english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

2. Niedziela przed Postem

31 stycznia 2016 r.

12.Słowo Boże jest żywe i skuteczne, ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić zamiary i myśli serca; 13.i nie ma stworzenia, które by się mogło ukryć przed nim, pzeciwnie wszystko jest obnażone i odsłonięte przed oczami tego, przed którym musimy zdać sprawę.

Hbr 4,12.13


Wielu teologów i historyków uważa, że jednym z największych dzieł Reformacji XVI wieku jest przywrócenie światu Słowa Bożego. Przez niemal piętnaście wieków Słowo Boże dla większości chrześcijan było niedostępne, zamknięte w klasztornych lub uniwersyteckich bibliotekach, w nieznanym dla prostego człowieka języku. Poznać Je mogli tyko nieliczni wybrańcy.

Jest pewna opowieść dotyczące ks. Marcina Lutra. Otóż gdy był jeszcze augustiańskim mnichem studiującym, a potem prowadzącym wykłady w uniwersytecie wittenberskim,  odnalazł w uniwersyteckiej bibliotece Pismo Święte, przypięte łańcuchem do pulpitu. Czy historia o tym łańcuchu jest prawdziwa – tego nie wiem, ale pokazuje dokładnie to zamknięcie, niedostępność, można by powiedzieć „areszt dla Biblii”. Tak czy inaczej pewne jest, że młody mnich zaczął czytać i studiować tę „zaaresztowaną” Księgę. Mając dostęp do Źródła nie musiał już dłużej opierać się jedynie na tym, co mu powiedziano, czego nauczali profesorowie, co podawała nauka ówczesnego Kościoła.

Jego myślenie o Bogu, Bożej Woli i o Bożej Łasce zaczęło się zmieniać. Niezniekształcone Słowo zaczęło przemawiać.

Jeśli spojrzymy na losy innych reformatorów, tych wcześniejszych jak Jan Hus, tych współczesnych Lutrowi – jak Jan Kalwin, czy tych późniejszych jak Wesley, okaże się, że dzieło każdego z nich miało swój początek w lekturze Bożego Słowa i każdy z nich, co do jednego nie miał wątpliwości, że Boże
Słowo powinno być dostępne, napisane i głoszone zrozumiałym językiem i nauczane.

Izraelici od zamierzchłych czasów studiowali Torę – Pięcioksiąg Mojżeszowy i Proroków. Nauka polegała na studiowaniu Tory. Dzieci uczyły się czytać i pisać na tekście Tory. Tak było i tak jest do dziś pośród ortodoksyjnych Żydów.

Mój tato nie raz opowiadał mi o swojej szkolnej przygodzie. Kiedy po wojnie uzupełniał swoje wykształcenie w technikum dla pracujących, na jednej z lekcji języka polskiego nauczycielka stwierdziła, że Stefan Żeromski mimo tego, że był ewangelikiem doskonale znał Pismo Święte. Tato zgłosił się, przeprosił grzecznie i powiedział, że Żeromski doskonale znał Pismo Święte, ponieważ był ewangelikiem. Wyjaśnił także, że każdy ewangelik otrzymuje w dniu konfirmacji Biblię, którą ma obowiązek każdego dnia czytać i zgodnie z nią żyć. Skąd pan to wie – zapytała polonistka. Odpowiedział: bo sam jestem ewangelikiem i mam Biblię w domu i ją czytam. Od tej pory już nigdy nie otrzymał z języka polskiego oceny lepszej niż dostateczny...

Mówię o tym wszystkim, ponieważ teksty przeznaczone na dzisiejszą niedzielę każą nam zastanowić się czym jest Słowo Boże? Jak działa Słowo Boże? Czym jest dla mnie Słowo Boże?

Bóg objawia się człowiekowi w Słowie. Przemawiał do Mojżesza, Abrahama, Jakuba, do proroków i apostołów. Boga nikt nigdy nie widział, ale słyszeli Jego głos, słyszeli Słowo przekazywane i kierowane do ludu. Słowo napomnienia i Prawdy, Słowo o karze i przebaczeniu, Słowo obietnicy i pojednania. Każde spotkanie z Bożym Słowem zmieniało życie tego, do którego było skierowane; Abram stał się Abrahamem, Mojżesz z egipskiego księcia stał się przywódców narodu wybranego i Bożym sługą, Saul stał się Pawłem, a Szymon - trzcina stał się Piotrem – opoką. Tak się dzieje ponieważ Bóg mówi: „Tak jest z moim słowem, które wychodzi z moich ust: Nie wraca do mnie puste, lecz wykonuje moją wolę i spełnia pomyślnie to, z czym je wysłałem” (Iz 55, 11). „Bo słowo moje jest żywe i skuteczne…” (Hbr 4,12)

Bóg oznajmia, objawia swoją wolę w Słowie, przemawia do człowieka w sposób dla niego zrozumiały. Tak było od wieków, ale czy tak jest i dziś?

Czy można o dzisiejszych ewangelikach, szerzej – o dzisiejszych chrześcijanach powiedzieć, że czytają, słuchają i znają Słowo Boże? Czy możemy z przekonaniem powiedzieć, że nasze Biblie z dedykacjami od duszpasterzy, czy rodziców nie są jedynie „pamiątkami konfirmacji”, które czasami odkurzamy na półce?

W Ewangelii Łukasza czytaliśmy podobieństwo o czworakiej roli; droga, skały, ciernie i urodzajne pole. Jak często w uniesieniu słuchając lub czytając Słowo składamy deklarację zmiany, obietnice…. A potem? A potem wracamy do codzienności i zapominamy, nie mamy czasu… nie mamy siły…. nie mamy cierpliwości... A jednak Słowo Boże wykonuje swoją pracę, oskarża i osądza jak miecz obosieczny, bo nie ma stworzenia , które mogłoby ukryć się przed Tym, przed którym każdy zda sprawę…

Ale to Słowo także podnosi, koi ból, ucisza skargę, wreszcie daje nadzieję.

W Ewangelii Jana jest taki fragment, chyba najlepiej znany wszystkim „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo (…) A Słowo ciałem się stało i zamieszkało pośród nas” (J 1).
Wcielone Boże Słowo – Jezus Chrystus. Słowo miłości Boga, Słowo obietnicy zbawienia, Słowo o pojednaniu i o przebaczeniu. Żywe, działające Słowo Boga, który umiera za nas i zmartwychwstaje dla nas.

Kiedyś po nabożeństwie, w którym brało udział wielu duchownych pozwoliłam sobie na kilka krytycznych uwag odnośnie kazania. Kolega, z którym rozmawiałam, powiedział, że przestał krytykować kazania, gdy kiedyś dość ostro skrytykował kazanie jakiegoś studenta, a następnego dnia przyszła jedna z parafianek i dziękując za nabożeństwo wyznała, że ten młody człowiek powiedział takie jedno zdanie, które kazało jej całkowicie zmienić sposób myślenia. W nawet słabym kazaniu może być to jedno ważne Słowo, które przemawia z siłą i w mocy Boga.

Bóg przemawiał i nadal przemawia do każdego z nas, ale czy słyszymy Jego głos? Czy otwieramy się na Jego Słowo? Panie otwórz nasze uszy i nasze serca byśmy Cię usłyszeli!

„Dziś, jeśli głos Jego usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych” (Hbr 3,15). Amen. 

diakon Halina Radacz