14. Niedziela po Trójcy Świętej
12.Tak więc, bracia, jesteśmy dłużnikami nie ciała, aby żyć według ciała. 13.Jeśli bowiem według ciała żyjecie, umrzecie; ale jeśli Duchem sprawy ciała umartwiacie, żyć będziecie. 14.Bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi. 15.Wszak nie wzięliście ducha niewoli, by znowu ulegać bojaźni, lecz wzięliście ducha synostwa, w którym wołamy: Abba, Ojcze! 16.Ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy. 17.A jeśli dziećmi, to i dziedzicami, dziedzicami Bożymi, a współdziedzicami Chrystusa, jeśli tylko razem z nim cierpimy, abyśmy także razem z nim uwielbieni byli.
Rz 8,12-17
Wiek dziecięcy ograniczamy do 18 roku życia. Potem zgodnie z prawem uzyskujemy pełnoletność i stajemy się dorośli. Niejednokrotnie, dorośli ludzie zachowują się niedojrzale i wtedy mówi się o nich, iż są dziecinni, zachowują się jak dzieci. Patrząc na to z innej strony to wszyscy jesteśmy dziećmi, nawet po przekroczeniu tej magicznej granicy 18 lat. Dzieje się tak bowiem jesteśmy w dalszym ciągu dziećmi naszych rodziców. To od nich, jeżeli istnieje taka możliwość, uczymy się najogólniej, mówiąc tego, jak powinniśmy żyć. Rodzice pomagają nam w stawianiu pierwszych kroków, rozwijaniu swoich umiejętności, wskazują na to, co jest dobre i na to co jest złe.
Apostoł Paweł pisał do Rzymian, iż są dziećmi Bożymi, mają ducha synostwa, a w ten sposób należą do Boga. Wiążą się z tym przywileje i obowiązki. Chociaż często o tych drugich zapominamy, pamiętając jedynie o przywilejach, jakie nam przysługują. Tutaj musimy szczerze sobie odpowiedzieć na pytanie: czy potrafię żyć według Bożej woli? Może w dalszym ciągu trzymamy się kurczowo starej natury (ciała)? Jako wierzący mamy swoje życie w pełni oddać w Boże panowanie. Zobowiązuje nas do tego śmierć Chrystusa.
Często jednak nie uczono nas i nie zachęcano do tego, aby trzymać się Bożej mocy, która jest przecież w nas, wierzących i aby dzięki niej przezwyciężać skłonności starej natury ("ciała"), ale jedynie instruowano, jak radzić sobie po upadku w grzech. Dlatego każdego dnia wręcz oczekujemy od siebie, że upadniemy... okażemy nieposłuszeństwo... zbuntujemy się... Skupieni na tym, ograniczamy się jedynie do kontrolowania cielesności. Takie myślenie nie prowadzi do niczego dobrego. Wręcz przeciwnie odciąga nas od Bożego Ducha, który prowadzi nas do Boga. Dlatego też powinniśmy zdecydować się na powierzenie swojego życia Bogu, aby On przez Swojego Ducha mógł nami kierować. Decydując się żyć zgodnie z tym, jak nas prowadzi Duch, doświadczymy wewnętrznej przemiany. Jest ona praktyczna, codziennie nas przybliża do Boga. Jest to przemiana, dzięki której nawiązujemy bliską więź z Bogiem, której nie trzeba się bać. Darowane jest nam to głęboko zakorzenione przeświadczenie, że należymy do Boga. Rodzi się też przekonanie o tym, jak cenni jesteśmy w oczach Ojca Niebieskiego. Bóg bowiem z nas nigdy nie chce zrezygnować. Nawet wtedy, kiedy się potkniemy, upadniemy. Pomaga nam wtedy się podnieść i iść dalej. Chce abyśmy nadal razem z Nim tworzyli społeczność. Dlatego Bóg przychodzi do nas, aby nas posilić, obdarować swoim błogosławieństwem. Jeżeli przyjmiemy Jego wyciągniętą do nas rękę, zyskamy posilenie i wzmocnienie na nasze drogi. Będzie to także z pewnością impuls do rozpoczęcia nowej relacji i nowej drogi z Bogiem. Pan się nad nami lituje i nie ma takiej rzeczy, która mogłaby nas od Niego oddzielić.
Dzieje się tak ponieważ jesteśmy dziećmi Bożymi. Czy może być coś piękniejszego aniżeli świadomość tego, że Bóg nas kocha i nie chce nas pozostawić samych sobie? Oczywiście może się to wydać bardzo infantylne, ale właśnie dzięki Duchowi, to co dziecinne stanie się najważniejszą prawdą życiową. Jeżeli Duch Święty będzie miał w nas Swoje mieszkanie i będzie nas prowadził, to będziemy posiadali możliwość nowych relacji z Bogiem.
Bóg pragnie z nami więzi partnerskiej: przyjaźni i serdecznej rodzinnej bliskości. Do dzisiaj nie potrafimy tego właściwie przyjąć, ponieważ albo stale podchodzimy do Boga jak do groźnego sędziego, którego się boimy, albo staramy się robić z Niego „kolegę” lub „dobrego wujka”.
W tym momencie możemy zadać pytanie: czy nasza relacja z Bogiem jest autentyczna? To pytanie trzeba sobie ciągle stawiać. Skąd możemy wiedzieć, że prawdziwie stajemy się dziećmi Bożymi? Nie wystarczy nasze subiektywne mniemanie. Łatwo przecież możemy się oszukiwać. Iluż ludzi z przekonaniem deklaruje swoją przynależność do Boga, ale ich życie mówi całkowicie coś innego.
W tym kontekście można odczytać słowa św. Pawła: „Ten to Duch świadczy wespółz duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy”. Jeżeli jesteśmy dziećmi Bożymi to znaczy, że nic nie zostanie nam odmówione, nawet jeśli teraz musimy rezygnować z wielu rzeczy. Wydaje się również dość niedorzecznym twierdzenie, że oddanie się człowieka Bogu czyni go ubogim i ograniczonym. Pamiętajmy o tym, że „…dziećmi Bożymi jesteśmy. A jeśli dziećmi, to i dziedzicami Bożymi, a współdziedzicami Chrystusa”. Żyjmy i postępujmy tak, jak przystoi dzieciom i dziedzicom Bożym. Amen.
Słowo Boże - kazania
-
W co wierzymy?
Biblijną naukę Kościoła Ewangelicko-
Augsburskiego streszczają 4 zasady.sola Scriptura - jedynie Pismo
czytaj więcej
sola Gratia - jedynie Łaska
sola Fide - jedynie Wiara
solus Christus - jedynie Chrystus -
Galeria fotografii
-
O naszym Kościele
-
Kalendarz wydarzeń