Święto Bratniej Pomocy
„A czynić dobrze nie ustawajmy, albowiem we właściwym czasie żąć będziemy bez znużenia. Przeto, póki czas mamy, dobrze czyńmy wszystkim, a najwięcej domownikom wiary.” (Ga 6, 9 – 10)
Dzisiaj w Kościele rzymskokatolickim jest obchodzone Święto Bożego Ciała. Z tej okazji organizowane są uroczyste nabożeństwa i procesje. W Kościele ewangelickim tego samego dnia obchodzimy Święto Bratniej Pomocy im. Gustawa Adolfa. Wspomnijmy – nie wypominając - że Święto Bożego Ciała w przeszłości było traktowane jako manifestacja wierności rzymskokatolickiemu Kościołowi. Z tego powodu zwolenników ruchu reformacyjnego starano się nakłonić do udziału w procesjach organizowanych w to rzymskokatolickie Święto. Trzeba przyznać, że czasem to nakłanianie przybierało formę przymuszania do udziału w procesjach w Święto Bożego Ciała. Uczestnictwo protestantów w procesji Bożego Ciała było bowiem traktowane jako rodzaj nawrócenia i odstąpienie od – jak to określano - „herezji”.
Kiedy jedni świętują Boże Ciało, ewangelicy obchodzą Święto Bratniej Pomocy im. Gustawa Adolfa. Przypominamy między innymi postać władcy szwedzkiego Gustawa Adolfa z dynastii Wazów, syna Karola IX. Warto wspomnieć, że objął panowanie w trudnym czasie i złożonych okolicznościach. Musiał przeciwstawić się roszczeniom króla polskiego Zygmunt III Waza do tronu króla Szwecji. Młody władca musiał rozwiązać polityczne konflikty z Danią, Rosją i Polską. Po rozwiązaniu wielu z tych spraw włączył się także do działań wojennych prowadzonych w okresie tzw. „wojny trzydziestoletniej”, która - niestety – była wojną religijną. Sprowokował ją i prowadził katolicki cesarz Ferdynand II, a walczył z ewangelikami i ich opiekunami, przywódcami z różnych krajów: Niemiec, Francji, Danii i Szwecji. Czy była to wyłącznie wojna religijna? Z pewnością nie! Religię i religijności nie sposób wyodrębnić z codziennego życia, które obejmuje również ekonomię, politykę i sprawy kultury w ogóle. W okresie „wojny trzydziestoletniej” – podobnie jak w czasie innych długotrwałych wojen – wszystko w końcu wymknęło się spod jakiejkolwiek kontroli. Śmierć, głód, zarazy, niekończąca się nienawiść pustoszyły ówczesną Europę. Musimy pamiętać, że nawet tzw. „wojna usprawiedliwiona”, a za taką niektórzy uznają „wojnę trzydziestoletnią”, niesie ze sobą wyniszczającą siłę. Natomiast największym bohaterstwem w takim czasie jest zachowanie w sobie człowieczeństwa i podjęcie działań na rzecz odrodzenia człowieczeństwa w ludziach, którzy zatracili w sobie ludzkie odruchy.
Postać Gustawa Adolfa, Ferdynanda II i inne czołowe postaci Ligi Katolickiej oraz Unii Protestanckiej (zwanej również ewangelicką) po dziś dzień będą wzbudzały różnorodne emocje i oceny. Dla jednych będą bohaterami, a dla innych ci sami będą uosobieniem zła. Bowiem – jak zawsze - bardzo wiele, a może wszystko, zależeć będzie od tego, czy ktoś jest w stanie oddzielić swoje emocje, sympatie, antypatie, od dogłębnego badania faktów historycznych. Te zaś muszą być ciągle weryfikowane, kiedy zostaną odnalezione nowe źródła, dokumenty, świadectwa.
Sądzę, że powinniśmy jasno powiedzieć w Święto Bratniej Pomocy im. Gustawa Adolfa, że chcemy dogłębnie poznawać historię, nawet wtedy kiedy jest ona trudna. A może zwłaszcza dlatego, że jest trudna, chcemy ją poznawać. Dzisiaj, kiedy nierzadko zarzuca się religii, że dzieli ludzi, wywołuje napięcia, a nawet wzmacnia wojenne nastroje i działania, warto zmierzyć się z historią napięć, konfliktów i wojen o religijnym zabarwieniu, czy nawet religijnym podłożu. Jesteśmy to winni sobie samym i jesteśmy to winni światu, który wzywamy do życia w miłości, wolności, odpowiedzialności, żeby świat był zdolny do zachowania pokoju. Jesteśmy to winni bez względu na to, jaką tradycję chrześcijańską reprezentujemy jako chrześcijanie.
