Nowy Rok
26) Albowiem wszyscy jesteście synami Bożymi przez wiarę w Jezusa Chrystusa. 27) Bo wszyscy, którzy zostaliście w Chrystusie ochrzczeni, przyoblekliście się w Chrystusa. 28) Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie.
List św. Pawła do Galacjan 3, 26 – 28
Pierwszy dzień nowego roku jest nie tylko początkiem roku kalendarzowego. W kalendarzu liturgicznym jest on przede wszystkim wspomnieniem nadania Zbawicielowi imienia Jezus. Przypomnijmy więc świadectwo o tym wydarzeniu ewangelisty Łukasza: „A gdy minęło osiem dni, aby obrzezano dziecię, tedy nadano mu imię Jezus, jak je nazwał anioł, zanim się w żywocie poczęło” (Łk 2, 21). Choć nadanie imienia dziecku jest zawsze ważną decyzją rodziców, w przypadku Dziecięcia narodzonego w Betlejem, było inaczej. Ewangelista Mateusz przekazał, że do przyszłego ojca przybył anioł, Boży posłaniec i powiedział: „…Józefie, Synu Dawidowy, nie lękaj się przyjąć Marii, żony swej, albowiem to, co się w niej poczęło, jest z Ducha Świętego. A urodzi syna i nadasz mu imię Jezus; albowiem On zbawi lud swój od grzechów jego” (Mt 1, 20b – 21). Mateusz skomentował to wydarzenie i podkreślił w swoim świadectwie: „A to wszystko się stało, aby się spełniło słowo Pańskie, wypowiedziane przez proroka: Oto panna pocznie i porodzi syna, i nadadzą mu imię Immanuel, co się wykłada: Bóg z nami” (Mt 1, 22-23).
Na początku nowego roku, świat słyszy w sprawowanej liturgii, że Bóg w Chrystusie, Słowie wcielonym, Synu swoim, stanął po stronie człowieka. Profesor teologii Witold Benedyktowicz w intelektualnej zadziorności mawiał, że Bóg w Chrystusie stał się „stronniczy”, bo nie odwrócił się od grzesznika, lecz właśnie w Chrystusie stanął po stronie grzesznika. Dlaczego Bóg stał się „stronniczy”? Odpowiedź została ogłoszona w imieniu Jezus - Jahwe [Pan] stanął przy człowieku, po stronie człowieka, aby go wyrwać z jego grzechów.
Pamiętamy, że Ewangelia według Mateusza została skierowana do Żydów. W tekście pojawia się więc ciekawe, egzegetyczne pytanie. Kto jest tym „ludem”, który doświadczy zbawienia? W Mateuszowej relacji – w tym miejscu - pojawia się greckie słowo, które znaczy „lud”, „ludzi”, ale może być także tłumaczone jako „lud Boży”. W takim rozumieniu, u Mateusza – i nie tylko - używane jest w odniesieniu do potomków Abrahama, do Izraela. Czyżby więc Jezus, Bóg, który wyrywa z niewoli grzechu, który zbawia, był gotów zbawić tylko potomków Abrahama, Izrael?
Gdybyśmy przyjęli takie bardzo zawężone rozumienie imienia Jezus, czyli wyłącznie w odniesieniu do potomków Abrahama, do Izraela, to znaczyłoby, że nie uwzględniliśmy w naszym poznawaniu Dobrej Nowiny innych wypowiedzi Jezusa, zbawiającego Boga. Mateusz swoje świadectwo skierowane do Żydów, kończy następującymi słowami Jezusa: „…Dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi. Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego, ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata” (Mt 28, 18b – 20). W polskim tłumaczeniu tej wypowiedzi Jezusa pojawia się słowo „narody”. W greckim tekście zostało użyte słowo, które należy rozumieć jako „ludy”, „narody”. Są to jednak „ludy”, „narody”, które są pogańskie, bo nie znają Boga. Ta nieznajomość Boga pozwala je nazwać poganami i odróżnić je od Abrahama i jego ludu, któremu Bóg się już objawił. Ewangelia według przekazu Mateusza odsłania nam więc tajemnicę zbawiającej służby Jezusa.
