Wniebowstąpienie Pańskie
4. Jan do siedmiu zborów, które są w Azji: Łaska wam i pokój od tego, który jest i który był, i który ma przyjść, i od siedmiu duchów, które są przed jego tronem, 5. I od Jezusa Chrystusa, który jest świadkiem wiernym, pierworodnym z umarłych i władcą nad królami ziemskimi. Jemu, który miłuje nas i który wyzwolił nas z grzechów naszych przez krew swoją, 6. I uczynił nas rodem królewskim, kapłanami Boga i Ojca swojego, niech będzie chwała i moc na wieki wieków. Amen.
7. Oto przychodzi wśród obłoków, i ujrzy go wszelkie oko, a także ci, którzy go przebili, i będą biadać nad nim wszystkie plemiona ziemi. Tak jest! Amen. 8. Jam jest alfa i omega [początek i koniec], mówi Pan, Bóg, Ten, który jest i który był, i który ma przyjść, Wszechmogący.
Obj 1, 4 - 8
W Polsce Święto Wniebowstąpienia Pańskiego jest normalnym dniem pracy, a nabożeństwa w parafiach ewangelickich odbywają się najczęściej popołudniami. Zatem po całym dniu „mocnego stąpania po ziemi”, kiedy to musieliśmy zmagać się z różnymi wyzwaniami, mamy wspólnie spojrzeć w górę w stronę nieba. W tych okolicznościach codziennego zabiegania wcale to nie jest takie proste. Przychodzimy do kościoła, a nasze myśli ciągle są w pracy, zaistniałe w ciągu dnia sytuacje mącą nasz spokój, a przecież wieczorem będzie trzeba jeszcze załatwić parę służbowych spraw, dzieci przypilnować, aby rzetelnie odrobiły lekcje. Tymczasem dzisiejsze święto zabiera nas w inną rzeczywistość. Czy pozwolimy sobie na oderwanie się od ziemi?
Pamiętam jak dziesięć lat temu tłumaczyłem mojemu trzyletniemu synowi, że Jezus wstąpił do nieba. Było to po wielkopiątkowym nabożeństwie, które nasze dziecko bardzo przeżyło i wieczorem syn był bardzo smutny. Przypomniałem mu, że Jezus zmartwychwstał, czyli żyje, ale nie ma Go obecnie na ziemi, gdyż wstąpił do nieba. Zaintrygowało to trzylatka, więc wyjaśniłem, że niebo to takie cudowne miejsce, które jest przez Boga przygotowane dla wszystkich, którzy kochają Go i wszyscy będziemy tam kiedyś razem z Jezusem. Syn rozpłakał się, gdyż nie chciał rozstawać się ze swoim pokoikiem i zabawkami. Dopiero wizja nieba jako wspaniałego placu zabaw, gdzie dzieci, rodzice i dziadkowie są zawsze razem, szczęśliwi i roześmiani, pomogła przywrócić radość dziecku. Okazuje się, że nie jest łatwo „oderwać się od ziemi” i to nie tylko dzieciom, prawda?
Po wniebowstąpieniu Jezusa uczniowie nadal stali i patrzyli w niebo. Przyzwyczaili się do obecności swojego Nauczyciela na ziemi. Dobrze im było widzieć Go leczącego chorych, nauczającego ludzi, siedzącego z nimi przy stole. To był dla nich dobry czas. Teraz muszą pogodzić się, że ten etap ziemskiej obecności Jezusa na ziemi dobiegł końca. Czas rozpocząć nowe. Mają wrócić do Jerozolimy i oczekiwać na zesłanie Ducha Świętego. On będzie przekonywał, że Mistrz ich nie opuścił. Zgodnie ze złożoną obietnicą będzie z nimi aż do końca świata, będzie im udzielał pokoju, którego nikt inny nie jest w stanie im zapewnić. Nie było nam dane żyć w czasach ziemskiej działalności Syna Bożego, ale znamy „historycznego Jezusa” z Ewangelii. Potrafimy wyobrazić sobie, jaką był niezwykłą osobą. Nie raz utożsamiamy się z postaciami, które miały ten wspaniały przywilej spotykania na swojej drodze życia Chrystusa. Dzięki temu jest On nam bliski, taki właśnie, jaki został opisany w Ewangeliach. My również, podobnie jak uczniowie, patrzymy w dziś w niebo. Czy zostało nam tylko wspomnienie tego, kim był? Czy możemy tylko patrzeć w górę i wyczekiwać, kiedy znów powróci?
