english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

Święto Trójcy Świętej

31 maja 2015 r.
„A był człowiek z faryzeuszów imieniem Nikodem, dostojnik żydowski. Ten przyszedł do Jezusa w nocy i rzekł mu Mistrzu! Wiemy, że przyszedłeś od Boga jako nauczyciel, nikt bowiem takich cudów czynić by nie mógł, jakie Ty czynisz, jeśliby Bóg z nim nie był. Odpowiadając Jezus rzekł mu: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się, kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego. Rzekł mu Nikodem: Jakże się może człowiek narodzić gdy jest stary? Czyż może powtórnie wejść do łona matki swojej i urodzić się? odpowiedział Jezus: Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego. Co się narodziło z ciała, ciałem jest, a co się narodziło z Ducha, duchem jest. Nie dziw się, że ci powiedziałem: Musicie się na nowo narodzić. Wiatr wieje, dokąd chce i szum jego słyszysz, ale nie wiesz skąd przychodzi i dokąd idzie, tak jest z każdym, kto się narodził z Ducha”
 
Ewangelia Jana 3, 1-8

ks. Andrzej Dyczek
Wielu ludzi przychodziło i przychodzi do Jezusa. Z ciekawości, zainteresowania, fascynacji, czasami z powodu swojej niemocy czy bezsilności, jeszcze innym razem z wdzięczności czy nadziei. Czasami ktoś ich do Chrystusa przyprowadza, innym razem przed zetknięciem z Mistrzem ich życie było zagrożone i wisiało na włosku.
 
Dzisiaj też spotykamy się z człowiekiem, który przychodzi do Jezusa. Nazywa się Nikodem. Jest faryzeuszem i znaczącą osobą w Jerozolimie. Jest wybitnym znawcą Prawa i jego nauczycielem. Przychodzi do Jezusa nocą? Dlaczego nocą? Bo zapewne boi się krytyki i szyderstw ze strony swoich kolegów. Lęka się ... Bo co inni powiedzą, gdy dowiedzą się, z kim się spotkał. To nie przyniosłoby mu uznania, wręcz przeciwnie byłoby bardzo źle odebrane. Dlatego na spotkanie z Jezusem wybiera noc. Przemyka ostrożnie w cieniu murów, skrada się w ciemnościach ulic, by spotkać się z innym nauczycielem niż on sam.
   

Faryzeusze nienawidzą Jezusa, nieustannie krytykują Jego postawę i służbę. Ignorują Jego rezultaty i szydzą z Jego metod, stale chcieliby powiedzieć - Jezu, to co niesiesz jest nie do przyjęcia i zaakceptowania. Ale nie Nikodem. On jest bardzo zainteresowany Jezusem. Zaintrygowany, a nawet zafascynowany Jego postawą. To robi wielkie wrażenie na nim, jak Jezus potrafi docierać do ludzi, jak chętnie go słuchają i otwierają się przed nim. Nikodem mógł słuchać Jezusa i teraz chciał się z nim osobiście spotkać.

 
Kiedy ci dwaj nauczyciele się spotykają, Nikodem rozpoczyna tak bardzo kurtuazyjnie -

„Rabbi wiemy że od Boga przyszedłeś jako nauczyciel. Nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków jakie Ty czynisz, gdyby Bóg nie był z Nim”.

 
Pan Jezus jednak pomija komplement i wyraz uznania, a przechodzi bardzo szybko do sedna rozmowy - „Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, jeżeli się ktoś nie narodzi na nowo nie może ujrzeć królestwa Bożego”. Ta rozmowa to nie serdeczna pogawędka, słowa serdeczności, życzliwości i dyplomacji, jakie często się prowadzi, ale to słowa które mogą zaszokować, nawet uderzyć w czyjeś sumienie, by je obudzić i ożywić.
 
Nikodemie,
nie pomożesz ślepcowi zapalając mu jedynie światło,

nie pomożesz głuchemu, mówiąc jedynie do niego,

nie zbierzesz pięknych i dostatnich plonów, jeśli nie zasiejesz!

MUSISZ NARODZIĆ SIĘ NA NOWO!

  
Tej pamiętnej nocy spotkali się dwaj przywódcy religijni, reprezentujący dwie zgoła odmienne postawy. Oni mieli zupełnie inne spojrzenie na zbawienie. Nikodem jeszcze do tej chwili uważał, że zbawienie to dzieło człowieka. Jezus tak mocno akcentuje - zbawienie to dzieło Boże. Nikodem sądził, że można je nabyć. Jezus mówi - to wielki, wspaniały dar. Nikodem uważał, że naszym zadaniem jest wypracowanie sobie zbawienia. Jezus zaś mówi, iż naszym zadaniem jest przyjąć je z radością.
 

