english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

Święto Epifanii

6 stycznia 2017 r.

Gdzie jest ten nowo narodzony Król żydowski? Widzieliśmy bowiem gwiazdę jego na Wschodzie i przyszliśmy oddać Mu pokłon (Mt 2,2)

 

Ciemność ustępuje, a światłość prawdziwa już świeci. (1 J 2,8b) 


Drodzy Internauci, Siostry i Bracia w Jezusie Chrystusie!

 

W Święto Epifanii, czyli w święto objawienia się Pana Jezusa poganom, pragniemy w ciszy i skupieniu na nowo doświadczać mocy Boga. Nie chodzi mi o przywołanie obrazu wędrujących z daleka mędrców, którzy w Dziecku rozpoznają Boga i składają Mu pokłon, nie o znaki na niebie i ziemi, będące potwierdzeniem starotestamentowych proroctw. To są oczywiście ważne elementy historii zbawienia. Chodzi mi o spojrzenie na drogę własnej wiary, o spojrzenie na siebie przez  pryzmat tamtej historii, która rozgrywa się i dziś. Kim jestem? Gdzie znajduję się? W drodze do Jezusa, by oddać Mu cześć, czy w innym miejscu zagubienia i zatroskania wyłącznie swoimi sprawami?  Gdzie siebie widzę? Dokąd zmierzam? Komu oddaję pokłon? W co, w kogo jestem zapatrzona? Czemu, komu podporządkowana? Wreszcie, co z tą ciemnością i światłością uczynię? Jak się zachowam? Jak ich doświadczam? Szerszy kontekst zacytowanego zdania Św. Jana mówi o najważniejszym przykazaniu, przykazaniu miłości, mówi o posłuszeństwie jako warunku społeczności, mówi o życiu w wierności. Bo wiara – to nic innego jak wierność Bogu i miłość – miłość względem Boga i miłość do człowieka - bezgraniczna, bezwarunkowa, nieoceniająca. Te pojęcia przełożone na naszą codzienność, na relację z konkretnym człowiekiem – od razu malują dwie strefy, ciemności i światłości. To jest twoje i moje życie – z jego bólem, rozpaczą, troską, smutkiem, radością, pokojem. Wszystko się z wszystkim przeplata. Są przecież dni chmurne, bolesne, po nich następują  czasy pogody ducha. Czego się tu trzymać? Gdzie znaleźć ostoję w tym niestabilnym świecie? Jak tonący chwytam kotwicę- Boże Słowo-  i w tekście starotestamentowego proroka odnajduję samą siebie.  Na jakie bezdroże człowiek potrafi dotrzeć, jeśli pisze:

 

Micheaszu z Moreszet, tak odległy i tak mi bliski , Obrońco uciśnionych, Mały a wielki proroku,

moje Ty koło ratunkowe, moje SOS,  dziękuję Bogu za Ciebie.

 

Micheaszu z Moreszet, czegoś doświadczył, że trafiasz jednym zdaniem:

Chociaż siedzę w ciemności Pan jest moją światłością (Mi 7,8c)

w sedno Prawdy, w sens mego istnienia,

Micheaszu z Moreszet, dziękuję Bogu za Ciebie

 

Gdy chłodnym porankiem za oknem  szaro, buro , ponuro, a w sercu podobnie, w tym, co piszesz

doświadczam takiego pocieszenia, takiej jasności,  nadziei i ciepła, Micheaszu z Moreszet,

że dziękuję Bogu za Ciebie.                     (abk)

 

Tak, ciemność ustępuje a światłość prawdziwa już świeci! Jak czytamy dalej u Św.Jana: Kto mówi, że jest w światłości, a brata swojego nienawidzi, w ciemności jest nadal. Kto miłuje brata swego, w światłości mieszka i nie ma w nim zgorszenia. Kto zaś nienawidzi brata swego, jest w ciemności i w ciemności chodzi, i nie wie dokąd idzie, gdyż ciemność zaślepiła jego oczy. (1 J 2,9-11).

Dokąd idzie? …........

 

Dokąd idę? Czy jestem w gronie pytających: gdzie jest ten nowo narodzony Król żydowski? Widzieliśmy bowiem gwiazdę jego na Wschodzie i przyszliśmy oddać Mu pokłon. (Mt 2,2)  

AMEN

diak. Aleksandra Błahut-Kowalczyk