english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

2. Niedziela po Trójcy Świętej

9 czerwca 2013 r.

Nuże, wszyscy, którzy macie pragnienie, pójdźcie do wód, a którzy nie macie pieniędzy, pójdźcie, kupujcie i jedzcie! Pójdźcie, kupujcie bez pieniędzy i bez płacenia wino i mleko! Czemu macie płacić pieniędzmi za to, co nie jest chlebem, dawać ciężko zdobyty zarobek za to, co nie syci? Słuchajcie mnie uważnie, a będziecie jedli dobre rzeczy, a tłustym pokarmem pokrzepi się wasza dusza! Nakłońcie swojego ucha i pójdźcie do mnie, słuchajcie, a ożyje wasza dusza, bo ja chcę zawrzeć z wami wieczne przymierze, z niezłomnymi dowodami łaski okazanej niegdyś Dawidowi!

Iz 55,1-5


Drks. Marcin Kotasodzy czytelnicy!

 

Wczytując się w powyższy tekst biblijny możemy odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z formułą przewodnią jednej ze współczesnych kampanii reklamowych. Odnajdziemy w nim bowiem, podobne metody oraz środki, którymi posługują się firmy marketingowe, aby pozyskać potencjalnego nabywcę promowanego produktu: jeśli tylko zdecydujemy się kupić dany towar, to możemy być pewni, że zakupiony produkt przyczyni się do poprawy naszego życia i to znacząco. W rozważanym tekście prorockim, analogicznie jak w spotach reklamowych prezentowana jest perspektywa lepszego życia - jeśli tylko zdecydujemy się na ten konkretny produkt, to nasza egzystencja będzie odmieniona. Doświadczenie dnia codziennego, poczucie zawodu oraz rozczarowania nauczyły nas ostrożności wobec wszelkiego rodzaju kampanii reklamowych. Kiedy telefonują do nas przedstawiciele handlowi z różnego rodzaju ofertami to już po paru zdaniach przerywamy rozmowę mówiąc, że nie jesteśmy zainteresowani. Czy w obliczu tych codziennych doświadczeń z przeróżnymi oferentami, słowa z księgi proroka Izajasza mogą do nas jeszcze przemówić? Czy mają one siłę, aby zatrzymać nas przy sobie nieco dłużej? Czy sprawią, że nie będzie w nas chęci „odłożenia słuchawki mówiąc w duchu: nie jestem zainteresowany tą ofertą?” Przypatrzmy się, zatem bliżej temu tekstowi.

 

Kiedy zostawimy za sobą element reklamowy, o którym wspominałem wyżej to zauważymy, że rozważany fragment biblijny z jednej strony wyraża głęboką tęsknotę człowieka za życiem bez trosk, zmartwień, kłopotów, bez codziennej gmatwaniny. Z drugiej strony mówi nam, o tym jak wielu ludzi w poszukiwaniu sensu i celu swojego życia ucieka się do tego, co jest nietrwałe, przemijalne, rozczarowujące.

 

Tak to już jest, że każdy z nas życzy sobie takiej egzystencji, takiego świata, w którym nie musielibyśmy zmagać się z problemami dnia powszedniego. A tych problemów przybywa z dnia na dzień. Co ma powiedzieć człowiek, który traci pracę, któremu kończą się środki do życia, któremu zostaje zabrany dom? Czy takiego świata nie życzyłaby sobie osoba, która z ust lekarza słyszy porażającą diagnozę? Albo młody człowiek, który usilnie szuka pracy. Chodzi od drzwi do drzwi i wszędzie słyszy: nie mamy dla pana - czy pani - pracy? Tych przykładów możemy mnożyć w nieskończoność. Niewątpliwie ludzkie życie nie jest łatwe.

 

W obliczu tego wszystkiego, z czym przychodzi się nam tu na ziemi zmagać, z czym się borykamy, wielu ludzi poszukuje ratunku. Potrzeba wytchnienia, potrzeba poczucia stabilizacji, doświadczenie wewnętrznego pokoju są w nas tak silnie, że wielu jest w stanie poświęcić bardzo wiele, aby móc tego zaznać. Niestety nierzadko nasze nadzieje lokujemy niewłaściwie. Poszukiwanie wewnętrznej równowagi, duchowego pokoju, okazują się nieraz zgubne, a nawet tragiczne. Jedni poszukują tego lepszego życia w subkulturach, inni w charyzmatycznych ruchach nowego wieku, jeszcze inni w sektach. Są i tacy, którzy odnajdują ukojenie w różnego rodzaju używkach. Jednak na końcu tych poszukiwań odnaleźć można rozczarowanie, poczucie zawodu, frustrację, depresję, a nawet i śmierć. O tych sytuacjach dowiadujemy się niemal każdego dnia. A świadczą one o naszej głębokiej potrzebie odnalezienia poczucia sensu życia, duchowego pokoju i zaufania w życiu.