Musimy przeciwstawić się wyznawcom starego – ale niestety ciągle pielęgnowanego – poglądu, że wojna jest niezbędnym sposobem uprawiania polityki i rządzenia. Budowanie pokoju nie musi łączyć się z toczeniem wojen, chociażby tylko po to, żeby zmusić przeciwników do zawarcia pokoju. „Wojna trzydziestoletnia” była strasznym czasem i trudną lekcją po wszystkie czasy. Dosłownie walczono o pokój, a życie dla pokoju odkładano do nowego dnia! Ten jednak oddalał się coraz bardziej z powodu toczonej wojny bez końca! Zamiast czynić pokój wedle wskazań Chrystusa, ludzie ówczesnej Europy żyli dla wojny, i to z wiarą, że Chrystus jest po ich stronie. Jedni powiedzą, żeby żyć w luksusie pokoju, najpierw trzeba stoczyć wojnę! Inni powiedzą, trzeba żyć w pokoju i wszystko robić dla zachowania pokoju, żeby nie trzeba było toczyć wojny! Chrześcijanom nie wolno prosić, aby Bóg błogosławił ich wojny i stawał po ich stronie. Chrześcijanie są powołani do życia dla pokoju, żeby oni sami i inni mogli żyć w pokoju. Muszą stale pytać o wolę Chrystusa i stawać w tym świecie – również ogarniętym wojną – z Chrystusem głoszącym pokój, miłość, wolność i pojednanie. Tak bardzo potrzeba nam wiary w słowo Chrystusa: „Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani.” (Mt 5, 9) To bardzo trudne nauczanie naszego Pana! Ale droga z Chrystusem wymaga zaparcia się samego siebie, abyśmy byli zdolni pójść za Nim i naśladować Go.
Dzisiaj głośno wołamy i przypominamy, że w Święto Bratniej Pomocy im. Gustawa Adolfa nie fetujemy „wojny trzydziestoletniej” i jej bohaterów. Wspominamy dzieło, które zostało zapoczątkowane w 1832 roku, w dwusetną rocznicę śmierci króla szwedzkiego Gustawa Adolfa. (Poległ 16 listopada 1632 roku w bitwie pod Lützen koło Lipska. Była to jedna z największych bitem w całej „wojnie trzydziestoletniej”.) Dla uczczenia Gustawa Adolfa, z zebranych ofiar, został wzniesiony pomnik pod Lützen. Wówczas też powstała inicjatywa niesienia pomocy ewangelikom w świecie przez ich materialne wsparcie.
Powołanie na Śląsku Cieszyńskim w 1863 roku, a więc jeszcze w okresie zaboru austriackiego, Stowarzyszenia im. Gustawa Adolfa, otworzyło w Kościele ewangelickim drogę do budowania dzieła pomocy siostrom i braciom ewangelikom znajdującym się w potrzebie. Pomocy, nie na drodze wojennych działań, ale na drodze odpowiedzialności za służbę miłosierdzia, pokoju i pojednania. To dzieło jest bowiem głęboko zakorzenione w napomnieniu i wskazaniu apostoła Pańskiego Pawła: „A czynić dobrze nie ustawajmy, albowiem we właściwym czasie żąć będziemy bez znużenia. Przeto, póki czas mamy, dobrze czyńmy wszystkim, a najwięcej domownikom wiary.” (Ga 6, 9 – 10)
Od 150 lat, w okresie od Wielkanocy do Święta Zesłania Ducha Świętego, w Polsce ulegającej przemianom w jej granicach i ustrojach, Kościół ewangelicki zbiera dobrowolne ofiary dla upamiętnienia dzieła pomocy zapoczątkowanego w 1832 roku - 200 lat po krwawej bitwie – jednej z wielu w czasie „wojny trzydziestoletniej” i jednej z wielu stoczonych w historii świata. Dobrze, że pamięć o strasznym okresie w historii Europy, wyzwoliła wolę życia dla pokoju. Dziękujmy za to dzieło pomocy, które jest wielkim wsparciem dla naszych współwyznawców znajdujących się w potrzebie. Prośmy Boga, aby dawał nam każdego dnia siłę i odwagę do trwania w miłości, wolności i odpowiedzialności, żebyśmy byli zdolni żyć dla pokoju. Wtedy możemy doznawać Bożego błogosławieństwa przez stawanie się synami Bożymi. Wtedy też będziemy zdolni czynić dobrze przede wszystkim domownikom wiary, ale nie tylko, także wszystkim. Amen.
Słowo Boże - kazania
-
W co wierzymy?
Biblijną naukę Kościoła Ewangelicko-
Augsburskiego streszczają 4 zasady.sola Scriptura - jedynie Pismo
czytaj więcej
sola Gratia - jedynie Łaska
sola Fide - jedynie Wiara
solus Christus - jedynie Chrystus -
Galeria fotografii
-
O naszym Kościele
-
Kalendarz wydarzeń