1. Niedziela po Trójcy Świętej
Bóg jest miłością, a kto mieszka w miłości, mieszka w Bogu, a Bóg w nim. W tym miłość do nas doszła do doskonałości, że możemy mieć niezachwianą ufność w dzień sądu, gdyż jaki On jest, tacy i my jesteśmy na tym świecie. W miłości nie ma bojaźni, wszak doskonała miłość usuwa bojaźń, gdyż bojaźń drży przed karą; kto się więc boi, nie jest doskonały w miłości. Miłujmy więc, gdyż On nas przedtem umiłował. Jeśli kto mówi: Miłuję Boga, a nienawidzi brata swego, kłamcą jest; albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. A to przykazanie mamy od Niego, aby ten, kto miłuje Boga, miłował i brata swego.
I List św. Jana 4,16b - 21
BÓG JEST MIŁOŚCIĄ, jest uosobieniem prawdziwej miłości, która dla nas ludzi jest niepojęta, bo nie możemy jej z niczym porównać. To, co ludzie nazywają miłością jest tylko namiastką prawdziwej miłości. Daremne są więc dyskusje i rozważania na jej temat, jeżeli nie wychodzimy od stwierdzenia, że jedynym obrazem i źródłem prawdziwej miłości jest Bóg.
Miłość jest tylko jedna, bo jeden jest Bóg, który w Synu Swoim Jezusie Chrystusie dał nam największy dowód swojej nieograniczonej, nieprzemijającej miłości względem nas – grzesznych ludzi.
Boża miłość jest zawsze z nami. Dzięki Chrystusowi możemy do Boga nie tylko zawołać: Ojcze nasz, lecz w Nim i przez Niego zanurzyć się w Bożej miłości, która jest wielka, głęboka i doskonała, jak jest to możliwe jedynie u Boga !
Ta miłość w szczególny sposób zwrócona jest ku nam, nie pyta o nasze zasługi, lecz pomimo naszej grzeszności, przebacza, ułaskawia i w Jezusie Chrystusie podnosi z upadku. Dlatego apostoł Jan tak mógł napisać: „Na tym polega miłość, że nie myśmy umiłowali Boga, lecz, że On nas umiłował i posłał Syna swego jako ubłaganie za grzechy nasze.” (I Jana 4,10)
Bóg miłością podbija ludzkie serca i otwiera je na przyjęcie zbawiennej Ewangelii.
Nie zniewala człowieka, nie przymusza, ale przychodzi do niego w Synu swoim Jezusie Chrystusie i mówi: Chcę cię wyzwolić z niewoli grzechu, śmierci i szatana! Chcę cię uszczęśliwić na wieki, dlatego proszę, oddaj mi swoje serce i swoje życie, tak, jak ja w Synu swoim Jezusie Chrystusie oddałem za ciebie życie na krzyżu Golgoty.
To Boża miłość zmienia serca ludzi i czyni je gotowymi do kochania Boga i bliźniego.
Gdy uświadamiamy sobie w pełni, co stało się dla nas na Golgocie, to jesteśmy wstrząśnięci, poruszeni tak bardzo, że pragniemy miłością odpowiadać na Bożą miłość. Nasze serca wypełnia wdzięczność, dlatego chcemy szczerze, nie z przymusu, nie z lęku, wejść na drogę naśladowania Jezusa i uczyć się od Niego miłowania naszych bliźnich.
Miłość jest celem, do którego w naszym doczesnym życiu musimy dążyć, w przeciwnym wypadku będzie ono bez wartości w oczach Boga.
„Choćbym mówił językami ludzkimi i anielskimi, a miłości bym nie miał, byłbym niczym”- pisał apostoł Paweł w I Liście do Koryntian, bo to miłość nadaje prawdziwy sens naszemu życiu, naszym wysiłkom, naszej wierze. Tylko ona jest właściwą motywacją dla naszego działania.
To, co czynimy z miłości jest miłe Bogu. O to tylko chodzi - jak pisał Paweł do Tymoteusza: chodzi o „miłość płynącą z czystego serca i z dobrego sumienia i z wiary nieobłudnej” (I Tym.1,5).
Nie ma prawdziwej wiary w Boga bez miłości. Kto trwa w wierze – ten trwa w miłości, ale pamiętajmy, że ta miłość nie jest z nas samych, ona jest zarówno owocem jak i darem Ducha Świętego. Taka miłość pojawia się w życiu ludzi, którzy zyskali prawdziwe, osobiste poznanie Boga, czyli w Jezusie Chrystusie rozpoznali swojego Pana i Zbawiciela!
Prawdziwa miłość czyli Boża miłość jest cechą nowego życia w Chrystusie. Człowiek obdarowany przez Boga miłością, może innych obdarowywać!
Do swoich wyznawców Pan Jezus powiedział: „Takie jest przykazanie moje, abyście się wzajemnie miłowali, jak ja was umiłowałem” (Ew. Jana 15,12). On ma prawo nam rozkazywać, ale zwróćmy uwagę, że odwołuje się do swojej miłości względem nas, bo nie chce posłuszeństwa wymuszonego, posłuszeństwa z lęku przed karą.
