13. Niedziela po Trójcy Św.
31. Wtedy przyszli matka i bracia jego, a stojąc przed domem, posłali po niego i kazali go zawołać. 32. A wokół niego siedział lud. I powiedzieli mu: Oto matka twoja i bracia twoi, i siostry twoje są przed domem i poszukują cię. 33. I odpowiadając, rzekł im: Któż jest matką moją i braćmi? 34. I powiódł oczyma po tych, którzy wokół niego siedzieli, i rzekł: Oto matka moja i bracia moi. 35. Ktokolwiek czyni wolę Bożą, ten jest moim bratem i siostrą, i matką.
Ewangelia Marka 3, 31-35
Drodzy internauci !
Siostry i Bracia w Jezusie Chrystusie !
Dzisiejszy tekst kazalny może wprowadzić nas w zdumienie. Przysłuchując się reakcji Pana Jezusa Chrystusa, któremu powiedziano, że jego matka, siostry i bracia poszukują Go i czekają na niego, aby się z nimi spotkał, jest dla mnie zaskakująca. Czyż odpowiedź nie jest postawą ignorancji wobec matki, sióstr, braci, całej rodziny?
A co z Bożym IV przykazaniem: „Czci Ojca swego i matkę swoją, aby ci się dobrze działo i abyś długo żył na ziemi!” Czy Bóg - Jezus Chrystus podważa cześć i szacunek dla matki, rodziców? Byłoby to straszne, ale we współczesnym świecie jest to do zaakceptowania, nawet przez niektóre Kościoły i nurty teologiczne. Dziś ważniejsza jest „poprawność polityczna, programowa” niż autorytet Pisma Świętego jako Bożego Słowa! Po co nam autorytet, po co godność rodziny, szacunek dla rodziców? Najważniejsza jest wolność ! A zatem dowolność?
Może czytając to, pomyślisz - zapędził się ten ksiądz.... Niech się rozejrzy, co się dzieje na świecie, gdzie przez ulice miast przechodzi fala przemocy, zniszczeń, podpaleń, grabieży, chamstwa i brutalności, którą czynią mieszkańcy cywilizowanej Europy?
Przecież politycy, socjologowie,eksperci i ekonomiści jednych chórem powiedzieli, że przyczyną tego stanu rzeczy nie jest sam kryzys ekonomiczny, bezrobocie, ale brak autorytetów, upadek wartości rodziny i więzi rodzicielskich oraz brak zasad etyczno – moralnych.
Czy więc w naszym tekście Jezus chciałby się do tego przyczynić? Ignorując i nie zauważając swojej matki, Marii? Odwracając się od rodzeństwa i rodziny !? Nie ! Jezus nie przyszedł rozwiązać zakon – przykazania, ale je wypełnić! On, Zbawiciel świata, czcił i kochał swoją matkę, Marię. Nawet na krzyżu Golgoty, widząc jej rozpacz i zagubienie, zatroszczył się o jej los, powierzając ją swojemu uczniowi Janowi pod opiekę. Kochał swoich braci! Rodzina i więzi rodzinne były dla Jezusa najważniejsze. Lecz zarazem z innej strony Jezus wiedział, że Maria i rodzeństwo nie pojmują tego, do czego powołał go Jego Ojciec Niebiański - aby szukać i zbawić to, co zginęło! Aby wypełnić Boży plan zbawienia człowieka, Ciebie i mnie!
Zbawienie nie jest udziałem człowieka poprzez więzi krwi, zbawienia nie można odziedziczyć, nawet po matce - Marii. Ona i rodzeństwo potrzebowali daru łaski zbawienia w Jezusie Chrystusie i to każdy z nich osobiście. Matka, bracia i siostry Jezusa musieli się czuć dotknięci, gdy Jezus nie wskazał na nich, lecz na uczniów, mówiąc: "Oto matka moja i bracia moi.” Ale oni już przedtem przyszli, „aby go pochwycić, mówili bowiem, ze [Jezus] odszedł od zmysłów” /Mk 3,21/. A ewangelista Jan zanotował: ”Nawet bracia Jego nie uwierzyli w niego” (J 7,5). Uwierzyli dopiero po zmartwychwstaniu Jezusa! (1 Kor 15,7).
