Gorzowsko - pilska eskapada do Berlina
Z 3 na 4 lutego br. wraz z grupą młodzieżową z Piły i Gorzowa miałam okazję wybrać się do Berlina – Spandau. Dzięki zaproszeniu tamtejszej liderki grupy młodzieżowej, polska grupa mogła nie tylko zawrzeć nowe znajomości, podszlifować umiejętności językowe, ale także poznać Berlin.
Podróż nie obyła się oczywiście bez przygód.
Po godzinach spędzonych w pociągu dojechaliśmy na Lichtenberg. Jednak to nie był jeszcze koniec naszej podróży. Teraz musieliśmy dostać się do Spandau – jednej z dzielnic Berlina, leżącej na drugim jego końcu. Przeprawę przez stolicę Niemiec miały nam ułatwić S-Bahny, jednak liczne przebudowy i zmiany w rozkładzie jazdy metra, przyczyniły się do znacznego opóźnienia. W końcu jednak byliśmy na miejscu. Teraz czekało nas samodzielne przygotowanie obiadu. Jednak i na tym polu nie obeszło się bez komplikacji. Najedzeni, byliśmy gotowi do spotkania z naszymi niemieckimi rówieśnikami.
Tematem pierwszej części zajęć była miłość Boża, druga zaś poświęcona była indywidualizmowi. Ćwiczenia praktyczne uświadomiły nam jak bardzo się od siebie różnimy i jak wyjątkowy jest każdy z nas. Pod wieczór nadszedł czas na wycieczkę do miasta. Ciepło ubrani, z mapą w ręku udaliśmy się na podbój Berlina. Mimo późnej pory udało nam się stanąć pod symbolem stolicy – Bramą Brandenburską, wspiąć się na kopułę Reichstagu i podziwiać piękne widoki oświetlonego miasta. Zwieńczeniem naszego zwiedzania był Potsdamer Platz, gdzie wielkie, ekskluzywne sklepy przykuły naszą uwagę.
Po powrocie nie poszliśmy jednak spać. Teraz był czas na długie nocne rozmowy i mnie poważne działania... W końcu nie widzimy się codziennie w takim składzie.
Niedziela rozpoczęła się wczesną pobudką najwytrwalszych z nas. Następnie wspólne śniadanie i niedzielne nabożeństwo. Parafianie i duszpasterz parafii Spandau – ks. Olaf Seeger przyjęli nas bardzo serdecznie. Atrakcją i wspólnym podziękowaniem za pobyt był występ pilskiego zespołu N.O.C.
Po nabożeństwie nie pozostało nam nic innego jak spakować torby i ze śpiworami w dłoni udać się w podróż powrotną. Wierzcie nam – nie mieliśmy na to ochoty!
Wyprawa do Berlina nie była jednak jednorazową wycieczką. Dostaliśmy zaproszenie, aby pojawić się tam ponownie. Jednym słowem – czuję, iż jest to dopiero początek drogi do polsko – niemieckiej przyjaźni.
Ilona Hopfer