Kazanie bpa Janusza Jaguckiego - Wisła
Kazanie Biskupa Kościoła
na rozpoczęcie I sesji XII Synodu Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego
Wisła, 14. 04. 2007 r.
Tekst:
Psalm 1
1. Szczęśliwy, kto nie postępuje według rad bezbożnych, z grzesznikami mu nie po drodze i nie zasiada pośród szyderców.
2. Lecz Prawo PANA nad wszystko ukochał i nad Jego prawem rozmyśla dniem i nocą.
3. On będzie jak drzewo rosnące przy strumieniu, co wydaje swój owoc, kiedy czas jest na to, a liść jego nie więdnie. I uda się wszystko, cokolwiek uczyni.
4. Inaczej jest z bezbożnymi, oni są jak plewy rozwiewane wiatrem.
5. Nie ocaleją więc bezbożni na sądzie ani grzesznicy pośród sprawiedliwych.
6. PAN zna bowiem drogę sprawiedliwych, a droga bezbożnych prowadzi do zguby.
Pismo Święte Nowego Testamentu i Psalmy – Przekład ekumeniczny na trzecie tysiąclecie, Towarzystwo Biblijne w Polsce, Warszawa 2001
Siostry i Bracia w Jezusie Chrystusie!

Rozpoczynając lub kończąc jakiś ważny etap w życiu składamy sobie życzenia. Tradycyjnie życzymy szczęścia, zdrowia, pomyślności i Bożego błogosławieństwa. O ile wszyscy rozumiemy czym jest dobre zdrowie, o tyle pozostałe życzenia dla każdego mogą oznaczać co innego. Szczęście jest jednak stanem, którego wszyscy pewnie pragną. Ponieważ mamy różne wyobrażenia szczęścia, na różne sposoby próbujemy je osiągnąć.
W Słowie Bożym słyszymy dzisiaj o szczęściu, którym Bóg obdarza. Nie chodzi tu o subiektywne, chwilowe uczucia zadowolenia, ale o pewność, że to co robię pozwoli mi doznać głębokiej satysfakcji i być jak
„drzewo nad strumieniami wód”. Takiego błogosławieństwa potrzebujemy nie tylko z osobna, ale także jako Synod i cały Kościół. Dlatego powinniśmy uważnie się wsłuchać w Słowa, które mówią o tym, jak osiągnąć ten stan i czym się po drodze kierować.
Człowiek szczęśliwy został przyrównany do drzewa. Jest to symbol, który w Biblii występuje w wielu miejscach. W I Księdze Mojżeszowej czytamy o drzewie życia. Spożywanie jego owoców zapewniało nieśmiertelność. Dostęp do tego drzewa zostaje odcięty już u zarania dziejów ludzkości, ale będą mogli do niego dojść wszyscy zbawieni w raju (Obj. 22, 2). Pan Jezus w Ewangeliach mówi, że każde drzewo powinno rodzić owoce. Mają to być dobre owoce, w przeciwnym razie drzewo ma być wycięte i wrzucone do ognia (Mt 3, 10, Łk 3, 9).
Człowiek szczęśliwy, który jest jak drzewo wydaje owoce. Szczęście wydaje nam się czasami niezmiennym stanem satysfakcji, zadowolenia i ciągłym wydawaniem owoców. Ale drzewo, o którym mówi psalmista rodzi owoce we właściwym czasie,
„kiedy czas jest na to” – jak czytamy w ekumenicznym przekładzie Psalmu. Drzewo to podlega naturalnym prawom przyrody; na wiosnę budzi się do życia, kwitnie, w lecie się rozwija, później dojrzewają owoce, jesienią odpoczywa, w zimie zasypia, aby znowu na wiosnę budzić się do życia.
