5. Niedziela Pasyjna
Za dni swego życia w ciele zanosił On z wielkim wołaniem i ze łzami modlitwy i błagania do tego, który go mógł wybawić od śmierci, i dla bogobojności został wysłuchany; I chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał, A osiągnąwszy pełnię doskonałości, stał się dla wszystkich, którzy mu są posłuszni, sprawcą zbawienia wiecznego.
Hbr 5,7-9
Do czego prowadzi postawa Zbawiciela?
Pasja to czas, w którym dużo mówi się na temat cierpienia i umierania Jezusa z Nazaretu. W tych wypowiedziach jest dużo emocji, patosu. Jaka jest ich prawdziwa wartość? Jedni powiadają, że to głupstwo, dla innych zgorszenie, jeszcze inni widzą szansę dla świata, dobrą budującą nowinę, nadzieję! W jakich więc okolicznościach te szorstkie, ponure doświadczenia stają się czymś budującym? Dzisiejszy tekst prowokuje bardzo odważne pytanie: Co robimy za dni swego życia? Dbamy o solidne wykształcenie, o dobrą pracę, godziwe wynagrodzenie, budujemy domy, wychowujemy dzieci, zmagamy się z codziennością, czasem walczymy, by się nie poddać, by przetrwać... To jest jedna strona naszej aktywności. Jest jeszcze druga strona; nie tyle aktywności, co bierności, wręcz jakiegoś załamania; ulegamy w zwątpieniu, zawodzimy w wytrwaniu, niedowierzamy, wykazujemy się nierozwagą, i obojętnością... umieramy? To znaczy, niesiemy ciężar zagubienia, samotności, strachu, niepewności.
To wyznanie, to niczym czarno-biała fotografia, która uchwyciła tylko fragment naszego życia. Ona pozbawiona jest wielości kolorów, tak jak powyższy opis pozbawiony jest wielości smaków, odczuć, głębi, bez których trudno sobie życie wyobrazić. Ta głębia dochodzi do głosu w dzisiejszym tekście. Rozpoznajmy smak łez, przykrości, cierpkich przeżyć, widzimy zmaganie... O Chrystusie powiedziane jest, że za dni swego życia, z wielkim wołaniem i ze łzami zanosił modlitwy i błagania do Tego, który mógł go wybawić od śmierci. W tych słowach zawarte jest niezwykłe doświadczenie człowieka, Syna. Jego dni wypełnione były wielką aktywnością nakierowaną na Wszechmocnego. Miarą tej aktywności nie są ani łzy, ani to wielkie wołanie - to bowiem może być przejawem bezsilności - lecz wiara, że warto, wołać, ufać, że tak trzeba. To jest powierzanie się Panu Bogu, Ojcu w niebie. A zatem te kilka wierszy listu do Hebrajczyków podkreślają, wartość powierzania się Bogu.
Pomyślmy, ile czasem to powierzanie kosztuje posłuszeństwa, ufności, łez. Bądź wola twoja! - te słowa Modlitwy Pańskiej często wypowiadamy, ale tych słów uczył się i Jezus. On nie szuka swojej, lecz ojcowską wolę. Nie mogę sam z siebie nic uczynić, bo staram się pełnić, nie moją wolę, lecz wolę Tego, który mnie posłał (J 5,30). I to nie jest w przypadku Jezusa żadne ubezwłasnowolnienie lecz posłuszeństwo, umiłowanie, i rozpoznanie wartości i znaczenia tej woli Bożej. Nie może Syn od siebie nic czynić, tylko to, co widzi, że Ojciec czyni, to samo i Syn czyni. On nie idzie drogą buntującego się wobec Pana Boga człowieka, lecz idzie torem Boga. Rezygnuje z własnej możliwości: nie jako ja chcę, lecz jako Ty.
No dobrze, to postawa Jezusa, ale co z tego wynika dla człowieka. Naśladowanie Jezusa polega na tym, abyśmy się uczyli wypowiadać swoje tak wobec woli Boga. W przypadku Chrystusa miało to niezwykłe, zbawcze skutki. Stał się sprawcą zbawienia dla tych, którzy są mu posłuszni. W tym obrazie Jego wiarygodność nie sprawdza się w słownych deklaracjach, pobożnie brzmiących za-pewnieniach, lecz w postawie...
Jaki jest Chrystus?
