english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

20. Niedziela po Trójcy Świętej

25 października 2020 r.

I stało się, że Jezus szedł w sabat przez zboża, a uczniowie jego w drodze zaczęli rwać kłosy. Wtedy rzekli do niego faryzeusze: Patrz! Czemu czynią w sabat to, czego czynić nie wolno? A On im rzekł: Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy był w potrzebie i był głodny, on i ci, którzy z nim byli? Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, arcykapłana, i jadł chleby pokładne, które wolno spożywać tylko kapłanom, a które dał również tym, którzy z nim byli? Ponadto rzekł im: Sabat jest ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla sabatu. Tak więc Syn Człowieczy jest Panem również i sabatu”.

- Ewangelia według Świętego Marka 2, 23-28.


Wyobraźmy sobie taką sytuację. Grupa zmęczonych ludzi wędruje przez pola. Dojrzałe kłosy zbóż wyglądają przepięknie w promieniach zachodzącego słońca. Są z dala od ojczyzny, po ciężkich doświadczeniach wojennych. Już wiedzą, że nie mogą powrócić do swoich bliskich, gdyż zostaliby uznani za szpiegów… Polska, za której wolność walczyli przez lata niestety znów jest pod okupacją. Jednak te pola przypominają im rodzinne strony. Idąc śpiewają pieśń, którą znają od dziecka … Lasem, polem i doliną ciemną pójdę, gdy On trzyma moją dłoń… Nagle pojawia się przed nimi farmer. Zdenerwowany mówi coś szybko po angielsku… Z trudem zrozumieli, że ma do nich pretensje. Okazało się, że weszli na teren prywatnej posesji. Nie zwrócili uwagi na tablicę, którą mijali. Widniał na niej napis: Trespassers will be prosecuted. Złamali prawo. Mają kłopoty… Na szczęście udało się sprawę załatwić polubownie.

Wiele wieków wcześniej wydarzyła się podobna sytuacja. „I stało się, że Jezus szedł w sabat przez zboża, a uczniowie jego w drodze zaczęli rwać kłosy.” (Mk 2, 23). Weekendowa sielanka… Grupa wędrujących przez pola mężczyzn pozwoliła sobie skorzystać z okazji. Zaczęli zaspakajać swój głód. Zrywają kłosy zbóż. Złamali prawo. Nie dlatego, że zboże nie należało do nich… Dlatego, że robili to w sobotę.

W Izraelu sprawę świętowania Sabatu traktowano bardzo poważnie. Prawo Mojżeszowe nakazywało odpoczywać siódmego dnia. Gdy czytamy o dziele stworzenia na pierwszych kartach Biblii, dowiadujemy się, że „ukończył Bóg w siódmym dniu dzieło swoje, które uczynił, i odpoczął dnia siódmego od wszelkiego dzieła, które uczynił. I pobłogosławił Bóg dzień siódmy, i poświęcił go, bo w nim odpoczął od wszelkiego dzieła swego, którego Bóg dokonał w stworzeniu”(I Mż 2, 2.3). Trzeba tutaj zauważyć, że Pan Bóg pobłogosławił siódmy dzień tygodnia przed upadkiem w grzech pierwszych ludzi, zanim zostało przekazane Dziesięcioro Przykazań (Dekalog). Dopiero znacznie później, po wyjściu Izraelitów z Egiptu, w czasie wędrówki po pustyni, Pan Bóg przekazał takie przykazanie dotyczące dnia odpoczynku „Pamiętaj o dniu sabatu, aby go święcić. Sześć dni będziesz pracował i wykonywał wszelką swoją pracę, ale siódmego dnia jest sabat Pana, Boga twego: Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służebnica, ani twoje bydło, ani obcy przybysz, który mieszka w twoich bramach.” (II Mż 20, 8-10).

Gorliwi znawcy prawa, jakimi niewątpliwie byli faryzeusze nie omieszkali przeoczyć złamania przepisów związanych z sabatem przez uczniów Pana Jezusa. „Wtedy rzekli do niego faryzeusze: Patrz! Czemu czynią w sabat to, czego czynić nie wolno?” (Mk 2, 24). Pan Jezus zdawał sobie sprawę, że sytuacja jest bardzo poważna. Wiedział z kim ma do czynienia… Postanowił więc odwołać się do ich znajomości Tory i historii Izraela. Wiedział, że jednym z niepodważalnych dla nich autorytetów był Dawid, wspaniały król Izraela, który nie zawahał się w bardzo newralgicznej sytuacji wejść do domu Bożego i jeść wraz z tymi, którzy z nim byli chleby przeznaczone wyłącznie dla kapłanów. (Możemy o tym przeczytać dokładniej w II Sm 21, 1-6).
Innymi słowy chciał im uświadomić, że prawo jest dla człowieka, a nie człowiek dla prawa… Niby takie to proste, ale czy nie mamy z tym problemu także i w naszych współczesnych czasach? „Ponadto rzekł im: Sabat jest ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla sabatu. Tak więc Syn Człowieczy jest Panem również i sabatu”. (Mk 2, 27-28).

Pozostaje więc pytanie, co my z tego rozważanego przez nas fragmentu Ewangelii wywnioskujemy… Jeżeli Syn Człowieczy jest naszym Panem, a zakładam, że tak właśnie jest (to znaczy, że jest dla nas największym autorytetem, jako Syn Boży, bo przecież wierzymy w Trójjedynego Boga: Ojca, Syna i Ducha Świętego), to jako Pan sabatu z jednej strony chce byśmy traktowali sobotę, jako dzień odpoczynku, ale z drugiej strony chce nas zabezpieczyć przed zbytnią przesadą, jaka niestety towarzyszy Izraelczykom po dziś dzień. Jak bowiem nazwać kwestię konstruowania specjalnych wind w Izraelu, w których nie ma klasycznych przycisków, a zamiast nich jest mikrofon, aby ortodoksyjny Żyd nie musiał łamać praw sabatu naciskając przycisk, by dostać się na dane piętro? Zamiast tego wydaje komendę głosową…

Ale może ktoś powie: chwileczkę, przecież my, Chrześcijanie, święcimy niedzielę, a nie sobotę. Na początku wyznawcy Chrystusa odpoczywali w sabat (judeochrześcijanie w Jerozolimie codziennie uczęszczali do Świątyni), natomiast w pierwszy dzień po sabacie gromadzili się, by świętować Zmartwychwstanie Pana Jezusa Chrystusa (stąd w języku rosyjskim nazwa niedzieli, to Woskriesienie). Stąd nasza niedziela, to dzień radosnego świętowania zwycięstwa życia nad śmiercią Pana Jezusa Chrystusa. Organizujemy w tym dniu nabożeństwa, różne uroczystości chrześcijańskie, gromadzimy się by wspólnie z naszymi braćmi i siostrami cieszyć się z tego, że nasz Pan żyje i króluje na wieki.

Czy to jednak oznacza, że mamy rezygnować z błogosławieństwa sabatu, skoro sam Pan Bóg chce nas nim obdarzyć? I z tym pytaniem pozostawiam Cię drogi internauto (droga internautko), zdając sobie sprawę, że dokładnie teraz, w sobotę około południa być może biegasz po swoim mieszkaniu z odkurzaczem, wycierasz podłogę, pierzesz i być może wykonujesz mnóstwo innych czynności… Z pełną premedytacją (i bez cienia złośliwości) życzę Ci błogosławionej soboty…

ks. Tomasz Chudecki