english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

Zakończenie Roku

Kazanie na zakończenie roku 2007 - 31 grudnia 2007 r.
 
Umacniać serce łaską...
 
 
8.Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki. 9b.Nie dajcie się zwodzić przeróżnym i obcym naukom; dobrze jest bowiem umacniać serce łaską.
List do Hebrajczyków 13,8-9b
 
ks. Tadeusz KonikJezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki! — To wielce czcigodne słowa, a przy tym bliskie sercu! Wieńczymy nimi niemal każde nabożeństwo. To trzecia z antyfon końcowej liturgii, służby Bożej – służby, którą Bóg pełni pośród i dla Ludu Bożego w nabożeństwowym zgromadzeniu. Jest przy tym w liturgii naszej szczególne współbrzmienie tej ostatniej antyfony z następującym po niej błogosławieństwem. Słyszymy to zawsze, ale czy wsłuchaliśmy się w to kiedy?
 
Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki. Niech ci błogosławi Pan i niechaj cię strzeże; niech rozjaśni Pan oblicze swoje nad tobą i niech ci miłościw będzie; niech obróci Pan twarz swoją ku tobie i niechaj ci da swój pokój. To zawsze potwierdzenie łaski Bożej działającej nad tobą, nade mną. – Tej łaski i tej miłości Ojca naszego, Boga, co w Jezusie Chrystusie okazała się tak bliską, jak bliskie jest dziecię nowonarodzone, jak bliskim wzrastający przy nas człowiek, jak bliskim wreszcie ten, który widzi naszą biedę, niepokój i żal, cierpienie i ból, i nie przechodzi mimo, ale natrafiając na nie wzrokiem, sięga ich całym swoim jestestwem, by ulżyć, pomóc, dać ratunek, podnieść.
 
Takim jest w swojej drodze do nas Jezus, ten narodzony w stajence, ten u Jakubowej studni otwierający przed niewiastą samarytańską zdroje żywych wód, ten na Golgocie biorący na siebie brzemię naszej winy, naszego grzechu, by oczyścić, jak oczyszczał trędowatych, by pojednać z Bogiem, otworzyć przed nami kolejny dział życia wiecznego, jak otwierał kolejny dział życia na ziemi córeczki Jaira, młodzieńca z Nain czy Łazarza z Betanii. Ten Jezus prowadzi nas wszakże w życie nowe już tu na ziemi, a to jest życie, którego szczególnymi wartościami są wiara, nadzieja i miłość – chrześcijańskie cnoty, co swój rodowód mają nie w człowieku, ale w łasce Bożej, która okazana nam w Tym, co „wczoraj i dziś, ten sam i na wieki” – Jezus Chrystus.
 
Do Niego kieruje nas apostoł piszący list do Hebrajczyków kiedy zwraca uwagę: „dobrze jest umacniać serce łaską.”
 
To jest zawsze aktualne wezwanie do Jezusa Chrystusa, tego narodzonego w Betlehem, jak i Tego, co w swoich mowach wzywa i napomina do wiary w Ewangelię – Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego, co wstąpił na niebiosa, siedzi po prawicy Ojca, wstawia się za nami, ale też przyjdzie sądzić żywych i umarłych... On „wczoraj i dziś, ten sam i na wieki” — miłujący i pełen Bożej miłości, pokój czyniący i do czynienia pokoju dający wezwanie, gdy podnosi ważkość tego dzieła tak wielką, iż Synami Bożymi nazwani będą ci, co pokój czynią.
 
Czy dostrzegacie? Od wejrzenia na Jezusa Chrystusa, na Jego niezmienność w miłości do nas, na Jego stałą dla nas aktualność Zbawiciela, co łaską darzy, poprzez wskazanie ważkości tej łaski dla umocnienia serca, dochodzimy do wejrzenia na nasze życie w tym, co się nazywa dzisiaj.
 
Czy może być inaczej, gdy gromadzimy się w wieczór cezury czasu? — Gdy kończymy jeden rok w nadziei kolejnego znów w Bożym prowadzeniu, w Jego opiece? — Czy może obyć się bez spojrzenia na życie, na bieg spraw osobistych i społecznych to nabożeństwo, w którym tak bliskie są słowa pieśni:
 
Już dobiegł rok do końca,
Nie ginie miłość Twa;
Z niej, jak z jasnego słońca,
Popłyną blaski dnia.
Mocarzów ziemskich trony
Padają w proch i pył;
Tron Twój jest niewzruszony,
Na wieki będziesz żył.
 
Ileż czas naznaczony liczbą 2007 zdołał nam przynieść? Ile rozmaitych spraw? Ile zmian? W Kościele dokonaliśmy wyboru nowych synodów diecezjalnych i nowego Synodu Kościoła. W państwie wybieraliśmy nowy parlament. To zawsze jest nie tylko nowy skład z nowymi ludźmi w organach zarządzania, czy jak się powiada władzy, ale także nowy czas, odmienna jakość prowadzenia spraw, stawianych za naczelne zadań itd. itp. To też zawsze są nowe rozbudzone nadzieje... Czy nie w nadmiarze i czy nieraz nie idące w jakiś dziwny surrealizm oczekiwań? Jest zapewne wartością umiejętność zachowania w tym względzie powściągliwości, dystansu i pamięci, że wezwani jesteśmy do wiary i nadziei położonych w Bogu, nie w ludziach. Co nie oznacza, że ludzkie, osobowe walory, dary, zdolności i przymioty są bez znaczenia.
 
