english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

3. Niedziela przed końcem roku kościelnego

9 listopada 2014 r.

1.A o czasach i porach, bracia, nie ma potrzeby do was pisać. 2.Sami bowiem dokładnie wiecie, iż dzień Pański przyjdzie jak złodziej w nocy. 3.Gdy mówić będą: Pokój i bezpieczeństwo, wtedy przyjdzie na nich nagła zagłada, jak bóle na kobietę brzemienną, i nie umkną. 4.Wy zaś, bracia, nie jesteście w ciemności, aby was dzień ten jak złodziej zaskoczył. 5.Wy wszyscy bowiem synami światłości jesteście i synami dnia. Nie należymy do nocy ani do ciemności. 6.Przeto nie śpijmy jak inni, lecz czuwajmy i bądźmy trzeźwi. 7.Albowiem ci, którzy śpią, w nocy śpią, a ci, którzy się upijają, w nocy się upijają. 8.My zaś, którzy należymy do dnia, bądźmy trzeźwi, przywdziawszy pancerz wiary i miłości oraz przyłbicę nadziei zbawienia. 9.Gdyż Bóg nie przeznaczył nas na gniew, lecz na osiągnięcie zbawienia przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, 10.który umarł za nas, abyśmy, czy czuwamy, czy śpimy, razem z nim żyli. 11.Dlatego napominajcie się nawzajem i budujcie jeden drugiego, co też czynicie.

1 Tes 5,1-6(7-11)


Chrześcijańska czujność i trzeźwość

Ostatnie tygodnie roku kościelnego niosą na sobie treść mocnego napomnienia, która łączy się ze wskazaniem celu wiary – życia wiecznego, którego okazanie w pełni ma być poprzedzone powtórnym przyjściem Pana na ten świat – już nie w ubóstwie, ale w chwale, jaką ma jednorodzony Syn od Ojca.

Zapowiedziana przez Chrystusa rzeczywistość – Syn Człowieczy przyjdzie – łączy się zawsze z wezwaniem do czujności, której istotą jest zachowanie wiary – utrzymanie we własnym sercu i pośród świata świadectwa objawienia Bożej prawdy – łaski Bożej. Pamiętnymi dla każdego zboru, dla każdego chrześcijanina muszą być słowa Chrystusowego listu do zboru w Filadelfii: Przyjdę rychło – trzymaj, co masz, aby nikt nie wziął korony twojej.

O tym czuwaniu, pełnym gotowości na powitanie mającego przyjść Zbawiciela, pisze do Tesaloniczan apostoł św. Paweł, mówiąc: o chrześcijańskiej czujności i trzeźwości, która oczekuje Dnia Pańskiego w poszanowaniu światłości, jaka jest jej dana.

*

„Czuwajcie, trwajcie w wierze, bądźcie mocni, bądźcie mężni” 1 Kor 16,13. Tak pisze Paweł do Koryntian. Warto zwrócić uwagę na ten fragment, gdy mówimy o gotowości, czy oczekiwaniu Dnia Pańskiego, który nastanie w sposób zaskakujący – „jak złodziej w nocy”.

Czuwajcie – to słowo niejednokrotnie znalazło się na ustach Chrystusa Pana, kierowane do niejednego człowieka, na co też powołuje się Jezus, mówiąc uczniom: „To, co wam mówię, mówię wszystkim – czuwajcie!”

**

Chrystus nie tylko wzywa i napomina. Ostatnia lekcja, jaką otrzymują uczniowie od swego Pana jest właśnie lekcją czuwania. Zarazem jest ona próbą, która wykazała wielki niedostatek człowieczej czujności i stale na nowo uświadamiać nam będzie wielką potrzebę tego wskazania, które wielokrotnie pojawia się na kartach biblijnych. Można tu przywołać wezwanie Przypowieści Salomona: „Błogosławiony człowiek, który mię słucha, czuwając dzień w dzień u moich drzwi, strzegąc progów moich bram.” W pamięci mamy niejedno słowo Chrystusa i niejedno napomnienie apostolskie. W naszym tekście to jest krótko i dosadnie wyrażone: „nie śpijmy, jak inni, lecz czuwajmy i bądźmy trzeźwi.”

To wezwanie do czuwania jest podniesione do mocy imperatywu, gdy wskazane zostaje uzasadnienie: „Sami bowiem dokładnie wiecie, iż dzień Pański przyjdzie jak złodziej w nocy.” W tym zobrazowaniu chrześcijańska czujność jest ciągle trwającym oczekiwaniem i uważną na swój czas gotowością na powitanie Przychodzącego Pana, by zgromadził rozproszony zbór, ku zachowaniu go do życia. Tak została zapowiedziana przez Jezusa treść tego dnia, uwidoczniona w obrazie odłączenia owiec od kozłów.

