english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

Kazanie na pogrzebie śp. Tadeusza Różewicza

Ks. Edwin Pech, Proboszcz Parafii Wang

06.05.2014

Panu życia i śmierci upodobało się odwołać śp. Tadeusza Różewicza z doczesności do wieczności dnia 24 kwietnia 2014 r. we Wrocławiu. Śp. Tadeusz Różewicz urodził się 9 października 1921 w Radomsku jako syn Władysława i Stefanii. Przeżył niespełna 93 lata, w tym 65 lat w małżeństwie z Wiesławą z domu Kozłowska. Pozostawił żonę, syna, wnuczkę i prawnuka.


„Nowe przykazanie daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem; abyście się i wy wzajemnie miłowali”. J 13,34

 

Tadeusz Różewicz w swojej ostatniej woli i prośbie wyraził pragnienie, że jego pochowanie w ziemi, w której zakochał się w wieku 75 lat, może przyczyni się to do dobrego współżycia dwóch - rozdzielonych wyznań i zbliży do siebie kultury i narody, które żyły i żyją na tych ziemiach. Oraz, że może spełni się przepowiednia, że wszyscy ludzie będą braćmi. Amen.

 

Drodzy. Zostawiamy różne testamenty, zapisujemy majątek swoim najbliższym.
Są też inne testamenty, których wartości wyliczyć nie można w żadnej walucie.

 

Pan Jezus pozostawił nam swój testament. Wyraził swoją ostatnią wolę. „Nowe przykazanie daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem; abyście się i wy wzajemnie miłowali” J 13,34

 

Jest to wezwanie, które w naszym mieście realizujemy od wielu lat z ks. prob. Zenonem Stoniem z Parafii rzymskokatolickiej. W Karpaczu odprawiamy nabożeństwa ekumeniczne, działa chór ekumeniczny, odbywają się gwiazdki ekumeniczne dla samotnych. Ten dobry dialog i modlitwa ekumeniczna nie jest jeszcze możliwa w każdym miejscu. Wierzymy, więc, że użyte przez autora „prośby” słowa „Amen”, czyli „Tak. Tak, niech się stanie” przyniesie dobry plon, dzięki złożeniu tych prochów na górskim cmentarzu przy świątyni Wang w Karpaczu.

 

"Jam jest zmartwychwstanie i żywot, kto we mnie wierzy, choćby i umarł żyć będzie" (J 11, 25) - powiedział Pan Jezus.

 

Przed tygodniem przeżywaliśmy święta Zmartwychwstania Pana Jezusa. Historia Wielkiego Tygodnia prowadzi nas od smutku do radości. Na drodze smutku, bezradności staje Zmartwychwstały Jezus.
Droga do radości prowadzi przez przeżycie smutku.

 

Niełatwa była droga do Karpacza dla wielu gości dzisiejszej uroczystości. Pojawiło się więc wiele pytań związanych z organizacją przejazdu. W podróży pojawiają się zawsze pytania. Można w różny sposób przygotowywać drogę. Opracować trasę, przewidzieć miejsca na odpoczynek, ale zawsze pojawią się różne pytania, na które trzeba odpowiedzieć.

 

Czytamy w Ewangelii świętego Łukasza (rozdz. 24) o pewnej wędrówce:
(13) I oto tego samego dnia dwaj z nich szli do miasteczka zwanego Emaus, które było oddalone o sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. (14) I rozmawiali z sobą o tych wszystkich wydarzeniach. (15) A gdy tak rozmawiali i nawzajem się pytali, sam Jezus, przybliżywszy się, szedł z nimi. (16) Lecz oczy ich były zasłonięte, tak że go poznać nie mogli. (17) I rzekł do nich: Cóż to za rozmowy, idąc, prowadzicie z sobą? I przystanęli przygnębieni. (18) A odpowiadając jeden, imieniem Kleopas, rzekł do niego: Czyś Ty jedyny pątnik w Jerozolimie, który nie wie, co się w niej w tych dniach stało? (19) Rzekł im: Co? Oni zaś odpowiedzieli mu: Z Jezusem Nazareńskim, który był mężem, prorokiem mocarnym w czynie i w słowie przed Bogiem i wszystkim ludem, (20) jak arcykapłani i zwierzchnicy nasi wydali na niego wyrok śmierci i ukrzyżowali go. (21) A myśmy się spodziewali, że On odkupi Izraela, lecz po tym wszystkim już dziś trzeci dzień, jak się to stało. (22) Lecz i niektóre nasze niewiasty, które były wczesnym rankiem u grobu, wprawiły nas w zdumienie, (23) bo nie znalazły jego ciała, przyszły mówiąc, że miały widzenie aniołów, powiadających, iż On żyje. (24) Toteż niektórzy z tych, którzy byli z nami, poszli do grobu i zastali to tak, jak mówiły niewiasty, lecz jego nie widzieli. (25) A On rzekł do nich: O głupi i gnuśnego serca, by uwierzyć we wszystko, co powiedzieli prorocy. (26) Czyż Chrystus nie musiał tego wycierpieć, by wejść do swojej chwały? (27) I począwszy od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co o nim było napisane we wszystkich Pismach. (28) I zbliżyli się do miasteczka, do którego zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. (29) I przymusili go, by został, mówiąc: Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił. I wstąpił, by zostać z nimi. (30) A gdy zasiadł z nimi przy stole, wziąwszy chleb, pobłogosławił i rozłamawszy, podawał im. (31) Wtedy otworzyły się ich oczy i poznali go.