Jak w państwie, tak i w Kościele jesteśmy w trudnej szkole nauki życia w wolności, co wymaga od wszystkich i każdego odpowiedzialności w działaniu oraz transparentności, zatem przejrzystości zachowań, zajmowanych stanowisk, podejmowanych działań i całej przestrzeni osobistego życia. Padają pytania o czas obecny, ale także o przeszłość. Idzie zaś o gwarancję drogi w jutro wolnej, jako się rzekło przejrzystej, bez obciążeń. Jawi się tu niełatwe pytanie, czy możemy taki stan w swoich działaniach, w swoich dziejach i czasie aktualnym zaoferować społecznej drodze miasta, kraju, Kościoła? W kręgach mojej odpowiedzialności duszpasterskiej spotykam ludzi, którzy dokonawszy oceny spraw własnych, swojej historii, podejmują decyzję o ustąpieniu z zajmowanego stanowiska, czy wycofaniu się ze służby. Darzeni są pełnym zrozumieniem i wybitnymi dowodami uznania i szacunku, jako ci, co wykazali szczególną troskę właśnie o służbę, o formację.
 
Nie myślmy jednak tylko o zakresach wielkich, nieomal historycznych czy heroicznych, choć zapewne sięgających mikroskali osobniczego życia. O wiele bliższe są nam sprawy małe, te zwyczajne codzienne radości i kłopoty, które wypełniają życie domu, codzienność sąsiedztwa czy rodziny, dzielnicy, wioski, parafii czy zboru. Tu ktoś odszedł, ówdzie został odwołany. Powstał nowy dom – małżeństwo, rodzina. Na świat przyszło dziecko. Tam w dom wtargnęła choroba.
 
Radość i zdrowie, smutek i słabość sił – to sinusoida życia. Zmienność tego, co się nazywa dzisiaj. Poeta chwyta to w humorystyczny dwuwiersz: „rzecz jedna sama w sobie nie zawsze jest jednaka, lecz bywa w różnej dobie to taka, to owaka.” Pisze przy tym o postrzeganiu czasu o samoocenie, o zadowoleniu i niezadowoleniu. To są rzeczy bliskie. Bo czy to nie jest tak, że ten mijający rok postawił nas przed niejednym zastanowieniem, pytaniem? Pośród nich zaś zawsze ważnym jest pytanie o fundament nadziei, o tę istotną podstawę, na której oprzeć chciałby swoje życie?
 
Kapryśną panią okazuje się historia w makro i mikroskali – w dużych i małych polach zasięgu. Ulotną jak kaprys podstawą nadziei jest świat, jego konstelacje i układy. Tego doświadczył i doświadcza niejeden.
 
Gdzie jest nasz fundament? Gdzie nasze odniesienie życia? W jaką i czyją stronę zwrócona nasza nadzieja?
 
Apostolskie zwrócenie uwagi na Chrystusa dokonuje się pośród dostrzegania sięgających zboru różnych zmiennych, nieraz ponętnych podstaw nadziei – on mówi o naukach, zatem o przedstawieniach rzeczywistości życia człowieka. On zna jedną wartościową – ona jest ujawniona w Jezusie Chrystusie, który „wczoraj i dziś, ten sam i na wieki” – pełen łaski, którą dobrze jest umacniać serce.
 
To prowadzi nas do godowego zwiastowania, może już nie samego Dziecięcia Betlehemskiego, ale raczej życia, które nabrzmiałe być może radością w Jezusie Chrystusie, radością, co urasta do mocy, gdyż ma stałe, niezachwiane odniesienie do opatrzności Boga, do Jego czuwania nad nami, które tak mocno uwidoczniło się w Jezusie, w dziele zbawienia, w Jego przyjściu na świat i tej wielkiej bliskości człowiekowi...
 
Przypomina się nasz polski poeta Franciszek Karpiński z zacnymi treściami jego pięknej kolędy:
 
Bóg się rodzi, moc truchleje.
Pan niebiosów obnażony;
Ogień krzepnie, blask ciemnieje,
Ma granice Nieskończony.
Wzgardzony — okryty chwałą,
Śmiertelny — Król nad wiekami.
A Słowo ciałem się stało
I mieszkało między nami.
 
Cóż masz, niebo, nad ziemiany?
Bóg porzucił szczęście Swoje.
Wszedł pomiędzy lud kochany,
Dzieląc z nim trudy i znoje.
Niemało cierpiał, niemało,
Żeśmy byli winni sami,
A Słowo ciałem się stało
I mieszkało między nami.
 
W nędznej szopie urodzony,
Żłób mu za kolebkę dano;
Cóż jest, czym był otoczony?
Bydło, pasterze i siano.
Ubodzy, was to spotkało
Witać Go przed bogaczami,
A Słowo ciałem się stało
I mieszkało między nami.
 
Podnieś rękę, Boże Dziecię,
Błogosław Ojczyznę miłą;
W dobrych radach, w dobrym bycie
Wspieraj siłę jej Swą siłą;
Dom nasz i majętność całą,
I wszystkie wioski z miastami,
A Słowo ciałem się stało
I mieszkało między nami.
  
„Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sami i na wieki ... dobrze jest bowiem umacniać serce łaską”. Amen.
 
ks. Tadeusz Konik, Ogólnopolski Duszpasterz Policji - Cieszyn