Mamy jeszcze wiele do zrobienia i kwestia otwartego Kościoła wiąże się z wieloma wyzwaniami również w obszarze społecznym, ponieważ wciąż jesteśmy – i tutaj mówię o naszych Kościołach w regionie – wciąż zamknięci w sobie. Korzeni tego należy poszukiwać w czasach komunizmu, kiedy zachowanie i ochrona tożsamości była szczególnie ważna. Pokusa okazania lojalności wobec komunistycznej ideologii była ogromna, stąd też tak istotna była integralność przekazu, spójność i pokazywanie wyznaniowego profilu. Niemniej po przemianach politycznych mamy również inne zadanie, aby się otwierać na innych i nie trwać jedynie w wyznaniowych okopach. Ta inkluzywność powinna być widoczna również w obszarze ekumenii. Niektóre z naszych Kościołów są raczej nastawione antyekumenicznie, szczególnie wobec Kościoła rzymskokatolickiego. Mają wiele negatywnych doświadczeń, co z perspektywy historycznej można zrozumieć. Także na Węgrzech kontrreformacja była bardzo brutalna i wiele wówczas straciliśmy. Także w XX wieku ponieśliśmy straty, kiedy to poprzez małżeństwa wyznaniowo mieszane nasz Kościół stracił wielu ludzi, gdyż luteranie często byli zmuszani do konwersji na katolicyzm lub dzieci z małżeństwa wychowywane były w Kościele rzymskokatolickim. W między czasie zmienił się Kościół rzymskokatolicki, my również i dlatego nasza reakcja musi być wyraźnie ekumeniczna.
Na czym polega ów antyekumeniczny duch w niektórych Kościołach luterańskich?
Tutaj znowu pojawia się kwestia tożsamości, która w naszym środowisku postrzegana jest czasami zbyt jednostronnie jak gdyby istniała fałszywa alternatywa: albo luteranizm albo ekumenizm. W Światowej Federacji Luterańskiej zawsze podkreślaliśmy, że bycie luteraninem/luteranką pociąga za sobą postawę ekumeniczną. Potwierdzają to również nasze przygotowania do jubileuszu reformacyjnego, które świadomie podejmujemy wraz z Kościołem rzymskokatolickim. Oczywiście ten jubileuszu jest przede wszystkim „naszą sprawą”, ale chcemy zaangażować też innych. Reformacja nie oznaczała tylko podziału, lecz również odnowę dla obydwu stron.
Ale właśnie luterańskie rozumienie Reformacji wywołuje sprzeciw strony rzymskokatolickiej, która nieustannie podkreśla, że nie wolno świętować Reformacji, a jedynie ją wspominać. Tutaj istnieją gigantyczne różnice, co i czy w ogóle można świętować. Do tego dochodzą jeszcze wątpliwości niektórych luteranów, którzy z troską pytają, czy całe to przedsięwzięcie nie jest zbytnim przymilaniem się do Rzymu, że za bardzo chcemy świętować rok 2017 z katolikami.
W odniesieniu do jubileuszu Reformacji wolno nam odczuwać nie tylko dumę, ale i radość. Należy się jednak zdystansować od jednostronnych wypowiedzi i odrzucić niemerytoryczny triumfalizm. Wspominanie jest bardzo ważne, ale nie możemy być zlęknieni, ponieważ mamy wyraźne powody do świętowania i radości. Chcemy kształtować nasz jubileusz w ekumenicznej odpowiedzialności, ponieważ wspominamy nie tylko 500-lecie Reformacji, ale również 50 lat oficjalnego dialogu rzymskokatolicko-luterańskiego. Nie możemy stylizować naszej tożsamości w opozycji do Kościoła rzymskokatolickiego, gdyż nasza tożsamości jest pozytywna, a nie negatywna.
Jak funkcjonuje współpraca z Kościołem rzymskokatolickim na Węgrzech i z Kościołem reformowanym w odniesieniu do obchodów 500-lecia Reformacji?