Tak, Jezus przychodzi i wyrywa potomków Abrahama, lud Boży, a potem posyła swoich uczniów, żeby oznajmili dobrą nowinę, również tym, którzy Jezusa – zbawiającego Boga – jeszcze nie znają. To ma być znane całemu światu, że Bóg zbawiający stanął po stronie każdego człowieka. O nikim nie zapomniał, choć działa wedle swojego planu, który czasem nas zadziwia.
Kiedy ap. Paweł – Żyd, faryzeusz, uczeń Chrystusa i Jego apostoł – poszedł z tą Ewangelią do innych ludów (do pogan), spotkał się ze stanowczą krytyką ze strony Żydów wyznających Jezusa jako Chrystusa. Krytykujący Pawła uważali bowiem, że najpierw trzeba stać się prozelitą, przyjąć żydowski sposób wierzenia i życia, żeby stać się w pełni chrześcijaninem, wyznawcą Mesjasza (Chrystusa) Jezusa. Według ich poglądu nie można być chrześcijaninem, jeśli wcześniej ktoś nie stanie się Żydem przez przyjęcie żydowskiego wierzenia i z nim związanej kultury. Mówiąc inaczej, w takim rozumieniu Ewangelii, ktoś najpierw musiałby stać się członkiem ludu Abrahama, ażeby jako członek tego ludu mógł być zbawiony. Na podstawie Listu ap. Pawła do Galacjan wiemy, że takie myślenie i rozumienie chrześcijaństwa w istotny sposób wpływało na zbory chrześcijańskie w prowincji rzymskiej w Galacji.
Jak Apostoł Jezusa, Paweł, reaguje na taki sposób odczytywania i głoszenia Ewangelii? Apostoł już w pozdrowieniu zwraca się do wszystkich tak samo. Nie dzieli zborów na Żydów, Greków, kobiety i mężczyzn, wolnych i niewolników. Paweł zwraca się do wszystkich i pozdrawia ich tak, jak uczyniłby to Jezus, Bóg zbawiający. Głosi pokój i zbawienie wszystkim bez wyjątku. Ogłasza im: „Łaska wam i pokój od Boga Ojca naszego i Pana Jezusa Chrystusa, który wydał samego siebie za grzechy nasze, aby nas wyzwolić z teraźniejszego wieku złego według woli Boga i Ojca naszego, któremu chwała na wieki wieków. Amen” (Ga 1, 3 – 5).
Chrystus przez swoją śmierć, zmartwychwstanie i wniebowstąpienie, usłużył ludowi Abrahama oraz wszystkim ludom w świecie. Znak takiego rozumienia zbawiającej służby Jezusa jest darowany nam wszystkim w Chrzcie Świętym. Ten znak mamy przyjąć wiarą i ufać Zbawicielowi. Stąd ap. Paweł przypomina Galacjanom: „[Albowiem] wszyscy jesteście synami Bożymi przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Bo wszyscy, którzy zostaliście w Chrystusa ochrzczeni, przyoblekliście się w Chrystusa” (Ga 3, 26-27). Chrystus nikomu nie odmówił swojej miłości i wybawienia z grzechu. Jezus Chrystus stanął po stronie każdego człowieka. Tym samym do każdego się przyznał i wziął na siebie jego winę, choć sam niczego złego nie popełnił. Jezus swoją doskonałością nas otoczył niczym otulającym nas, chroniącym okryciem. Tym sposobem, przyobleczeni w Chrystusa stajemy się nowym stworzeniem i jesteśmy powołani do wzrastania do miary, którą jest Jezus Chrystus, nasz Zbawiciel. Każdy, kto jest w wierze złączony ze Zbawicielem, czy jak pisze Paweł do Galacjan, jest przyobleczony w Jezusa, zna swoje powołanie i wzorce do naśladowania, które wytyczył sam Pan, Jezus.