Dwie orientacje: Jedna reprezentowana przez Nikodema – to postawa Zakonu, prawa, druga proponowana przez Jezusa, to droga łaski, miłości i przebaczenia. Zbawienie jako zapłata w oparciu o dokonane przeze mnie dobre uczynki i konkretną postawę, albo zbawienie jako wielki dar, który dokonał się w zbawczej ofierze Jezusa Chrystusa na krzyżu.

 
Jeżeli należysz do pierwszej grupy, to będą ci mówili: Jeżeli właściwie wyglądasz, właściwie się modlisz i należysz do właściwej grupy i reprezentujesz właściwą postawę, będziesz zbawiony. Tak naprawdę ciężar odpowiedzialności spoczywa nie na Bogu, lecz na tobie. I może będziesz zadowolony z takiej postawy. Na zewnątrz wszystko będzie okazale i barwnie wyglądać, ale w twoim wnętrzu będzie bardzo różnie. Czasami odczuwać będziesz jakiś brak, dlatego zabraknie wtedy ci radości; czasami strach, że czegoś nie zrobiłem do końca, innym razem arogancja i zarozumiałość - że zrobiłem aż nadto, i jestem zdecydowanie lepszy i pobożniejszy niż inni, jeszcze innym razem boleśnie będę przeżywał smak porażki, bo popełniłem błędy i one tak bardzo ciążą mi i mnie przygniatają.
 
Pan Jezus nam jednak pomaga. Odsłania źródło duchowości: To, co się z ciała narodziło jest ciałem, a to co się narodziło z Ducha, duchem jest. Wspaniałe, cudowne, wyjątkowe życie duchowe tkwi w mocy Ducha Świętego. Wiatr wieje tam, gdzie chce i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha.
 

Czy wiejący wiatr przychodzi do nas i szuka w nas pomocy, chce z nami rozmawiać, radzić się. No pewno, ze nie. Wiatr nie ujawnia do końca swego przeznaczenia. Jest niewidzialny jak Duch.

 
Pan Jezus mówi: Zbawienie jest sprawą Boga. Jest Jego dziełem miłości, którym obdarowuje tych, którzy tego naprawdę chcą.
 
Wypowiedziane w tą tajemną noc słowa Jezusa wzbudziły prawdziwe zdziwienie, zakłopotanie, a nawet konsternację słuchającego uważnie Nikodema. Zapewne w jego sercu rodziło się pytanie: Czy Bóg może tak postępować, co go do tego skłania? Takie myślenie było dla niego takie trudne do przyjęcia. Przecież on był reprezentantem tych, którzy lubili kontrolować i kierować, definiować i wytyczać, układać wszystko w struktury i klarowność, a tu zostało mu zaproponowane coś zgoła odmiennego.
 
Co jest źródłem tego nowego narodzenia? Miłość! Miłość i jeszcze raz Miłość Boga do nas. Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny. Nikodem nie słyszał takich słów. Tutaj nie było żadnych nakazów, zakazów, systemów, ale niesamowite słowa: Każdy, kto wierzy, ma życie wieczne. Jak wielka miłość Boga, Jego wielkoduszność, wspaniałomyślność. Każdy, kto uwierzy ma żywot wieczny. Nie każdy, kto osiągnął, odniósł sukces, zasłużył na uznanie, jest uczciwym, pobożnym człowiekiem, do którego nie mamy żadnych zastrzeżeń - ale ten, kto wierzy Bogu, kto przyjmie Jego dar zbawienia, kto potrafi zawołać: „Panie nie jestem godzien, ale ty tego chcesz".
 

Duch Święty daje nam nowe życie. Niezwykłe, niepojęte, owiane pewną tajemniczą. mocą, wielką mocą. To sprawia że rodzi się w nas wiara, miłość i dobro. Stale, nieustannie, w każdy czas. Z całą stanowczością będziemy mogli wyznawać: Wiem w kogo uwierzyłem i komu zaufałem. Stale z wielką radością będziemy wołali: Boże chcę, takiego życia. Chcę Jezusa Chrystusa, aby był moim Panem, Zbawicielem i Przewodnikiem. Chcę Ojcze Twojego życia łaski. Panie, chcę! Dziękuję ci Panie, że dzięki Tobie jestem użyteczny i jestem tym kim jestem. Ty uczysz mnie najpiękniejszych rzeczy i błogosławisz, aby autentycznie stawały się w moim życiu widoczne i aby niosły błogosławieństwo innym.

 
Ojcze! Ty w swoim Synu stałeś się dla mnie człowiekiem, który w swej ofierze życia mnie odkupił, pozyskał, zbawił, w Duchu Świętym jesteś moim przewodnikiem, a ja dzięki temu staję się twoim nowym stworzeniem. I ja tego chcę. I to jest mój sens i cel. A słowa - Musisz się na nowo narodzić - mogą i w moim życiu się urzeczywistniać. Amen.
ks. Andrzej Dyczek