english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

12. Niedziela po Trójcy Świętej

8 września 2019 r.

"A Piotr i Jan wstępowali do świątyni w godzinie modlitwy, o dziewiątej. I niesiono pewnego męża, chromego od urodzenia, którego sadzano codziennie przy bramie świątyni, zwanej Piękną, aby prosił wchodzących do świątyni o jałmużnę; ten, ujrzawszy Piotra i Jana, gdy mieli wejść do świątyni, prosił o jałmużnę. A Piotr wraz z Janem, wpatrzywszy się uważnie w niego rzekł: Spójrz na nas. On zaś spojrzał na nich uważnie, spodziewając się, że od nich coś otrzyma. I rzekł Piotr: Srebra i złota nie mam, lecz co mam, to ci daję: W imieniu Jezusa Chrystusa Nazareńskiego, chodź! I ująwszy go za prawą rękę, podniósł go; natychmiast też wzmocniły się nogi jego i kostki, i zerwawszy się, stanął i chodził, i wszedł z nimi do świątyni, przechadzając się i podskakując, i chwaląc Boga. A cały lud widział go, jak chodził i chwalił Boga; poznali bowiem, że to był ten, który dla jałmużny siadywał przy Bramie Pięknej świątyni; i ogarnęło ich zdumienie i oszołomienie z powodu tego, co mu się przydarzyło." Dz 3,1-10


Jest zwykły, powszedni dzień. Świat żyje swoim życiem. Ludzie wypełniają swoje zadania i obowiązki. Nic nie wskazuje, że ma się wydarzyć coś szczególnego. Tak samo odczuwają to ludzie przebywający w Jerozolimie. Chromy od urodzenia człowiek każe się zanieść w miejsce, gdzie zazwyczaj spędzał dni. Owo miejsce to Brama Piękna świątyni jerozolimskiej. Tam swój czas spędzało wielu ludzi podobnych jemu.

 

Tą drogą do świątyni każdego dnia przechodzili izraelici udający się na modlitwę. Pobożny Żyd modlił się trzykrotnie w ciągu dnia tj. rano, w południe i po południu. Żydzi byli bardzo mocno związani z modlitwą. Panowało przekonanie, że modlitwa odbyta w świątyni ma większą wartość. Proszący o jałmużnę niepełnosprawni siadając przy wejściu do świątyni liczyli na większą hojność i szczodrość myślących o modlitwie i Bogu. Takie przekonanie nie było pozbawione sensu. Nie funkcjonowały wówczas organizacje zajmujące się ludźmi będącymi w potrzebie. Nikt nie martwił się o to co się z nimi stanie, jak poradzą sobie w życiu, jak zatroszczą się o przeżycie kolejnego dnia.

 

Jałmużna - datek otrzymywany od pobożnych ludzi był szansą na zaspokojenie podstawowych potrzeb. Przypominają się nam słowa Pana Jezusa wypowiedziane w domu Marty i Marii w Betanii: „Ubogich zawsze u siebie mieć będziecie” (Jan 12,8). To znaczy, że zawsze, w każdym pokoleniu są ludzie potrzebujący pomocy, siedzący przy jakiejś bramie na drodze naszego życia, przez którą my wypełniając swoje życiowe obowiązki musimy przejść. Piotr i Jan „filary„ chrześcijańskiego zboru jako jedni z wielu idą do świątyni. Myślą o modlitwie, nie spodziewają się niczego wyjątkowego, aż do chwili, gdy zostali zagadnięci przez chromego człowieka. Nie wiemy, co wtedy działo się w sercu Piotra, jakie myśli mu towarzyszyły. Jedno jest pewne. Gdy dziś myślimy o takiej sytuacji, to widzimy pewien automatyzm. Ktoś prosi o jałmużnę, dajemy lub nie i przechodzimy dalej. Podobnie było wtedy na drodze do świątyni. Zachowanie apostołów jest inne. Dostrzegamy działanie, nawiązanie osobistego kontaktu między nimi a proszącym człowiekiem.

 

Słowo Boże mówi: "wpatrzywszy się uważnie w niego rzekł: Spójrz na nas”. Gdy spojrzał, myśląc, że otrzyma datek, usłyszał słowa ”Srebra i złota nie mam, lecz co mam, to ci daję: W imieniu Jezusa Chrystusa Nazareńskiego, chodź!” (Dz 3,6). Apostołowie nie mieli materialnego bogactwa. Byli w podobnym położeniu, jak ten człowiek. A mimo to byli bardzo bogaci. Mogli dać proszącemu coś, czego nie można kupić za największe skarby świata. W tym uważnym spojrzeniu chromy człowiek mógł zobaczyć moc wiary. Dostrzegamy ją w życiu apostołów, którzy po licznych próbach i doświadczeniach zdolni byli czynić rzeczy wielkie i z odwagą świadczyć o Tym, który jest Panem i Zbawicielem. W słowach skierowanych do chorego człowieka apostoł składa świadectwo o Jezusie, mówiąc: "W imieniu Jezusa Chrystusa, chodź!” W  imieniu Jezusa apostoł Piotr uzdrowił chromego człowieka.

 

To Chrystus sprawił to uzdrowienie. On jest treścią ewangelii, radosnej nowiny o zbawieniu. O tym imieniu w dalszej części Dziejów Apostolskich, już przed Radą Najwyższą ap. Piotr wyznał: „I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni” Dz 4,12. Piotr jest tego pewien, bo bierze chromego za prawą rękę i pomaga mu wstać. Wiara czyni wielkie rzeczy, a „wyrazem prawdziwej wiary jest takie działanie człowieka, w wyniku którego ze zdumieniem staje on w obliczu faktu, iż rzeczywistością jest to, czego Bóg Słowem swoim żąda („chodź!”) i natychmiast daje.”- Werner de Bor. „Natychmiast też wzmocniły się nogi jego i kostki, i zerwawszy się, stanął”. Dz 3,7.

 

Dziś potrzebujemy prawdziwej i niewzruszonej wiary,  która pozwoli nam być całym sercem oddanym Chrystusowi. Srebra i złota możemy nie mieć, ale wiarą dane nam będzie wypełniać przykazanie miłości Pana Jezusa w sposób wiarygodny i przekonujący. Wzorem apostołów: nie przejdziemy obojętnie obok proszącego, nie pozostawimy w samotności, nie odwrócimy się od potrzebującego pomocy. Dziś możemy w imię Jezusa być dla siebie prawdziwymi braćmi i siostrami gotowymi w każdej chwili miłością Chrystusa dzielić się z każdym, kto zwróci się do nas o pomoc i wsparcie. Możemy być czynni i oddani w „Dziele Diakoni” w którym wszystko jest skierowane na i dla człowieka, a „po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi,” J.13,35. 

 

Będzie to świadectwem, że wiara nasza jest „czynna w miłości”. Chromy człowiek o własnych siłach wszedł do świątyni, podskakiwał, chwalił Boga, przeżywał niepowtarzalną radość, bo zamiast doraźnego wsparcia, otrzymał nowe życie. Uwielbiajmy Boga dzieląc się miłością, której wzorem jest nasz Pan Jezus Chrystus, a wtedy inni widząc nasze dobre czyny będą chwalić Ojca, który jest w niebie. Amen

ks. Marian Bienioszek