To jest treść naszej chrześcijańskiej nadziei, że ziści się na nas obietnica Pana Kościoła: „gdy przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie ja jestem i wy byli.” Ku temu otwiera się nasze serce. To jest naszym upragnieniem. Tęsknotą potrafi być wypełnione zastanowienie: kiedy? – „kiedy przyjdzie Królestwo Boże?”

To pytanie stawiano też Jezusowi Chrystusowi. Charakterystyczne i ważne są jego odpowiedzi. „Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile” – to jedna z nich. „Królestwo Boże pośród was jest” – brzmi inna. Ponadto wskazuje Chrystus, że nawet sam Syn Człowieczy nie zna terminu, czasu, bo o tym wie tylko Ojciec. Pytania jednak nie milkną. Człowiek przepatruje czas, próbując wskazać jego znaki. Zestawia liczby, rachuje, usiłując wyznaczyć porę realizacji nadejścia Dnia Pańskiego. Niejeden też chce właśnie w tym – w tym rachowaniu, wypatrywaniu i ocenianiu czasów, znaków i chwil widzieć czujność i gotowość chrześcijańską – chrześcijańskie oczekiwanie.

Często zapominamy, że mówiąc o Królestwie Bożym, jego nadejściu, że wskazując Dzień Pański, Biblia porusza się w dwóch różnych kategoriach – raz w kategorii czasu, a innym razem w kategorii wieczności. To pozwala Chrystusowi wskazać „Królestwo Boże pośród was jest”, zaś innym razem obwieścić: „Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile”. Tego nawet Syn nie wie, tylko Ojciec.
Baczy na to apostoł św. Paweł, kiedy napominając do czujności pisze: „A o czasach i porach, bracia, nie ma potrzeby do was pisać. Sami bowiem dokładnie wiecie, iż dzień Pański przyjdzie jak złodziej w nocy.” Możemy się tu nauczyć istotnej rzeczy. Chrześcijańska czujność to nie ciekawskość. Chrześcijańska gotowość to nie wścibskie śledzenie Bożego zamierzenia i planu, by je przepatrywać. Chrześcijańska czujność to stałe otwarcie dla Bożego daru i prowadzenia.
Dzień Pański musimy postrzegać nie tylko jako wydarzenie w kategorii czasu, które kiedyś tam nastąpi, i do którego mamy się przygotowywać, ale jako rzeczywistość, która realizuje się w wieczności i sięga czasu. Konkretnie naszego tu i teraz! Dzień Pański, o którym mowa, to dzień sądu – kryzysu. To dzień remanentu, zdawania spraw. To dzień, w którym zostaje odsłonięte, co nie było przeznaczone na widok publiczny, co miało pozostać ukryte, tajne, zamknięte... Dzień Pański to dzień oddzielenia owiec od kozłów. To dzień, pozostający wbrew i przychodzący przeciw fałszywym nadziejom i chybionym ocenom. „Gdy mówić będą: Pokój i bezpieczeństwo, wtedy przyjdzie na nich nagła zagłada, jak bóle na kobietę brzemienną, i nie umkną.” Dzień Pański jest rzeczywistością groźną, wobec której nie istnieją nasze zapory zastrzeżeń specjalnego znaczenia, poufności czy tajności, czy odmowy dostępu. To rzeczywistość, w której na różnoraki sposób i w różnorakich okolicznościach realizuje się prawda Słowa Bożego, które mówi: „nie ma nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajnego, o czym by się dowiedzieć nie miano” Mt 10,26. Znamy nie tylko te zapowiedzi. Znamy także niejedną cierpkość ich realizacji, gdy u progu stają dzieje, nasze dzieje, o których myśleliśmy, że już skutecznie porosły trawą, gdy u drzwi naszego domu staje historia, nasza historia, o której uważaliśmy, że już absolutnie przebrzmiała, a ona pyta o nasz urząd i godność w jego pełnieniu.

***

Tym mocniej winniśmy przyjmować słowa apostoła św. Pawła: „Wy zaś, bracia, nie jesteście w ciemności, aby was dzień ten jak złodziej zaskoczył. 5.Wy wszyscy bowiem synami światłości jesteście i synami dnia. Nie należymy do nocy ani do ciemności.” Zatem czujność i oczekiwanie nie w zapatrzeniu poza horyzont dni, ale w baczeniu na każdoczesne tu i teraz, dla którego dana nam jest światłość... Lecz cóż jest owa światłość?

Pomnożenie wiedzy i umiejętności nazwał człowiek oświeceniem. Gdy jednak wyznajesz o Bożym,pełnionym przez Ducha Świętego na twoim sercu dziele, że On powołuje, zgromadza, oświeca, poświęca i w prawdziwej, jedynej wierze w Jezusa Chrystusa utrzymuje ciebie i całe chrześcijaństwo na ziemi, to idzie tu wyraźnie o inną światłość. Pisze o niej św. Jan na początku swojej Ewangelii: „światłość, która oświeca każdego człowieka, przyszła na świat.” To Ucieleśnione Słowo Boga – z Ojca w wieczności zrodzony, z Marii Panny narodzony Boży Syn – Jezus! Jego przyjście do ciebie, do mnie! Jego przyznanie się do nas, przyjście by ratować, podnosić, leczyć i zbawiać. Ten dar przyjścia Pańskiego mamy w obfitości dany w Chrzcie Świętym dla zapoczątkowania chrześcijańskiej drogi, by dalej Słowem Boga budowana była w pełnię wiary, posilana Chlebem Żywota u Pańskiego Stołu ku życiu w Jezusie, tak by On w nas był, a my w Nim.

