english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

Kazanie - ks. dr Marek J. Uglorz

Quasimodogeniti J 20,19-29

Pan mój i Bóg mój

 

 
Panie Boże, Ty jesteś wszystkim, dlatego możesz żądać od nas wszystkiego. Dla Królestwa Bożego powinniśmy oddać siebie w całości, ponieważ nic innego nie mamy. Ojcze, naucz mnie odwagi w poświęcaniu tego, co ziemskie, dla chwały i radości Twojego Królestwa. Niech również moje zwiastowanie będzie skuteczną zachętą do podjęcia przez słuchaczy stanowczej decyzji ofiarowania siebie Chrystusowi. Daj mi swojego Ducha, Ducha pokory i pożądania Królestwa Niebios. Amen.
 
Łaska wam i pokój od tego, który jest i był, i który ma przyjść, i od siedmiu duchów, które są przed tronem jego, i od Jezusa Chrystusa, który jest świadkiem wiernym, pierworodnym z umarłych i władcą nad królami ziemskimi! Amen.
 
A gdy nastał wieczór owego pierwszego dnia po sabacie i drzwi były zamknięte tam, gdzie uczniowie z bojaźni przed Żydami byli zebrani, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: Pokój wam! A to powiedziawszy, ukazał im ręce i bok. Uradowali się tedy uczniowie, ujrzawszy Pana. I zno­wu rzekł do nich Jezus: Pokój wam! Jak Ojciec mnie posłał, tak i Ja was posyłam. A to rzekłszy, tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego. Którymkolwiek grzechy odpuścicie, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są zatrzymane. A Tomasz, jeden z dwunastu, zwany Bliźniakiem, nie był z nimi, gdy przyszedł Jezus. Powiedzieli mu tedy inni uczniowie: Widzieliśmy Pana. On zaś im rzekł: Jeśli nie ujrzę na rękach jego znaku gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej w bok jego, nie uwierzę. A po ośmiu dniach znowu byli w domu uczniowie jego i Tomasz z nimi. I przyszedł Jezus, gdy drzwi były zamknięte, i stanął pośród nich, i rzekł: Pokój wam! Potem rzekł do Tomasza: Daj tu palec swój i oglądaj ręce moje, i daj tu rękę swoją, i włóż w bok mój, a nie bądź bez wiary, lecz wierz. Odpowiedział Tomasz i rzekł mu: Pan mój i Bóg mój. Rzekł mu Jezus: Że mnie ujrzałeś, uwierzyłeś; błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli.
 
Dotykamy jądra Ewangelii. Jest nim wyznanie Tomasza po spotkaniu zmartwychwstałego Chrystusa: „Pan mój i Bóg mój.
 
Apostoła Tomasza często uważamy za sceptyka i racjonalistę, który dał się przekonać dopiero po oglądnięciu ran, zadanych Jezusowi podczas krzyżowania. Słowa Jezusa: „Że mnie ujrzałeś uwierzyłeś: błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli często są rozumiane w taki sposób, jakby Jezus ganił Tomasza za jego niewiarę.
 
A może na to opowiadanie trzeba spojrzeć inaczej? Może trzeba dowartościować wiarę Tomasza? Wszak według relacji czwartego ewangelisty, po zmartwychwstaniu, w gronie Dwunastu jedynie Tomasz wyznał swą wiarę w boskość Jezusa! Inni zobaczywszy Pana i Jego rany uradowali się. Jezus Chrystus wkroczył w ich społeczność z pozdrowieniem: „Pokój wam”, aby darować im nadzieję i radość, ale tylko Tomasz zdobył się na wyznanie wiary, kluczowe wyznanie w Ewangelii Jana.
 
Tomasz miał szczęście, ponieważ mógł osobiście spotkać się ze zmartwychwstałym Jezusem. Ze słów zapisanych w 1. Liście do Koryntian, że na końcu Chrystus objawił się Pawłowi, poronionemu płodowi, wynika iż nasze spotkania ze Zmartwychwstałym są innej natury, aniżeli te pierwsze. Jednak i one powinny prowadzić nas do wyznania wiary, podobnego Tomaszowemu zawołaniu: „Pan mój i Bóg mój. Stąd właśnie w tekście ewangelii znajdują się słowa: „Że mnie ujrzałeś uwierzyłeś: błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”.
 
Choć nie możemy zobaczyć ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa, jednak mamy wierzyć w Jego boskość. Wiara Tomasza, ani nasza nie jest przez to umniejszona, ponieważ każda wiara jest przez Boga pożądana i każde wyznanie oczekiwane.