Trwanie w tym powołaniu i realizowanie wzorców danych przez Jezusa zmienia nas i zmienia świat wokół nas. Jeśli nic w nas się nie zmienia i nie dorastamy do wzorców wytyczonych przez Jezusa, musimy poważnie rozważyć pytanie, czy nie odstąpiliśmy od naszego Pana? Jednym z zewnętrznych znaków naszego stania po stronie Chrystusa jest to, jak w tym podzielonym, pełnym napięć świecie traktujemy siebie nawzajem. Skoro w Jezusie Bóg umiłował człowieka i stanął po stronie każdego bez względu na jego pochodzenie, stan i płeć , to jakie mamy ewangeliczne podstawy do tego, aby drugiemu stawiać warunki, dla których możemy go przyjąć jako człowieka, jako brata, jako siostrę? Apostoł Jezusa Chrystusa, Paweł, zdecydowanie oznajmił Żydom i Grekom, wolnym i niewolnikom, mężczyznom i kobietom w chrześcijańskich zborach w Galacji: „Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie” (Ga 3, 28). Radykalny pogląd. Jednak dzięki temu jednoznacznemu przypomnieniu Apostoła uświadamiamy sobie, jak bardzo często stoimy w tym świecie nie po stronie Chrystusa, ale po stronie złych, dzielących ten świat duchów.
Żeby nie było żadnych wątpliwości. Chrystus nie wprowadza unifikacji, ujednolicenia we wszystkich sferach naszego życia. Przypomnijmy, Bóg stworzył świat w całej jego różnorodności. Chrystus nie usuwa tej różnorodności. Pozostawia ją jako obfitość, rodzaj bogactwa i nie powinna być postrzegana jako problem. Natomiast problemem dla świata staje się różnorodność, która jest sprzeczna z przykazaniem miłości, miłości do Boga i miłości do bliźniego. Wypełnianie bowiem przykazania miłości jest naszym stawaniem po stronie Boga. Wtedy też z Bogiem odnajdujemy jedność wpisaną w stworzony świat w całej jego różnorodności.
Więcej, kiedy miłujemy i tym samym trwamy po stronie Boga, wtedy potrafimy dostrzegać też w tym świecie innego rodzaju różnorodność, która nie pochodzi od Boga. Ona jest różnorodnością, która została ukształtowana wyłącznie przez człowieka, bez miłości do Boga i bliźniego. Taka różnorodność jest utrapieniem dla świata. Wywołuje cierpienie człowieka i smutek Boga. Burzy jedność. W takich okolicznościach Jezus nie stanie po naszej stronie. Zaś prośba o to, aby stanął po naszej stronie, nie może być wysłuchana, bo trwanie w naszej, wyłącznie ludzkiej różnorodności, jest sprzeczne z Jego przykazaniem miłości. Co w takich okolicznościach Jezus jeszcze czyni dla człowieka? On przychodzi do człowieka z napomnieniem i wezwaniem do nawrócenia, a w Jego napominaniu, w Jego karceniu, a nawet w Jego karaniu, człowiek powinien dostrzegać otwarcie drogi do odwrócenia się od grzechu i zwrócenia do Zbawiciela. To początek poznawania wielkości i piękna imienia Jezus, w którym została zapisana dobra nowina: Jahwe wyrywa, ocala, zbawia. Amen.
Słowo Boże - kazania
-
W co wierzymy?
Biblijną naukę Kościoła Ewangelicko-
Augsburskiego streszczają 4 zasady.sola Scriptura - jedynie Pismo
czytaj więcej
sola Gratia - jedynie Łaska
sola Fide - jedynie Wiara
solus Christus - jedynie Chrystus -
Galeria fotografii
-
O naszym Kościele
-
Kalendarz wydarzeń