Nasz Pan i Nauczyciel oczekuje posłuszeństwa opartego nie na strachu, ale na miłości. Oczekuje pełnienia Jego woli z pełnym przekonaniem, że tak, jak On chce, jest dla nas najlepiej. Nasz Pan chce, by w tym, co czynimy na Jego polecenie, uzewnętrzniało się to, co w nas najlepsze, najbardziej ludzkie. To, w czym zawarte jest nasze podobieństwo do Boga.
Dlatego dając nam swoje przykazanie, nie powołuje się na swoją potęgę i władzę nad nami, lecz powołuje się na swoją miłość .
„Jak mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem; trwajcie w miłości mojej.” ( Ew. Jana 15,9 )- przekonuje i zachęca swoich wyznawców.
Trwać w miłości Jezusa – znaczy przestrzegać Jego przykazań!
Pan Jezus oczekuje, że jako umiłowani przez Niego, będziemy starać się okazywać miłość bliźnim naszym.
Na krótko przed ukrzyżowaniem tak nauczał: „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie” (Ew. Jana 13,35). Innymi słowy: nie chodzi o to, że mamy rozgłaszać wszystkim, iż należymy do Chrystusa, ale nasza przynależność do Niego powinna być widoczna w codziennym życiu, widoczna w naszym stosunku do ludzi, z którymi się spotykamy w różnych okolicznościach.
Mamy podjąć próbę miłowania wszystkich, również tych, którzy nam źle życzą. Dlaczego? – bo jesteśmy naśladowcami Jezusa, bo On do nas tak mówi: „To przekazuję wam, abyście się wzajemnie miłowali. Jeśli świat was nienawidzi, wiedzcie, że mnie wpierw niż was znienawidził” (Ew. Jana 15,17-18).
Nieżyczliwość, złość, a nawet nienawiść ludzi wobec nas, nie zwalnia nas z obowiązku miłowania ich. To za trudne! – często mówimy.
Owszem, to jest dla nas rzeczywiście za trudne, ale jeżeli będziemy trwać w miłości Chrystusowej, to okaże się, że zdolni jesteśmy do takiego traktowania bliźnich, które wydaje się nieprawdopodobne, wręcz doskonałe… Jak wynika z rozważanego tekstu: jeżeli ludzie nawzajem okazują sobie siostrzaną i braterską miłość, to jest najlepszy dowód na to, że Bóg mieszka w nich i miłość Boża doszła w nich do doskonałości.
Miłość jest z Boga! Tylko ci, którzy z Boga się narodzili, czyli całym sercem do Niego się nawrócili, są zdolni do kochania swych bliźnich. I to nie jest żadną ich zasługą.
Oni mogą kochać, potrafią kochać, starają się kochać, bo znają Boga, bo Bóg mieszka w nich.
W chwili nawrócenia, ludzie stają się dziećmi Bożymi prowadzonymi przez Ducha Bożego, a więc nie są już sami, zdani tylko na własne siły, ambicje czy postanowienia.
Ci, którzy z Boga się narodzili, mogą z radością wyznawać, że teraz żyją zupełnie nowym życiem dzięki Synowi Bożemu, który przez Ducha Świętego mieszka w ich sercu.
Siostry i Bracia,
cieszmy się z tego, że dzięki Jezusowi możliwe jest dla nas - grzesznych ludzi - życie w miłości do Boga i bliźnich naszych, bo On nas tej miłości uczy, On nas w tę miłość wyposaża!
Jeżeli jednak odczuwamy w sobie i wokół siebie deficyt prawdziwej miłości, to prośmy o nią w modlitwie, bo nakaz Jezusa wypowiedziany przez apostoła Jana brzmi jednoznacznie:
Kochajcie bliźnich waszych, bo tylko w ten sposób świat się dowie, że kochacie Boga. Pamiętajcie, że nie można kochać Boga, nie kochając bliźnich.
Jeżeli nie ma w was miłości do bliźnich, to znaczy, że nie znacie Boga, że nie pozwalacie, aby On przez Ducha Świętego zamieszkał w waszych sercach. Jeżeli nie ma w was miłości, to znaczy, że nie ma w was prawdziwej wiary.
Obyśmy wszyscy poważnie potraktowali te stwierdzenia, bo Chrystusowa miłość oczekuje odpowiedzi z naszej strony. Miłość jest pytaniem, uczuciem domagającym się wzajemności.
„Miłujmy więc, gdyż On nas przedtem umiłował!”
Słowo Boże - kazania
-
W co wierzymy?
Biblijną naukę Kościoła Ewangelicko-
Augsburskiego streszczają 4 zasady.sola Scriptura - jedynie Pismo
czytaj więcej
sola Gratia - jedynie Łaska
sola Fide - jedynie Wiara
solus Christus - jedynie Chrystus -
Galeria fotografii
-
O naszym Kościele
-
Kalendarz wydarzeń