Dlatego jako nowonarodzone niemowlęta, zrodzone przez Boga do duchowego życia wiary w ósmym dniu, to znaczy w dniu symbolizującym wieczne Królestwo Boga, za przykładem Tomasza wyznawajmy: „Pan mój i Bóg mój.

 
1. Wyznający Kościół
 
Z tekstu biblijnego wynika, że uczniowie w obawie przed Żydami byli zebrani w jakimś ustronnym miejscu. Bali się, ponieważ obawiali się niebezpieczeństwa. W każdej chwili mogło ich spotkać to samo, co Mistrza i Nauczyciela. Ludzkie dokonanie Wielkiego Piątku są wśród nich wciąż żywe i budzą lęk. Zamknięte drzwi mają więc ochraniać uczniów Jezusa przed zewnętrznymi niebezpieczeństwami.
 
Chociaż od niewiast wiedzą już, że Jezusa nie ma w grobie, jednak ta wieść jeszcze bardziej ich przeraża. Teraz bowiem ze strony arcykapłanów i faryzeuszy mogą ich spotkać represje za próbę oszustwa. Wieść o pustym grobie Jezusa bardziej ich paraliżuje aniżeli przemienia. Dlaczego? Jaką różnicę możemy zauważyć pomiędzy sytuacją opisaną w tekście a późniejszym odważnym wystąpieniem apostołów w imieniu Zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa?
 
...stanął pośrodku i rzekł do nich: ... Pokój wam! Jak Ojciec mnie posłał, tak i Ja was posyłam. A to rzekłszy, tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego. Odmiana nastąpiła wówczas gdy Zmartwychwstały stanął pomiędzy nimi z pozdrowieniem pokoju. Choć już przed tym pierwszym spotkaniem ze zmartwychwstałym Chrystusem przypominali Kościół, wszak wiedzieli o ukrzyżowaniu i zmartwychwstaniu, jednak byli zajęci sobą. Odcięci zamkniętymi drzwiami od zewnętrznego świata, w niczym nie przypominali grona uczniów, którzy przed pojmaniem Jezusa wszędzie mu towarzyszyli. Jak przedtem, jak i teraz otaczając ich niewdzięczni i źli ludzie, ale teraz są sami. Przypominają samych siebie z łodzi podczas burzy na jeziorze Genezaret. Boją się o siebie. Wtedy jednak byli z Jezusem, Teraz Go nie mają.
 
W takie grono uczniów wkracza zmartwychwstały Jezus Chrystus. Nieograniczony zewnętrznym światem materii wchodzi do zamkniętego pomieszczenia z wielkanocną Ewangelią, powiadając: „Pokój wam. To spotkanie odmienia uczniów. Słysząc o zwycięstwie nad złem i ludzką nienawiścią, cierpieniem i śmiercią, wszak mogą zobaczyć rany ukrzyżowanego Jezusa, nabierają pewności i odwagi, której moglibyśmy im pozazdrościć.

Wraz z Ewangelią, wielkanocnym zwiastowaniem zwycięstwa dobra i życia, otrzymują Chrystusowego Ducha. Tak rodzi się Kościół, który oprócz wiedzy o ukrzyżowaniu i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa oraz bratniej miłości, potrzebuje jeszcze ożywiającego Ducha pocieszenia i odwagi. Ducha, który z grona zamkniętych i zajętych sobą świadków ukrzyżowania i zmartwychwstania ponownie czyni społeczność otwartą na świat i gotową udać się gościńcami całej ziemi, aby dotrzeć do każdego narodu i każdego człowieka. W ten sposób rodzi się społeczność zmartwychwstałego Chrystusa, wyznająca za przykładem Tomasza: „Pan mój i Bóg mój. W ten sposób rodzi się wyznający Kościół.

 
Dzięki Pawłowi wiemy dobrze, komu jesteśmy winni Ewangelię: „Jestem dłużnikiem Greków i nie Greków, mądrych i niemądrych pisze w 1 rozdziale Litu do Rzymian. Poruszeni rozważanym opowiadaniem, przypatrzmy się więc samym sobie i oceńmy, czy nie jesteśmy podobni do tego zamkniętego grona uczniów? Wiemy o ukrzyżowaniu i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, ale jesteśmy zajęci wyłącznie sobą. Z pietyzmem pielęgnujemy własną pobożność, ale dla tzw. świętego spokoju nie wychodzimy na zewnątrz. Bojąc się utraty znajomości, przyjaźni, stanowiska milczymy w sytuacjach, w których powinniśmy zwiastować radosną Ewangelię Wielkiej Nocy, wzywając ludzi do wiary w boskość Chrystusa i życia oraz postępowania w światłości zmartwychwstałego Zbawiciela.
 