Na Węgrzech mamy dwie komisje, zajmujące się jubileuszem reformacyjnym – kościelną, której przewodniczę, oraz państwową. Jako luteranie chcemy powołać jeszcze wspólną komisję z reformowanymi, ale do tej pory nie udało się to, gdyż reformowani skoncentrowani byli na obchodach poświęconych Janowi Kalwinowi (2009-2014). W komisji państwowej zasiadają, oprócz ważnych osobistości ze świata polityki i kultury, również przedstawiciele Kościołów, w tym biskup rzymskokatolicki, co jeszcze przed kilkoma laty byłoby nie do pomyślenia.
A jak wygląda ta współpraca na co dzień?
Jest ona zawsze osobistą decyzją duchownych. Na płaszczyźnie oficjalnej współpraca przebiega dobrze, czego przykładem jest choćby Powszechny Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. Udało nam się wypracować wspólnie liturgię zawarcia związku małżeńskiego dla par wyznaniowo mieszanych. Osobiście mam bardzo dobre kontakty z niektórymi biskupami rzymskokatolickimi, szczególnie na płaszczyźnie medialnej. W telewizji państwowej mam swój program o nazwie Bischofsbrot (chodzi o grę słów – Bischofsbrot to nie tylko ‚słowo biskupa’, lecz także nazwa własna słodkie ciasta nadziewanego rodzynkami – red.), w którym biskupi różnych wyznań swobodnie rozmawiają przy jednym stole o bieżących sprawach, dotyczących Kościoły i społeczeństwa.
Parokrotnie w ciągu naszej rozmowy wspomniał Ksiądz Biskup kwestię tożsamości, która jest szczególnie ważna dla Kościołów diaporalnych jak Kościół na Węgrzech czy tutaj w Polsce. Co właściwie dziś oznacza luteranizm, luterańskość na Węgrzech.
Jest to kwestia, dotycząca naszego wyznania, pytanie, na które codziennie musimy odpowiadać. Kościół rzymskokatolicki ma tutaj lepszą sytuację. Nieustannie jesteśmy pytani, dlaczego wciąż tradycja luterańska jest ważna dla nas, dlaczego wciąż się o nią troszczymy. Bycie luteraninem oznacza dla mnie nieustanną gotowość do udzielania odpowiedzi i prowadzenia dialogu. Symboliczne sola – Solus Christus, sola fide, sola scriptura i sola gratia – są niezwykle istotne, ponieważ krótko ujmują to, co w Reformacji było najważniejsze. Oczywiście również w naszej rodzinie luterańskiej mamy różne sposoby interpretacji Pisma Świętego, różne hermeneutyki, jednakowoż codziennie musimy wyjaśniać, dlaczego zasady wyrosłe z Reformacji są wciąż dla nas ważne. Szczególnie podczas spotkań z ewangelikalnym chrześcijaństwem nie bez znaczenia jest podkreślenie, że wierność Biblii nie może posiadać jednej postaci, ale że może być postrzegana na różne sposoby. Wierność Biblii nie wyklucza różnorodności opinii.
Od 2010 roku jest Ksiądz Biskup wiceprezydentem Światowej Federacji Luterańskiej, reprezentującym region Europy Środkowo-Wschodniej. Co nasz region ma do zaoferowania luterańskiej rodzinie na całym świecie?
To, co mamy szczególnego to nasze historyczne korzenie, które sięgają bezpośrednio XVI-wiecznej Reformacji. Ta historyczna kontynuacja jest ważna. Ponadto istotne dla naszego regionu jest doświadczenie kontrreformacji, do którego należą świadectwa wiary i męczennicy. I przechodząc do współczesności mamy ogromny bagaż doświadczeń dotyczący II wojny światowej oraz komunizmu. Dlatego też takie tematy jak przepracowanie przeszłości, zmierzenie się z nią są tak ważne i z tego co wiem tylko Kościoły w Węgrzech, Niemczech i Polsce podjęły ten temat. Napięcia, jakie powstały między różnymi krajami naszego regionu, tworzą istotną wspólnotę doświadczeń, która nie zawsze była łatwa. Tym i wieloma innymi rzeczami możemy się dzielić z innymi w ŚFL.
Dziękuję za rozmowę.
luter2017.pl
Zobacz również: Wizyta i kazanie bp. T. Fabiny w kościele Św. Trójcy w Warszawie