Cierpiący i odrzucony, bo taka była Jego droga. Nie tylko był cierpiący, wszak cierpienie mogło Mu przysporzyć chwały. Na Nim mógł się skupić podziw świata, uznanie, chwała, popularność. Cierpienie może mieć bowiem swoją godność! Chrystus jest jednak odrzucony w cierpieniu. Także przez najbliższych. Nawet Kościół gorszy się cierpiącym Chrystusem. Piotr woła: Panie nie przyjdzie to na ciebie? Człowiek nie chce takiego; cierpiącego, niemocnego, wzgardzonego Pana! Chrystus w swej drodze zakosztował piekła... to sprawiło właśnie opuszczenie. Jezus nie chciał być w tym boju sam, ale sam pozostał, prosił przecież... Uczniowie byli daleko, ci co wytrwali byli bezsilni. Bóg milczy... wg odczuć, w takich chwilach grunt zapada się pod nogami, wewnątrz ogień pali. A być opuszczonym przez Boga to być skazanym na piekło. W Jezusowym okrzyku skupione są skargi i żale wszystkich opuszczonych. Jezus woła do Boga wraz z całym stworzeniem poddanym biegowi życia i umierania, słabości i cierpienia. Chrystus przez swoją postawę ukazuje coś niezwykłego; w najbardziej dramatycznych sytuacjach, najbardziej ekstremalnych warunkach jest posłuszny, to znaczy; powierza się Bogu; żyje z Nim i dla Niego. Ten Chrystus doświadczył piekła, ale On także niebo otworzył. On obfituje! Staje się sprawcą zbawienia dla tych, którzy są Mu posłuszni, czyli tak jak on do Boga wołają i powierzają się Bogu!
Czym jest to powierzanie się Bogu?
Konsekwentne, ufne, wypełniające dni naszego życia. Powierzanie to wpierw zwierzanie... Chrystus zwierzał się Ojcu ze swych pokus, niepokojów, jakie docierały do jego serca: "Smętna jest dusza moja aż do śmierci". Chrystus powierzając się Bogu okazywał posłuszeństwo nawet, jeśli wymagało ono wiele; niech mnie ten kielich minie, lecz nie jako ja chcę, lecz jako ty. Ta postawa oznacza pokorne przyjęcie tego, co przychodzi. Poddać się biegowi życia, to wcale nie znaczy ulec, skapitulować, lecz nauczyć się ufać, bo w Bogu skryte jest nasze życie wraz z Chrystusem. D. Bonhoeffer powiada, że Jezus przez pokorne przyjęcie krzyża pokonuje cierpienie. Jezus wie, że cierpienie minie, gdy On go dozna. Jezus został wybawiony od śmierci przez to, że ją pokornie przyjął. Powierzanie to nie dające się ogarnąć w granicach doczesności zaufanie, zawierzenie: "Ojcze w ręce twoje polecam Ducha mego". To jest niezwykły akt, zwycięstwo wiary na zwątpieniem i unicestwieniem. Wreszcie powierzenie to droga doskonałości, wiedzie do spełnienia, Jezus rzekł: "wykonało się"!
Przykład Jezusa
Powierzyć się Panu Bogu, jak to czynił Pan Jezus a nam przez to wytyczył pewną drogę. Abyśmy naśladując Go, rozumieli i uczyli się także Jego postaw. Aby nam było łatwiej, znosić przykre doświadczenia, ale także abyśmy nie gardzili tą drogą, którą On, nasz Zbawiciel, nam wyznaczył. Niejednokrotnie przychodzili uczniowie do Nauczyciela z prośbą: Panie pomóż nam, Panie naucz nas... Jakże często my sami wołamy: Panie jak sobie radzić z tym wszystkim. I wtedy słyszymy i rozpoznajemy coś, co urzeka, co jest niezwykle budujące, co daje nam szansę uświadomienia sobie Bożej dobroci, gotowości rozciągniętej nad nami. "Bo życie moje upływa w boleści, siła moja słabnie z powodu winy mojej, kości moje usychają, jakbym został odtrącony sprzed oczu twoich... Ale ja Tobie ufam, Panie! Mówię: Tyś Bogiem moim..." (Ps 31).
Pan Jezus był o tym przekonany!
Słowo Boże - kazania
-
W co wierzymy?
Biblijną naukę Kościoła Ewangelicko-
Augsburskiego streszczają 4 zasady.sola Scriptura - jedynie Pismo
czytaj więcej
sola Gratia - jedynie Łaska
sola Fide - jedynie Wiara
solus Christus - jedynie Chrystus -
Galeria fotografii
-
O naszym Kościele
-
Kalendarz wydarzeń