Chociaż często powtarzamy, że Jezus żyje, jednak tym zmartwychwstałym życiem nie żyjemy, to znaczy brak nam odwagi i otwarcia się na innych. Jezus Chrystus nie może być obecny jedynie w naszych wspomnieniach. On chce być żywym w nas przez swego Ducha, a przez nas chce być takim w świecie, dlatego powiada: „Jak Ojciec mnie posłał, tak i Ja was posyłam.
 
2. Wyznająca wiara
 
Zmartwychwstały wkracza więc w nasze kościelne społeczności, podobnie w domowe i rodzinne, aby zwiastować nam pokój Wielkiej Nocy. A pokojem jest nie tylko brak wojny. Pokój Zmartwychwstałego to szczęście, dobro i zdrowie, to radość bycia człowiekiem i wielka pasja życia oraz działania w mocy Jego Ducha. Wielkanocne pozdrowienie Jezusa: „Pokój wam” oznacza, że wszystko jest dobrze, że cierpienie i śmierć nie są w stanie nas zwyciężyć, o czym przekonał się Tomasz, wyznający: „Pan mój i Bóg mój, ponieważ ta wiara jest naszym zwycięstwem świata i jego mocy.
 
Przychodzący do nas Jezus Chrystus oczekuje zatem naszej wiary, a także świadomego wyznania w świecie, przed ludźmi, z którymi żyjemy, że Jezus jest Panem i Bogiem. Przez nasze zwiastowanie Wielkanocnej Ewangelii Zmartwychwstały chce wkraczać wciąż w nowe społeczności zajęte wyłącznie sobą i chce być żywym w martwych sercach grzeszników.

Wierzący powinien iść tam, gdzie według człowieka nie ma drogi. Jak Jezus wszedł w zamkniętą i bojącą się społeczność, tak i my powinniśmy wchodzić w grupy, które pozornie są poza możliwością dotarcia do nich. Wierzący bowiem ma nadzieję w sytuacjach, w których według człowieka nie ma żadnej nadziei. Uczniowie Jezusa dają się posłać pomimo tego, że za tym posłaniem nie kryje się żaden ludzki gwarant. Czego innego mogą oczekiwać od świata, jak nie zaryglowanych drzwi do wielu społeczności, a przede wszystkim do ludzkiego serca?

 
Podobnie powinniśmy przychodzić do wątpiących, jak Jezus przez zamknięte drzwi przyszedł do Tomasza. Dzięki temu spotkaniu Tomasz stał się zdolny do wyznania: „Pan mój i Bóg mój. Jakże osobiste jest to wyznanie. Ujawnia się w nim cały dynamizm drogi, jaką odbył Tomasz od wątpliwości do wyznania. Ów dynamizm jest skutkiem spotkania ze Zmartwychwstałym i przemiany, która ma miejsce w człowieku w zetknięciu z życiodajną rzeczywistością Królestwa Bożego.
 
Zmartwychwstały szuka każdego człowieka i powiada: „Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli”. Zachęceni do wiary, czujmy się też zachęceni do wyznawania Chrystusa w świecie. Obdarzeni pokojem Wielkiej Nocy, czujmy się też powołani do zwiastowania pokoju ludziom niespokojnym i zamkniętym w sobie. Zwiastujmy światu, że w Jezusie Chrystusie, Zmartwychwstałym zwycięzcy nad śmiercią, Bóg wprowadza człowieka na drogę światłości.

To słowo będzie szczególnie potrzebne w najbliższym czasie wielu Polakom, którzy zamkną się w narodowej traumie.

 
To słowo będzie też potrzebne osieroconej, warszawskiej parafii. Gdy ginie przewodnik i w nagły sposób znika autorytet, we wspólnocie pojawia się lęk. Przeżywając cierpienie i żal, wspólnota w odruchu solidarności zwraca się ku sobie, odwracając od świata.
 
Nie przyglądajmy się temu obojętnie. Jesteśmy powołani, aby przedrzeć się przez zamknięte drzwi smutku i lęku, stanąć po środku wspólnoty i ogłosić jej pokój. Kościół żyje przecież z ożywiającego tchnienia Chrystusowego Ducha, Ducha pocieszenia i odwagi. Ducha, który z grona zamkniętych i pełnych lęku świadków cierpienia i śmierci, czyni społeczność otwartą na świat i gotową udać się gościńcami ziemi, aby dotrzeć do każdego narodu i każdego człowieka. Sługa Boży, śp. ks. Adam Pilch, życzyłby sobie na pewno, aby jego parafia w dalszym ciągu pozostawała spokojną, ufną, cichą i otwartą.
 
Pokój Boży niech będzie z tragicznie zmarłym ks. Adamem Pilchem. Pokój Boży niech będzie z warszawską parafią. Amen.