english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

6. Niedziela po Wielkanocy

24 maja 2020 r.

31. Oto idą dni – mówi Pan – że zawrę z domem izraelskimi i z domem judzkim nowe przymierze. 32. Nie takie przymierze, jakie zawarłem z ich ojcami w dniu, gdy ich ująłem za rękę, aby ich wyprowadzić z ziemi egipskiej, które to przymierze oni zerwali, chociaż ja byłem ich Panem – mówi Pan – 33.lecz takie przymierze zawrę z domem izraelskim po tych dniach, mówi Pan: Złożę mój zakon w ich wnętrzu i wypiszę go na ich sercu. Ja będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem. 34.I już nie będą siebie nawzajem pouczać, mówiąc: Poznajcie Pana! Gdyż wszyscy oni znać mnie będą, od najmłodszego do najstarszego z nich – mówi Pan – Odpuszczę bowiem ich winę, a ich grzechu nigdy nie wspomnę. Jr 31,31-34


Siostry i Bracia w Panu Jezusie Chrystusie! Wraz z dzisiejszą Niedzielą kończymy liturgicznie okres wielkanocny. Czas radości z faktu zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, czas zwieńczony uwielbieniem Zbawiciela, który w chwale wstępuje do nieba. W miniony czwartek wspominaliśmy święto wniebowstąpienia. Te wszystkie wydarzenia potwierdzamy wiarą. Jezus Chrystus wstąpił na niebiosa, siedzi po prawicy Ojca i powtórnie przyjdzie w chwale sądzić żywych i umarłych, a Królestwu Jego nie będzie końca, zmawiamy w nicejskim symbolu. Tak dopełnia się ziemskie dzieło Syna Bożego. Wraca, skąd przyszedł, ludziom obiecując nowe życie, zbawienie, miejsce u swego boku na wieki. Względem swoich uczniów też składa obietnicę Ducha Świętego, który będzie im dopomagał, kształtował, pobudzał ich wiarę do składania właściwego świadectwa.

Dzisiejsza Niedziela stoi pomiędzy tymi dwoma wydarzeniami. Można więc śmiało powiedzieć, że jest zwiastunem nowego rozdziału w dziejach zbawienia. Exaudi to za słowami Psalmu 27 wołanie: Słuchaj, Panie, głosu mego, gdy wołam, i zmiłuj się nade mną, i wysłuchaj mnie. Psalmista prosi tu o Bożą łaskę, miłosierdzie, prosi o nadzieję i zbawienie. Wie jednocześnie, że w Bogu to zbawienie może odnaleźć, wyznaje to zresztą już na początku, mówiąc: Pan jest światłością moją i zbawieniem moim. Kogóż bać się będę? Pan ochroną życia mego. Kogóż mam się lękać? To słowa wielkiej ufności w Boże działanie. Człowiek w dzisiejszej dobie też takiej ufności i takiej wiary w Boga potrzebuje. W sytuacji, gdy wszystko przewraca się do góry nogami, gdy ktoś traci pracę, drastycznie ograniczone zostają jego możliwości, wielu ludzi wciąż żyje w niepewności, czy aby na pewno wychodząc z domu jesteśmy bezpieczni, czy należycie się zabezpieczyliśmy. Z drugiej strony wciąż na nowo zadajemy sobie pytanie: Jak długo to jeszcze potrwa? Czy w ogóle wrócimy do stanu sprzed trzech miesięcy? Człowiek się niecierpliwi, buntuje, wielokrotnie emocje biorą górę. Bywa i tak, że niektórzy popadają w depresję i inne problemy, bo ta cała sytuacja ich tak mocno przytłoczyła. Niezależnie jednak od tego, czy jesteśmy po stronie tych, którzy wciąż się boją, czy tych, którzy od jakiegoś czasu próbują normalnie funkcjonować warto mieć w sobie trwały fundament i mocne oparcie w wierze. Dzisiejsza Niedziela takie przesłanie nam niesie. Bóg nas nie opuszcza, Bóg ma nas w swojej opiece i w swej miłości chce nas wspierać i prowadzić przez życie, takie, jakim ono jest. Dlatego między innymi ta treść modlitwy Dawida z Psalmu 27: Pan jest światłością moją i zbawieniem moim. Lecz to nie wszystko.