Jan zesłany na wyspę Patmos na przymusowe prace za zwiastowanie Ewangelii, rozpoczyna swoją księgę od pozdrowień. Dane mu było widzenie tego, co przed nami jest obecnie zakryte. Jak wyznajemy „wstąpił na niebiosa, siedzi po prawicy Ojca, skąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych”. To starokościelne wyznanie wiary przypomina nam ostatnie wydarzenie związane z ziemskim życiem Jezusa „wstąpił na niebiosa” i zanim spełni swoją obietnicę „przyjdzie sądzić żywych i umarłych”, wiemy tylko tyle, że „siedzi po prawicy Ojca”. Co to oznacza? Jan pozdrawia nas „łaska wam i pokój” od tego który jest i był, i który ma przyjść. Łaska i pokój to nieustanne błogosławieństwo, które darowane jest nam przez Jezusa Chrystusa. Zbawienie dokonało się przez wkroczenie Boga w historię ludzkości przez wcielenie Syna Bożego i Jego śmierć na Golgocie. Tam na krzyżu „wyzwolił nas z grzechów naszych przez krew swoją”. To już się wydarzyło. Ofiara została złożona raz jedynie, jako ofiara doskonała i wystarczająca. Korzyści płynące z tej ofiary są trwałe, niezmiennie zbawienie jest darem łaski. Ona determinuje nasze życie, od łaski zaczyna się nowe. Trudno jest poukładać sobie różne obszary codzienności, kiedy nie jesteśmy pojednani z Bogiem. Nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę, jak bardzo wpływa to na nasz sposób przeżywania własnego życia. Często jest tak, że nieuregulowane sprawy z Bogiem, niepewność związana z wiecznością, mylne wyobrażenie, że człowiek musi coś Bogu udowodnić, że musi zabiegać o Jego przychylność, wprowadza w serce chaos i niepokój. Tymczasem Jan nie tylko przypomina o historycznym fakcie Golgoty, ale również zapewnia, że Jezus „miłuje nas”. Po wstąpieniu do nieba nic się nie zmieniło. Tak jak z miłości Chrystus oddał za nas swoje życie, tak wciąż z miłości pozdrawia nas „łaska wam i pokój”. Apostoł Paweł w Liście do Rzymian zadaje pytanie, czy ktoś ma prawo oskarżać wybranych Bożych lub kto może nas potępić (Rz 8, 31 - 34)? Niestety wielu osobom Chrystus wciąż jawi się jako Sędzia człowieka, który wypomina słabości, wytyka nam upadki, zwątpienie i nieposłuszeństwo. Kto nosi w sobie taki obraz Syna Bożego, niech posłucha uważnie odpowiedzi, udzielonej przez Pawła: „Jezus Chrystus, który umarł, więcej, zmartwychwstał, który jest po prawicy Boga, Ten przecież wstawia się za nami” (Rz 8,34). Jego łaska trwa na wieki - wniebowstąpienie niczego nie zmieniło. Chrystus jest po naszej stronie, jako Zbawiciel, który nas kocha.
