english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

Kościół potrzebuje Katechizmu

Rozmowa z ks. Michałem Makulą z Łodzi

09.01.2014

Czy katechizm ma jeszcze sens w świecie nowinek technicznych? Jaki powinien być język katechizmu i czy warto się uczyć katechizmu i jak? O pożytku i wyzwaniach związanych z katechizmem rozmawiamy na początku Roku Katechizmu z ks. Michałem Makulą, proboszczem Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Łodzi.


Kościół potrzebuje Katechizmu

Czy zna Ksiądz Mały Katechizm na pamięć?

 

Tak.

 

Od deski do deski, czy raczej najważniejsze wypowiedzi?

 

To pozostałość z nauki konfirmacyjnej – myślę, że jeszcze całość. Dość często go powtarzam w ramach programu nauki konfirmacyjnej.

 

Pochodzi Ksiądz z pastorskiego domu, czy to znaczy, że nauka katechizmu na pamięć była obowiązkiem?

 

Przede wszystkim byłem jednym z wielu konfirmantów na lekcjach religii prowadzonych przez mojego tatę i znajomość katechizmu obowiązywała wszystkich. Tak więc uczyłem się go raczej jako uczeń, a nie syn księdza.

 

Dzisiaj coraz trudniej skupić uwagę ludzi - nie tylko młodych - na jednej kwestii, a zapamiętywanie tekstów, szczególnie religijnych, nie jest zbyt na czasie. Czy swoim konfirmantom zaleca Ksiądz wkuwanie katechizmu?

 

Nie chodzi tu o recytowanie katechizmu, ale o rozumienie treści w nim zawartych. Przed wojną w Łodzi, by być dopuszczonym do nauki konfirmacyjnej, trzeba było najpierw zdać egzamin z Małego Katechizmu i chodziło oczywiście o recytowanie. Zapewniam, dzisiaj już tak nie jest. Pewnym pokłosiem tego zwyczaju była tradycja wcześniejszego zapisywania się chętnych do przystąpienia do Komunii Świętej. To mniej więcej obowiązywało jeszcze w latach 70-80-tych. Początkowo faktycznie ksiądz przepytywał ludzi chcących przystąpić do sakramentu ze znajomości katechizmu. Chodziło o to, by wiedzieli w czym uczestniczą. Później miało to wymiar praktyczny, by Komunia odbywała się wtedy, gdy są chętni. Dzisiaj zawsze mam pewność, że będą chętni do przystąpienia do Stołu Pańskiego, więc zapisów i przepytywania nie ma.

 

Ale może w tym recytowaniu jest jakaś metoda na głębsze zakorzenienie w konfesyjnej świadomości, co nie jest bez znaczenia w kontekście mniejszościowego charakteru Kościoła luterańskiego w Polsce? Może rezygnujemy z czegoś wartościowego?

 

Oczywiście dzisiaj na moją wiedzę i znajomość treści Małego Katechizmu patrzę inaczej. Jestem wdzięczny katechecie i ojcu zarazem, że przypilnował, bym się go nauczył. Jednak z perspektywy młodego człowieka nie było to najlepsze rozwiązanie. Chociaż, oczywiście było to poprzedzone komentarzem i wyłożeniem, o co w tym wszystkim chodzi. Dzisiaj koncentruję się na rozmowie z konfirmantem, by ten stary tekst był pretekstem do refleksji i na tej podstawie spróbował sam odpowiedzieć, jak rozumie podstawowe pojęcia dotyczące wiary. Na egzaminie konfirmacyjnym młodzież na pytanie np. o przykazania, odpowiada swoimi słowami, przywołują przykłady z życia, które są dla nich zrozumiałe. Czasami w trakcie publicznego egzaminu dochodzi do ciekawej wymiany zdań. To twórcze dla konfirmanta, rodziców, wszystkich zebranych, ale także dla mnie.

 

W jakiejś mierze jest to powrót do korzeni, bo Luter pisząc Katechizm chciał stworzyć wytyczne, a nie tekst do zapamiętania. Dopiero później stał się on "kanonicznym dziełem” do zapamiętania i wyznawania...

 

Myślę, że najważniejsze jest to, by wiara dla człowieka była czymś bliskim i ważnym, a więc by była bezgranicznym zaufaniem Bogu, a nie jedynie definicją, z której nie wiele rozumie.

 

Do lektury całego wywaidu ks. Michała Makuli, proboszcza parafii w Łodzi zapraszamy na stronę www.luter2017.pl...