Byśmy jak apostoł św. Paweł w Liście do Galacjan mogli powiedzieć: „Z Chrystusem jestem ukrzyżowany, żyję więc już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus, a obecne życie moje w ciele jest życiem w wierze w Syna Bożego, który mnie umiłował i wydał samego siebie za mnie” Gal 2,20.
To jest chrześcijańska czujność – otwarcie dla Jezusa i czerpanie z Jego Krzyża łaski, nadziei, posłuszeństwa.

Ku temu potrzeba trzeźwości, która jest zdolna ocenić czas, a przy tym też dostrzec siebie. Potrzeba trzeźwości, w której byśmy powiedzieć umieli, żeśmy jeszcze nie gotowi, nie doskonali, w niejednym zawodni, grzeszni. Potrzeba trzeźwości, która nie myśli o wadze spraw, o zasłonie zasług i osiągnięć własnych, ale szuka zgodności z normą, którą wbrew pozorom nie jest powszechność rzeczy czy zjawisk, a ponad wszystko szuka Chrystusa, Jego prowadzenia w pełnieniu przykazania w codziennej drodze, jego łaski, ratowania, zbawienia. On nie jest z tym daleki ani obcy. On jednak wzywa: Czuwajcie! On wzywa do uważnego naśladownictwa do odwagi i odpowiedzialności życia, do godnej Jego reprezentacji.

Czuwajmy i bądźmy trzeźwi – powiada apostoł św. Paweł. Przypominamy inne jego słowa: „Czuwajcie, trwajcie w wierze, bądźcie mocni, bądźcie mężni.” Przypowieści Salomonowe dają nam poznać szczęście życia: „Błogosławiony człowiek, który mię słucha, czuwając dzień w dzień u moich drzwi, strzegąc progów moich bram” wskazując nam na wielką wartość zborowego zgromadzenia, gdzie jest nam niesiona światłość Bożego przymierza łaski w Słowie, w Sakramencie, ale gdzie jest też miejsce na nasze wyznanie, na naszą spowiedź, na nasze słowo: przepraszam.

W Tezach Wittenberskich słusznie powiada Luter:
„1. Gdy Pan i Mistrz nasz Jezus Chrystus powiada: "Pokutujcie", to chce, aby całe życie wiernych było nieustanną pokutą.
2. W żaden sposób nie można pod wyrazem "pokutujcie", rozumieć Sakramentu pokuty, to jest spowiedzi i zadośćuczynienia, które się przez kapłana dokonywa.
3. Nie chce jednak Pan rozumieć tu wewnętrznej pokuty tylko, gdyż pokuta wewnętrzna, bez zewnętrznego uśmiercenia ciała, nie jest pokutą. (...)
7. Bóg nikomu win nie odpuszcza, jeśli zarazem nie przywodzi go do upokorzenia się przed kapłanem, jako swoim zastępcą.”

Przeakcentowaliśmy zarówno spowiedź powszechną, jak i bezpośredniość relacji człowiek – Bóg. Warto odnaleźć zarówno urząd duchowny, jak i zbór – Kościół. Warto dla odpowiedzialności życia i warto dla skuteczności świadectwa. Idzie zaś o to by chrześcijańska trzeźwość i czujność mogła dojść do swego głosu w życiu osobistym i społecznym życiu Kościoła. Strzeżmy tego. Strzeżmy niedaremnego sięgania po łaskę, po dar zbawienia. Czuwajmy – bądźmy trzeźwi...

Niech też tej trzeźwości nie zachwieje, nie zamąci żadne upojenie: ani mocnym napojem, ani światem z jego postępem urządzenia, które i wygodę niesie i bezmiar zniszczenia, ani wielkością, ani swawolą poczynań, ani urojeniem biedy, czy przygnębienia, a po drugiej stronie władzy i wywyższenia ponad wszystkich i każdego. Bądźmy trzeźwi ku dostrzeganiu łaski i rzeczywistej naszej jej potrzeby. Bądźmy btrzeźwi ku pielęgnowaniu posłuszeństwa Bogu w odpowiedzialności życia i działania. Tak czuwajmy nie w rozprawianiu o czasach i porach, nie poszukiwaniach tych czy innych znaków, ale w pewności Dnia Pańskiego, jako rzeczywistości realnej i realizującej się.
Przemija świat. Trwa Królestwo Twoje. Przyjdź rychło Panie. Przyjdź Panie Jezu. Amen. 

ks. Tadeusz Konik