Jezus przekazuje nam również życzenie pokoju. Jest to stan naszego ducha, który jest skutkiem doświadczanej łaski. Apostoł Paweł zadaje w swoim Liście do Rzymian inne pytanie „któż nas odłączy od miłości Chrystusowej?” (Rz 8, 35 - 39). Jeśli sprawy duchowe są dla nas ważne, to odpowiedź będzie decydująca. Czy w moim sercu może zagościć na stale pokój, czy muszę się wciąż niepokoić? Paweł odpowiada, że żadne moce na niebie i na ziemi nie zdołają nas oddzielić od miłości Bożej, która jest w Jezusie Chrystusie, Panu naszym. Czy można usłyszeć coś bardziej krzepiącego? W naszej codzienności nie mamy wiele takich obszarów, w których możemy być pewni, że nic się nie zmieni. Właściwie wszystko, co związane z doczesnością mamy tu i teraz i więcej nic. Masz dobrą pracę? To dobrze, ale przecież można ją stracić. Masz wymarzony dom, nowoczesny samochód? Przecież wiesz, że nawet jeśli nic tragicznego nie wydarzy się, to za parę lat będzie trzeba wymienić samochód, bo ten zacznie się psuć, a dom i wszelkie dobra będzie trzeba ostatecznie zostawić, ponieważ nic nie zabierzemy na „tamten świat”. Jesteś młody, zdrowy, prowadzisz ciekawe i atrakcyjne życie? Ciesz się tym i bądź wdzięczny, ale to wszystko przeminie. Jak sobie z tym radzisz? Starasz się o tym nie myśleć i żyjesz dniem dzisiejszym? A może co jakiś czas popadasz w przygnębienie i nie wiesz, jak radzić sobie z narastającym niepokojem? Jezus, który obecnie „siedzi po prawicy Ojca” życzy Ci pokoju. Więcej: On daje Ci pokój. Jest oparty o kilka przesłanek.
Przede wszystkim pokój związany jest z łaską. Mając Chrystusa nie musisz zastanawiać się, czy jesteś pojednany z Bogiem lub czy może coś się w tym zakresie zmienić. Nikt i nic nie może nas odłączyć od miłości Boga. Możesz odczuwać pokój, ponieważ Jezus Ciebie kocha na wieki wieków, czyli zawsze: w twojej przeszłości, dziś, jutro i po wsze czasy.
Poza tym Jezus jest pierworodnym z umarłych, a więc Jego zmartwychwstanie jest początkiem zmartwychwzbudzenia wszystkich umarłych. Ta prawda zabiera nasz lęk przed śmiercią i wiecznością. Jezus jest rownież władcą nad królami ziemskimi. Jan kierował te słowa do chrześcijan, którzy ze względu na działania ówczesnych władców byli prześladowani. Zapewne czuli z tego powodu niepokój, mogli odnosić wrażenie, że są pod panowaniem swoich oprawców. Nasza współczesna sytuacja, przynajmniej w Polsce, jest o wiele bardziej komfortowa. Jednak troską bywa to, że różni wpływowi ludzie, podejmują decyzję, które rodzą w nas przygnębienie i niepewność. Zatem słowa „Jezus Chrystus jest władcą nad królami ziemskimi” i nam mogą przynieść ukojenie i przywrócić pokój.
Jezus „uczynił nas rodem królewskim, kapłanami Boga i Ojca swojego”. W tym zawiera się zarówno łaska, jak i udzielony jest nam pokój. Niezależnie od tego, co spotyka nas w ziemskim życiu, jaka jest nasza pozycja w społeczeństwie, czy nasza wiara jest rozumiana lub nie, możemy trzymać się naszego wybrania, które daje nam niezwykłą godność w oczach Boga. Jesteśmy własnością Wszechmogącego, który jest Początkiem i Końcem. Naszą wiarą i nadzieją jest wyznanie „On ma przyjść i ujrzy Go wszelkie oko”, tak niechaj się stanie, taka jest nasza wiara i nadzieja!
Czas rozważania o niebie dobiega końca. Pora zejść z powrotem na ziemię. Trzeba wrócić do swoich zawodowych obowiązków, pilnowania dzieci w odrabianiu lekcji, zmierzyć się z wyzwaniami, które stoją przed nami. Szkoda? Życzę, abyśmy wrócili do codzienności z życzeniem „łaska wam i pokój” od tego, który siedzi po prawicy Ojca, od tego, który wstawia się za nami, od tego, który nas kocha dziś i jutro i na wieki wieków. Niech to życzenie sprawi, że i codzienność stanie się dla nas błogosławieństwem. AMEN.
Słowo Boże - kazania
-
W co wierzymy?
Biblijną naukę Kościoła Ewangelicko-
Augsburskiego streszczają 4 zasady.sola Scriptura - jedynie Pismo
czytaj więcej
sola Gratia - jedynie Łaska
sola Fide - jedynie Wiara
solus Christus - jedynie Chrystus -
Galeria fotografii
-
O naszym Kościele
-
Kalendarz wydarzeń