Dzisiaj spojrzeć mamy do Księgi Jeremiasza, proroka doświadczonego trudami niewoli babilońskiej, działającego w niezwykle trudnych czasach, prorokującego jednak stale o Bożym miłosierdziu i łasce, jaką Bóg okazuje swojemu ludowi. Ten dzisiejszy tekst jest tego najlepszym przykładem. To właśnie tu pada Boże zapewnienie: Zawrę z nimi nowe przymierze. Złożę zakon w ich wnętrzu i wypiszę go na ich sercu. Ja będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem. Prorok Jeremiasz, choć ma świadomość w jakich czasach przyszło mu żyć, to jednak zdobywa się na treści, które tchną nadzieją, że każde doświadczenie jest początkiem błogosławieństwa, każdy trudny czas otwiera przed człowiekiem nowe, a droga niewoli staje się drogą ku wolności. Bóg daje nam tego dowód. Tym dowodem jest Jezus Chrystus, żyjący, zmartwychwstały i uwielbiony. On też jest naszą nadzieją. On też jest naszym pokojem. I choć te starotestamentowe słowa wydają się być tak bardzo odległe, to jakże pasują do tej rzeczywistości, którą niesie nam fakt zmartwychwstania. Ująłem ich za rękę. Odpuszczę ich winę, a ich grzechu nigdy nie wspomnę. To dokładnie to, co dzieje się za sprawą Jezusa Chrystusa. Grzesznikowi zwiastowane jest usprawiedliwienie, pojednanie, przebaczenie, otwiera się nowa, lepsza perspektywa życia. Otwiera się droga ku wolności z Bożymi treściami wypisanymi w sercu, które już nie ograniczają, ale czynią człowieka szczęśliwym. Miłość, radość, pokój, uprzejmość, dobroć to jest wymiar tych treści. Kierując się nimi przestajemy być ograniczeni, przestajemy żyć w ciągłym niepokoju i strachu. Tego przecież stale potrzebujemy, zwłaszcza w aktualnej, niełatwej sytuacji, gdy Kolejny miesiąc zmagamy się z epidemią, mamy coraz to więcej pytań, wiele wątpliwości, wiele planów musimy, lub będziemy musieli zmienić. Powierzmy nasze sprawy Bogu i ufajmy Jego łasce.

Nie trzeba nam szukać dalej. Bóg jest wierny swoim obietnicom. On nie zawodzi. To są sprawdzone słowa. I tak jak przed wiekami w kontekście narodu Izraelskiego, po okresie niewoli nastał czas wolności i powrotu do ukochanej ojczyzny. Tak jak po wniebowstąpieniu Jezusa Chrystusa nastąpiło Zesłanie Ducha Świętego. Tak samo względem każdego z nas Bóg chce swoje obietnice realizować. Pozwólmy więc Mu działać pośród nas, pozwólmy sobie zaczerpnąć prawdziwego szczęścia, żyjmy wiarą i nadzieją, że On zawsze jest z nami, tak jak zresztą obiecał, po wszystkie dni, aż do skończenia świata. Z tą świadomością łatwiej iść przez życie, stawiać czoło kolejnym zadaniom, wyzwaniom, a tych z pewnością nie będzie nam brakować. Ważne, byśmy do tego, co przynosi dzień podchodzili z pozytywnym nastawieniem i wiarą. Nie rozczulając się nad rozmiarami strat, które przyniosły ostatnie miesiące, choć zdaje sobie sprawę, że nie dla wszystkich będzie to proste, ale starajmy się raczej poszukać i odnaleźć to, co nowe, może nie gorsze, a lepsze, dające inne perspektywy, zwracające uwagę na inne priorytety. Tam, gdzie polegać będziemy na Bogu, tam doświadczać będziemy Jego błogosławieństwa. Starajmy się o tym pamiętać. A potem to błogosławieństwo ślijmy dalej, do tych wszystkich, którzy wciąż żyją w strachu, niepokoju. Zaświadczajmy naszą postawą o Bożej miłości, okazując tę miłość sobie nawzajem, szanując zdanie innych, wspierając drugiego w jego potrzebach. To nasze zadanie. To Boży drogowskaz dla naszego życia. 

A gdy Ja będę wywyższony ponad ziemię, wszystkich do siebie pociągnę, obiecuje nam Jezus Chrystus. Zaś ewangelicki pieśniarz Ernst Christoph Homburg w ślad za tymi słowami pisze:

 

Pociągnij nas za sobą wzwyż, tęsknotę w głębi serca wpisz

 nam za Królestwem Twoim. 

Chciej strzec czystości naszych dusz, w pokorę, w karność niechaj już moc Twoja nas uzbroi. 

Twardą, hardą skrusz w nas pychę, 

daj nam ciche serce skromne, łaski Twojej zawsze pomne. 


Racz, Jezu, nas w obronę wziąć, sam skarbem naszym, chlubą bądź,

na Ciebie się zdajemy.

Niech, co jest w górze, szuka duch, od świata odwracając słuch, 

bo tu wśród zła żyjemy.

Wszędy błędy, zdrady, złości, moc przykrości nam tu szkodzą, prawowiernych serca zwodzą.

 

 

Niech te słowa będą też naszą pieśnią i naszą szczerą modlitwą. Dajmy się pociągnąć wzwyż, odważnie patrzmy w przyszłość, stawiajmy i realizujmy nowe cele. Pamiętajmy też zawsze o tych niematerialnych sprawach, które są ważne, bo od nich zależy nasze prawdziwe szczęście. Ufajmy Bogu, wierzmy w Jego słowa, doświadczajmy Jego łaski i błogosławieństwa w każdy czas.


Amen.

ks. Jerzy Gansel