizę słów i działań Jezusa, poprzez poznanie jaki jest charakter Bożego dzieła, niejako samo będzie się nasuwać, prowadząc nas także do przekonania, że wiara to nie neutralność, ale zaangażowanie, naśladowanie, w tym także współdziałanie i współ-gromadzenie w Jezusie.
Prośmy Boga, aby przez swego Syna Jezusa Chrystusa pozwolił nam trwać w żywej społeczności z Nim, aby pozwolił nam w tych wszystkich sytuacjach, w których się znajdziemy, stać po tej dobrej stronie, aby także uczył nas widzieć i nazwać zło. Przede wszystkim prośmy jednak o tę boską moc prawdy, miłości i obecności Chrystusa, która niech towarzyszy nam zawsze, niech strzeże nas i naszych bliskich od zła, ale także niech będzie w stanie pokonać i uzdrowić w nas, i wokół nas, to wszystko, co zostało już skażone i zepsute przez zło. Amen.
Słowo Boże - kazania
-
W co wierzymy?
Biblijną naukę Kościoła Ewangelicko-
Augsburskiego streszczają 4 zasady.sola Scriptura - jedynie Pismo
czytaj więcej
sola Gratia - jedynie Łaska
sola Fide - jedynie Wiara
solus Christus - jedynie Chrystus -
Galeria fotografii
-
O naszym Kościele
-
Kalendarz wydarzeń