Na co między innymi chciał wskazać w tej wypowiedzi Jezus? Jezus chce nam dziś powiedzieć, że nie liczą się tylko więzi pokrewieństwa cielesnego, rodzinnego, ale liczy się dla Boga przede wszystkim pokrewieństwo duchowe. Cielesne pokrewieństwo zbliża ludzi, tworzy z nich rodzinę, ale te związki rodzinne nie zawsze się udają, nie są trwałe i nie mają kontynuacji. Po prostu nie zawsze krewni są prawdziwą, autentyczną rodziną. Taką rodzinę tworzą ci, których łączy pokrewieństwo duchowe. Dzieje się to, gdy każdy z nas osobiście uwierzy, że „Jezus Chrystus jest moim Panem,który mnie zgubionego i potępionego człowieka wybawił, odkupił i pozyskał od wszelkiego grzechu, od śmierci i władzy szatana krwią swoją święta, (...) abym był Jego własnością". Od tej pory każdy z nas może do Boga mówić: Abba Ojcze, gdyż Jego dziećmi jesteśmy! Dlatego dla chrześcijanina rodziną (o jej autorytet trzeba zabiegać i dbać w oparciu o Boże Słowo) nie są tylko krewni cieleśnie, ale także krewni duchowo, którzy wyznają tego samego Boga i są przepojeni jego miłością.
Dlatego zwracamy się nie tylko w formie grzecznościowej w parafiach do członków zboru „Siostry i Bracia”, lecz czynimy to przede wszystkim dlatego, że każdy świadomie wierzący członek parafii - Ty i Ja - powinien faktycznie mieć poczucie więzi duchowej i przynależności do rodziny Chrystusowej – Kościoła (nie w wymiarze instytucji kościelnej, kartoteki parafialnej, ale relacji duchowej z Bogiem i drugim człowiekiem)! Jestem jego członkiem nie dlatego, że zostałem „wpisany” przez rodziców do parafii, ale dlatego że kocham Jezusa! Pamiętajmy, ze do rodziny Chrystusowej nie wchodzi się przez urodzenie, ale przez wiarę, działanie i postawę życia ! Nie wystarczy tylko urodzić się w chrześcijańskiej, ewangelickiej rodzinie! Bóg nie ma wnuków, Bóg ma tylko dzieci – „ten jest moim Ojcem i Matką!” Nie wystarczy być ochrzczonym! Nie wystarczy być konfirmowanym! Po pierwsze trzeba abyś z wiarą mógł wyznać, „że żyję już nie Ja, ale żyje we mnie Chrystus” ( Gal 2,20) i w nim „narodzić się na nowo” jako dziecko Boże. Czy jesteś pewny, że jesteś członkiem rodziny Chrystusowej? Czy możesz powiedzieć o sobie: Jestem chrześcijaninem? Jeśli tak, to chwała Bogu, trwaj społeczności z Nim! A może nie jesteś jeszcze tego pewny, a może jesteś "chrześcijaninem tylko z nazwy” jak w poniższej historii.
Było sobie generał, który wracając konno z wizytacji wojsk, rozdarł swój mundur na gałęzi drzewa. Widząc grupę żołnierzy zatrzymał się i zapytał: „Czy jest wśród was krawiec?" Jeden z żołnierzy zerwał się i stanął na baczność, i zameldował: „Tak, jest panie generale, ja jestem krawiec!” Na to generał: „Przyjdź zaraz do mojej kwatery i zreperuj mi podarty mundur”. Ale żołnierz odpowiedział: "Ja tego nie umiem zrobić”. Padło pytanie: "Jak to nie umiecie? Przecież jesteście krawcem!” „Przepraszam panie generale, ja się nazywam Krawiec, ale nie jestem krawcem...”
