Poznańskie rekolekcje adwentowe
Młodzież Diecezji Pomorsko-Wielkopolskiej
W dniach 23-25 listopada odbyły się Rekolekcje Adwentowe naszej diecezji. Tym razem spotkaliśmy się w Poznaniu. Nasz zjazd rozpoczęliśmy tradycyjnie już od oficjalnego powitania przez gospodarza, i jednocześnie naszego duszpasterza młodzieżowego, księdza Wojciecha Płoszka. Ks. Płoszek przedstawił nam plan zjazdu. Zapowiadało się bardzo ekscytująco!
Pierwszym punktem było wieczorne rozważanie, które poprowadziła Sandra Śliwka z Kalisza. Dotyczyło ono oczywiście Adwentu. Mówiliśmy o tym, jak powinny wyglądać nasze przygotowania do przyjścia Pana, a jak tak naprawdę wyglądają. W tym celu otrzymaliśmy zadanie. Mieliśmy przygotować scenki, które przedstawiały przygotowania dzisiejszych rodzin do świąt. Trzeba przyznać, ze uczestnicy wykorzystali szerokie pole do popisu, które dostali. Efekt był świetny. Wszyscy dobrze się bawili, ale przede wszystkim była to bardzo pouczająca lekcja. Mieliśmy możliwość oglądania „z boku” tego, co dzieje się w naszych domach.Po temacie wieczornym przyszedł czas na gry i zabawy integracyjne. Były one bardzo ciekawe. W zjeździe brał udział wolontariusz z Hamburga, który również podrzucił dużo interesujących pomysłów.
Sobota rozpoczęła się od śniadania. Po posiłku Marta Zachraj przeprowadziła poranny temat dotyczący istoty Adwentu, zadaliśmy sobie pytanie, po co w ogóle taki okres istnieje. W tym przypadku również dostaliśmy twórcze zadanie. Musieliśmy przedstawić w formie komiksu wyznaczoną historię biblijną. Okazało się, że uczestnicy posiadają bujną wyobraźnię, dzięki czemu efekt pracy był nieoczekiwany ... Po rozważaniu udaliśmy się do kościoła na poranną modlitwę - Jutrznię. Była to pewnego rodzaju nowość na naszych spotkaniach. Różniła się ona od tradycyjnych modlitw.
Przed południem organizatorzy zjazdu przygotowali dla nas tzw. 'Grę miejską'. Podzieliliśmy się na dwie grupy i ruszyliśmy w miasto z gruba koperta z zadaniami do wykonania. Dostaliśmy na to 3 godziny. Nie obyło się oczywiście bez małych konfliktów i pomyłek, ale myślę, ze wszyscy bawili się bardzo dobrze. Organizacja czegoś takiego to był świetny pomysł. Mieliśmy okazje trochę lepiej się poznać oraz nauczyć współpracy. Aby zrobić wszystkie zadania na czas było nam potrzebne zgranie w grupie, co było głównym celem tej zabawy. Przy okazji poznaliśmy historię ewangelików w Poznaniu i zwiedziliśmy miasto.
Po 'maratonie' udaliśmy się do restauracji na wyśmienitą pizzę. Jest to również stały i niezmienny element naszych zjazdów. Taka mała tradycja. Po obiedzie wyruszyliśmy do kolejnego punktu programu. Niemniej fascynującego. Udaliśmy się na łyżwy ;D. Niektórzy śmigali jak "prawie" zawodowcy, a dla niektórych był to pierwszy kontakt z tego typu sprzętem, co sprawiło, ze była to niezła przygoda, zapamiętamy ją na długo...
Wieczorem, zmęczeni po bardzo aktywnym dniu, z licznymi siniakami i obitymi nogami, wróciliśmy do parafii. Przyszykowaliśmy posiłek i uzupełniliśmy siły. Wieczorem odbyły się ciekawe zajęcia, które miały na celu nauczyć nas wzajemnego słuchania się, współpracy i zaufania do siebie i innych. Było to nad wyraz trudne zadanie. Poszło nam nieźle, ale nie bardzo dobrze. Obiecaliśmy sobie, że następnym razem się poprawimy.
Po zabawach, nadszedł czas na wyciszenie. W tym celu udaliśmy się do kościoła na modlitwę wieczorna tzw. kompletę, połączoną ze śpiewem. Podczas tego spotkania, kolega z Hamburga opowiedział nam trochę o Adwencie w jego ojczyźnie. Zdecydowanie możemy dostrzec różnice pomiędzy naszymi przygotowaniami do przyjęcia Pana Jezusa, a tymi w Niemczech. Było to również ciekawe doświadczenie. Niestety, nadszedł ten dzień, w którym trzeba było się pożegnać - niedziela. Najpierw jednak odbyło się nabożeństwo oraz oficjalne zakończenie zjazdu. Jak zawsze, momenty pożegnań wywołały fale emocji i niekontrolowanych łez.
Wydaje mi się, ze zjazd ten wniósł do naszego życia coś istotnego. Pokazał nam coś, co jest naprawdę ważne - to jak powinniśmy przygotowywać się do przyjęcia naszego Zbawiciela. Niestety w dzisiejszych czasach okres przedświąteczny to czysta komercja. Pogoń za prezentami, prześciganie się w tym, kto dostanie najlepszy gadżet; zakupami na święta, bo każdy chce, aby w ten dzień na jego stole było najwięcej i najwykwintniej, ale nie o to tutaj chodzi. Przygotowania w domach prowadzą często do sporów i konfliktów w rodzinach, a nie powinno tak być. Okres Adwentu powinien łączyć ludzi, tworzyć jeszcze mocniejsze więzi między nimi. Nie twierdzę, że jest tak w każdym domu, bo na pewno nie. Czasami zdarza się tak, że rodzina posiada głęboko zakorzenione tradycje, które przekazuje z pokolenia na pokolenie i dba o to, aby one nie zanikły. Niestety faktem jest, że jest takich ludzi coraz mniej. Powinniśmy zastanowić się nad tym i zacząć gruntowną przemianę świata na lepsze, zaczynając od siebie samych. Musimy uświadomić sobie na nowo co jest najważniejsze w okresie Adwentu, bo wydaje mi się, ze większość ludzi o tym zapomniala już dawno.
Monika Lewandowska, uczestniczka z Bydgoszczy
Wiadomości z Polski
-
21
12.20 -
20
12.20 -
18
12.20 -
16
12.20 -
14
12.20 -
29
11.20 -
10
12.20 -
07
12.20 -
30
11.20 -
28
11.20 - czytaj archiwum »
-
W co wierzymy?
Biblijną naukę Kościoła Ewangelicko-
Augsburskiego streszczają 4 zasady.sola Scriptura - jedynie Pismo
czytaj więcej
sola Gratia - jedynie Łaska
sola Fide - jedynie Wiara
solus Christus - jedynie Chrystus -
Galeria fotografii
-
O naszym Kościele
-
Kalendarz wydarzeń