Rozważany dziś tekst prorocki ukazuje nam, że podobna sytuacja miała miejsce wśród członków narodu izraelskiego. Z pewnością na stan ducha ówczesnych izraelitów znaczący wpływ miała sytuacja, w której się znajdowali. Trwali, bowiem w niewoli babilońskiej. Oddalenie od ojczyzny, brak perspektyw powrotu, ciężki los wpływały na stan ich ducha. Szczerze życzyli sobie lepszego życia, w którym niczego nie będzie im brakowało, w którym będą czuli się bezpiecznie, gdzie będą mogli najeść się do syta. Szukali ukojenia na wiele różnych sposobów. O niektórych wspomina autor tekstu natchnionego w słowach: czemu macie płacić pieniędzmi za to, co nie jest chlebem, dawać ciężko zdobyty zarobek za to, co nie syci? Prorok widząc duchowe zmagania izraelitów, ich wewnętrzne zagubienie, a jednocześnie pragnienie zaznania pokoju i zaufania w życiu starał się ich zachęcić do tego, aby swoją nadzieję oraz swoje zaufanie złożyli w Bogu. Źródło ich życiodajnych sił znajdą nie gdzie indziej, jak tylko w Bogu. Zauważmy przy tym, że nie są do tego potrzebne pieniądze. Bóg przychodzi ze swą uzdrawiającą mocą zupełnie za darmo. Popatrzmy, w jaki sposób Bóg zaprasza do siebie: słuchajcie, a ożyje wasza dusza, bo ja chcę zawrzeć z wami wieczne przymierze z niezłomnymi dowodami łaski. Ilu współczesnych ludzi, ilu z nas może powiedzieć o sobie, że w ich duszach nie ma życia? Nasze dusze bywają ranione życiowymi doświadczeniami, międzyludzkimi relacjami. To wszystko sprawia, że tracimy zaufanie w życiu, a tam gdzie nie ma zaufania do Boga, do drugiego człowieka, do życia, do samego siebie, tam nie ma życia.

 

Bóg jest w stanie odmienić ten stan. Bóg jest aktywny w życiu człowieka i chce w nim działać zbawczo. Czyni to nieustająco. Swoją zbawczą moc okazał Izraelitom wraz z końcem niewoli i możliwością powrotu do ojczyzny. Bóg okazał i nieustannie okazuje swoją zbawczą wolę wobec każdego człowieka w osobie Jezusa Chrystusa. To są owe niezłomne dowody łaski, które Bóg nam okazuje. I teraz dochodzimy do sedna sprawy, mianowicie: co powinniśmy zrobić, aby w Bogu odnaleźć pokój? Aby to On stał się źródłem uzdrowienia, i abyśmy idąc przez doczesne życie mogli w trwać w zaufaniu do życia?

 
Myślę, że przede wszystkim powinniśmy utwierdzić się w przekonaniu, że Bóg jest nami zainteresowany, że jest aktywny i działa zbawczo w naszym życiu. To znaczy, że Jego wolą jest, abyśmy mogli wieść życie bez lęku i strachu, aby żyło nam się tu na ziemi dobrze. Zauważmy, że Jezus podczas swojej ziemskiej działalności był szczególnie zainteresowany samopoczuciem człowieka. Nie było mu obojętne to, jak człowiek żył; czy to, z czym musiał się zmagać? Działał zbawczo w życiu tych ludzi, uzdrawiając ich i przynosząc ulgę w życiowych potrzebach. Co więcej, Bóg swą zbawczą wolę wobec nas bezsprzecznie wyraził w Jezusie Chrystusie i Jego krzyżowej śmierci. Widzimy, zatem, jaka jest Boża wola wobec nas i naszego życia. Lecz nie tylko to! Bóg daje nam również stosowne narzędzia, za pomocą których możemy odnaleźć tę właściwą drogę. Są nimi: słowo Boże, modlitwa, wspólnota wierzących, która winna być przestrzenią wzajemnego wspierania się i podtrzymywania w życiowych kryzysach. Wierzę, że takim narzędziem jest również duszpasterstwo, które pojmuję, jako proces odbudowywania utraconego zaufania oraz orientacji w życiu. Jak widzimy wiele jest metod, sposobów oraz narzędzi, które daje nam Bóg, abyśmy mogli iść przez życie w duchowym pokoju, w zaufaniu i nadziei, mając przed oczyma cel. Dla współczesnych autorowi tekstu tym celem była Jerozolima. Dla nas celem jest Nowe Jeruzalem, Królestwo Boże, gdzie trwać będzie wielka wieczerza do udziału której zostaliśmy zaproszeni. Zechciejmy przyjąć to szczególne zaproszenie. Amen.

ks. Marcin Kotas