To samo można by powiedzieć o wielu chrześcijanach, że określają się jako chrześcijanie, ewangelicy, „siostry i bracia”, ale są tylko tymi cielesnymi, a nie duchowymi ! Potrzebujemy upamiętania i nowego narodzenia, aby stać się prawdziwą Bożą rodziną. Do narodzenia na nowo potrzebne jest przyznanie Bogu racji, ze jestem człowiekiem zgubionym. Do narodzenia na nowo jest potrzebna tęsknota do Jezusa, jedynego Zbawiciela świata! Do narodzenia na nowo potrzebne jest szczere wyznanie Zbawicielowi, że zgrzeszyło się przeciwko niebu i wobec Niego. Do narodzenia na nowo potrzebna jest wiara, że Jezus Chrystus „oczyszcza nas od wszelkiego grzechu”, że On zapłacił za mnie i ofiarował mi sprawiedliwość ważną przed Bogiem. Do narodzenia na nowo potrzebne jest zdecydowane oddanie swego życia Panu Jezusowi Chrystusowi!
Po drugie trzeba pełnić wolę Ojca naszego w niebie! Trzeba nie tylko znać Jego wolę, ale i składać świadectwo wiary swoimi ustami! Gdyż nie wystarczy napominać innych, jak mają żyć, ale swym codziennym życiem, wiarą czynną w miłości, składać świadectwo o wypełnianiu Jego woli. „Tak niechaj świeci wasza światłość przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt 5,16) Gdyż: ”nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios, lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie” (Mt 7,21), bo tylko ten jest moim bratem, siostrą i matką!
Jezus założył więc nową społeczność na ziemi, nową rodzinę duchową, tych którzy wierzą w niego, słuchają Słowa Bożego i wypełniają wolę Bożą. Społecznością tą jest Święty Kościół Powszechny! Jest ona silniejszy od społeczności rodziny cielesnej, bo wieczny . A choć nie zawsze ta "rodzina" jest taka, jak za czasów Jezusa i apostołów, to ta „rodzina” istnieje zawsze tam, gdzie ludzie gromadzą się, słuchając Słowa Bożego, tam gdzie wiernie udzielane są Sakramenty Święte! Czy już należysz do tej Rodziny? Pytam jeszcze dziś raz... Jezus jest tu i woła cię: Przyjdź i naśladuj mnie!
Jak możesz do niego przyjść:
1. Wyznaj przed Bogiem, ze jesteś grzesznikiem i potrzebujesz przebaczenia.
2. Odkryj/wyznaj przed nim swoje grzechy.
3. Zaufaj, ze Jezus Chrystus umarł za ciebie na krzyżu, aby zapłacić za twoje grzechy.
4. Poproś Jezusa w modlitwie, aby stał się twoim Zbawicielem i Panem !
5. Dziękuj Mu, że przez swojego Ducha Świętego działa w twoim życiu.
Jak się modlić?
„Jezu, dziękuje Ci, że mnie kochasz. Dziękuję, że skierowałeś do mnie swoje zaproszenie. Oddaję ci całkowicie moje życie. Dziękuje, ze zmarłeś za mnie na krzyżu. Wyznaję Ci wszystkie moje grzechy i proszę o ich przebaczenie. Chcę, aby całe moje życie należało do Ciebie. Ty jesteś moim Panem! Pomóż mi rozpoznawać i czynić Twoją wolę. Uczyń mię narzędziem Twojego pokoju. Dziękuje Ci, ze uczyniłeś mnie swoim dzieckiem. Amen".
Słowo Boże - kazania
-
W co wierzymy?
Biblijną naukę Kościoła Ewangelicko-
Augsburskiego streszczają 4 zasady.sola Scriptura - jedynie Pismo
czytaj więcej
sola Gratia - jedynie Łaska
sola Fide - jedynie Wiara
solus Christus - jedynie Chrystus -
Galeria fotografii
-
O naszym Kościele
-
Kalendarz wydarzeń