english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

3. Niedziela przed końcem roku kościelnego

6 listopada 2016 r.

Nikt z nas dla siebie nie żyje i nikt dla siebie nie umiera; bo jeśli żyjemy, dla Pana żyjemy; jeśli umieramy, dla Pana umieramy; przeto czy żyjemy, czy umieramy, Pańscy jesteśmy. Na to bowiem Chrystus umarł i ożył, aby i nad umarłymi i nad żywymi panować.

Rz 14,7-9


Drogie Siostry i Bracia w Chrystusie!

 

Czym jest moje życie? Dla kogo je poświęcam? Czy martwię się nieustannie jutrem, zamartwiam bez przerwy o sprawy tylko i wyłącznie przyziemne? Czy może jednak moim największym zmartwieniem jest podążanie za Chrystusem?

 

Takie i inne pytania mogą powstać po przeczytaniu dzisiejszego fragmentu Bożego Słowa w naszych głowach szczególnie, że powoli zmierzamy ku zakończeniu kolejnego roku kościelnego i wyznaczane przez Kościół perykopy kierują nasze myśli w kierunku wieczności.

 

Urodzony w Lipsku ewangelicki duchowny i autor wielu pieśni ks. Arno Pötzsch napisał: Bez względu na takie czy inne podziały albo selekcję na bogatych i biednych - przez śmierć, winę i cierpienie wszyscy jesteśmy sobie równi. Tak wszyscy na ziemi jesteśmy z sobą spokrewnieni i kiedyś każdy z nas musi znaleźć się w tej samej dłoni.

 

Czas nieubłaganie ucieka, nie jesteśmy w stanie tego w żaden sposób zmienić. Odchodzą nasi bliscy i my także odejdziemy. Śmierć tak samo jak narodziny jest wpisana w scenariusz ziemskiego życia i jak niektórzy mawiają jest jedyną ziemską sprawiedliwością. Jest to w pewnym sensie racja, jednak pamiętajmy, że to od nas tu i teraz zależy w jaki sposób będziemy żyć! Od nas zależy to, czy nasze życie będzie skoncentrowane na sukcesie i ziemskim dobrobycie, czy może jednak zainteresujemy się innymi wartościami, które nigdy nie przeminą. To od nas zależy to, czy nasze dzieci i wnuki będą czerpały z tych wartości, o które walczyli Ojcowie Reformacji oraz nasi ewangeliccy przodkowie, czy może jednak wpadną w wir otaczającego ateistycznego nas świata.

 

Współcześnie na piedestale stawiany jest wzór człowieka sukcesu, który zdążając do bogactwa jest w stanie poświęcić prawie, a może i dosłownie wszystko. Nie możemy się oszukiwać bowiem taki, a nie inny obraz jest promowany w otaczającym nas świecie poprzez różnego rodzaju mass media i bardzo ciężko będzie nam to zmienić, ale nie możemy się poddawać. Jako chrześcijanie nie możemy iść bezwładnie z wiatrem, lecz musimy udać się w drogę pod wiatr! Drogę, która nie będzie tą łatwiejszą, prostszą, lecz zawiłą oraz pełną czyhających niebezpieczeństw i pułapek.

 

Chrześcijaństwo nie tylko w naszym kraju, ale powoli na całym świecie staje się religią diaspory, ale pamiętajmy, że nie o liczbę wiernych chodzi, lecz o ich jakość! Tego oczywiście nie jesteśmy w stanie zmierzyć wykorzystując do tego jakiegoś "jakościo-mierza wiary", bo on nie istnieje, lecz jesteśmy w stanie to ujrzeć kiedy otworzymy szeroko oczy i zaczniemy bacznie obserwować siebie oraz swoje otoczenie. Apostoł napisał: Nikt z nas dla siebie nie żyje i nikt dla siebie nie umiera; bo jeśli żyjemy, dla Pana żyjemy; jeśli umieramy, dla Pana umieramy. przeto czy żyjemy, czy umieramy, Pańscy jesteśmy. Na to bowiem Chrystus umarł i ożył, aby i nad umarłymi i nad żywymi panować.

 

Życie dla Pana nie polega na koncentrowaniu się tylko i wyłącznie na swoich potrzebach, lecz patrząc na wzór jaki otrzymaliśmy od Naszego Zbawiciela to poświęcenie swojego życia dla Boga oraz drugiego człowieka. Takiego właśnie świadectwa potrzebuje w XXI wieku Kościół Jezusa Chrystusa!

 

W liście do Hebrajczyków czytamy: Biegnijmy wytrwale w wyścigu, który jest przed nami, patrząc na Jezusa, sprawcę i dokończyciela wiary (Hbr 12,1-2). A w liście do Kolosan jest napisane: Wytrwajcie w wierze, ugruntowani i stali, i nie zachwiejcie się w nadziei, opartej na ewangelii, którą usłyszeliście (Kol 1,23).

 

Tylko podążając taką, a nie inną drogą, dając takie, a nie inne świadectwo będziemy w stanie dotrzeć do tych wszystkich, którzy jeszcze nie uwierzyli i cały czas poszukują. A kiedy będzie na tej drodze brakowało nam sił nie bójmy się i prośmy naszego Zbawiciela o pomoc i wsparcie.

  

Zaprośmy Boga do naszego życia! Chciejmy za pieśniarzem powtarzać i niech te słowa staną się naszą codzienną modlitwą:

 

1. W drogę z Nami wyrusz Panie, nam nie wolno w miejscu stać.

Gdy zbłądzimy podaj rękę, gdy upadniemy pomóż wstać!

I do serca swego prowadź, prowadź nas! (...)

4. Gdy do Pana odejdziemy, niech nie płacze po nas nikt.

Bo my przecież z Nim być chcemy, w Jego łasce chcemy żyć.

I do serca swego prowadź, prowadź nas!

ks. Oskar Wild