Uczniowie są w drodze, rozmawiają. Zadają pytania. To znaczy, że mają wątpliwości. Nie wszystko to, co jest związane z Jezusem, jest dla nich zrozumiałe. Nie widzą dobrze rzeczywistości. Nie rozpoznają idącego z nim Jezusa. Potrzebują dialogu. Potrzebują słowa, potrzebują przykładu.

 

Kościół Wang w Karpaczu znajduje się na szlaku turystycznym. Tutaj rocznie przybywa ponad 200 tys. turystów. Cześć zatrzymuje się tylko na chwilę, aby zobaczyć ten cenny zabytek sprowadzony z Norwegii i nie ma pytań. Idzie dalej.

 
Pan Tadeusz Różewicz spacerował bardzo często obok kościoła Wang. Zamyślił się przy grobie swojego przyjaciela Henryka Tomaszewskiego. Wszedł do środka, wziął udział w nabożeństwach w Wielki Piątek. Widzimy go tutaj na fotografii stojącego przy ołtarzu w kościele Wang.
Ta świątynia jest jak Emaus. Tutaj, a także w każdym kościele chrześcijańskim, w czasie nabożeństw, Pan Jezus przychodzi do nas ze swoim Słowem. Tutaj daje w czasie Komunii Świętej swoje Ciało i Krew. Aby mogły nam się otworzyć oczy i abyśmy mogli go poznać. Abyśmy mogli przeczytać i zrozumieć Jego przykazanie, wolę i prośbę: „miłujcie się wzajemnie”, „bądźcie braćmi dla siebie”, „zbliżajcie kultury i narody do siebie”.

 

Różne znajdujemy opracowania na temat wiary w Boga śp. Tadeusza Różewicza. Analizowane są wiersze, czytamy różne wypowiedzi w tym temacie. Przygotowując to kazanie przeczytałem piękne opracowanie Przemysława Dakowicza, Piotr Kalinowskiego, Andrzeja Skrendo i innych.

 

Zastanawiałem się, co powiedzieć w czasie tej UROCZYSTOŚCI? Jaką analizę twórczości wybitnego człowieka dokonać? Czy to jest nam dzisiaj w ogóle potrzebne?

 

Nasz poeta prosił o modlitwę w Kościele chrześcijańskim duchownych dwóch wyznań. My spełniamy tą prośbę. Co możemy dowiedzieć się o jego życiu i chodzeniu z Bogiem?

 

Poeta na nowo zaczął "uczyć się chodzić", rozpoczął chodzenie z Bogiem, gdy był już w sędziwym wieku. Przewodnikiem na tej drodze był dla niego pastor Dietrich Bonhoeffer, stracony we Flossenburgu w kwietniu 1945 roku za udział w spisku na życie Adolfa Hitlera.

 

Chrześcijaństwo nie powinno charakteryzować się wyłącznie wyznawaniem wiary, lecz naśladowaniem Chrystusa. My musimy wejść w otaczający nas świat. Świat, w którym nie widać Boga.

 

Na lekcjach chodzenia prowadzonych przez poetę Tadeusza Różewicza i pastora Dietricha Bonhoeffera uczymy się szacunku dla innych, godnego życia na bezbożnym świecie. Nie mamy też liczyć na karę lub nagrodę. Doświadczyć mamy tego, że życie bez Boga jest możliwe, ale także tego, że życie bez Boga jest niemożliwe. Dlatego dla każdego z nas skierowane jest wezwanie: „zacznij jeszcze raz”.

 

I znów wracamy do Emaus. Uczniowie Jezusa zaczęli jeszcze raz chodzenie z Jezusem. Otworzyły im się oczy. Poznali go. Poszli za Chrystusem i naśladowali Chrystusa.

 
Drogie Siostry i Bracia w Chrystusie. Teraz przychodzi ktoś, kto kładzie palec na naszych ustach i prosi : „milcz” i "czyń". Nie bój się nowych wyzwań. Pan jest pasterzem Twoim, niczego ci nie braknie.

 

Droga Rodzino Zmarłego!

Myślę, że najlepiej Pan Bóg wie, co działo się w sercu Zmarłego. Jakie w jego sercu pojawiały się wątpliwości, rozterki, a także radości. Wy, dzisiaj, przeżywacie smutek, bo nie ma już wśród Was Waszego Ukochanego. Ale może odczuwacie również wdzięczność za to, że tak wiele lat Wasz Mąż, Ojciec i Dziadek był wśród Was. Tak wiele dobra otrzymaliście osobiście. My jesteśmy wdzięczni Bogu, za to, że obdarował mistrza tak wielkim talentem. Tak wiele wzruszeń dostarczył.

 

„Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni” Mt 5,4

 

Smutek i cierpienie wpisane są w nasze życie. Ale także przychodzi za nimi obietnica pocieszenia.

 

„Błogosławieni cisi, albowiem oni posiądą ziemię”.

 

Błogosławieni cisi. On nie lubił rozgłosu. Chciał także, aby dzisiejsza uroczystość miała skromny charakter. Pan Bóg obiecał nam coś trwałego, nieznikomego. Życie wieczne, przygotowane w domu od Boga. Tam się spotkamy! Amen.