Nie do końca nasze pory roku pokrywają się z rytmem przyrody na Bliskim Wschodzie, gdzie żył Psalmista. Z pewnością jednak słowa o wydawaniu owoców we właściwym czasie przypominają, że szczęście w życiu człowieka to różne stany i etapy. Drzewo, które opisuje psalmista rośnie nad strumieniami wód. Poprzez korzenie głęboko zapuszczone w ziemię, czerpie wodę, która utrzymuje jego życie. Owoce muszą najpierw dojrzeć. I choć nie może wydawać bez przerwy owoców, nie doświadcza suszy, a liście tego drzewa nie więdną. Człowiekowi podobnemu do takiego drzewa uda się wszystko cokolwiek uczyni. Czyż nie jest to marzeniem każdego człowieka, niezależnie od naszych wyobrażeń szczęścia, aby wszelkie nasze działania się powiodły?
Szczęśliwy jest jak drzewo nad strumieniami wód. Bezbożny zaś podobny jest do plewy. Jeden jest szczęśliwy, a drugi, na zasadzie przeciwieństwa powinien być nieszczęśliwy. Jednak Psalmista mówi o szczęśliwym i bezbożnym. Być może chodzi o ukazanie, że szczęście bezbożnych jest złudne, płytkie, chwilowe i pozorne, nawet jeśli odpowiada ono ludzkim wyobrażeniom o szczęściu.
Szczęście jest darem Boga. Kiedy więc w Biblii czytamy o człowieku szczęśliwym, chodzi o szczęście w odniesieniu do Boga. Dlatego w niektórych tłumaczeniach Biblii (np. w Biblii Tysiąclecia) zamiast słowa szczęśliwy użyto błogosławiony. Szczęśliwy lub błogosławiony, wbrew naszym ludzkim wyobrażeniom, może być człowiek nieszczęśliwy w ocenie świata, człowiek doświadczany przez życie.
„Bezbożny jest jak plewa, którą wiatr unosi”. Plewa jest tą częścią ziarna, która oddziela się od zboża podczas młócenia. Ziarno, które jest cięższe spada na ziemię, ale plewę wiatr unosi. Los plewy zależny jest od podmuchu wiatru, jego siły i kierunku. Nie przynosi owocu, nie ma korzeni, nic z niej nie może już wyrosnąć. Co mamy czynić, aby być jak silne, bujne drzewo wydające owoc, a nie upodabniać się do plewy?
„Szczęśliwy mąż – pisze psalmista –
który nie idzie za radą bezbożnych, ani nie stoi na drodze grzeszników, ani nie zasiada w gronie szyderców. Lecz ma upodobanie w zakonie Pana i zakon Jego rozważa dniem i nocą”.
Człowiek na swej drodze do szczęścia powinien unikać chodzenia, zatrzymywania się oraz zasiadania z ludźmi bezbożnymi, grzesznikami i szydercami. To przejście od chodzenia poprzez stanie do siedzenia wyraża całe życie człowieka, wszystko co robi. Przypomina słowa, powtarzane często w Kościele, że człowiek grzeszy myślą, mową i uczynkiem. Te trzy czasowniki przypominają nam także, że naszemu szczęściu nie sprzyjają nie tylko czyny powszechnie piętnowane, ale także te zachowania, które są chwilowa skłonnością – jeszcze nie zasiadaniem, ale już chodzeniem, przyglądaniem się temu, co robią grzesznicy.
Jakże to ważne dla nas - dla członków Synodu, w sytuacjach, w których trzeba podejmować ważne decyzje. Chodzenie, stanie i siedzenie mogą być także obrazem całego życia człowieka. Chodzenie to młodość, stanie wiek dojrzały, a siedzenie starość. Aby być szczęśliwym na każdym etapie życia powinniśmy unikać zła i grzechu w jakiejkolwiek formie.
Szyderca to w Biblii człowiek, który ufa tylko sobie, odrzuca pouczenie Boga i ludzi. Szydercy drwią ze sposobu postępowania ludzi sprawiedliwych, wywołując tym Boży gniew (Przyp. Sal. 3, 34).
Samo unikanie grzechu nie wystarcza jednak, aby być szczęśliwym. Człowiek szczęśliwy nie tylko unika grzechu, ale nade wszystko ma upodobanie w zakonie Pana,
„Prawo PANA nad wszystko ukochał” - jak czytamy w ekumenicznym przekładzie. I nad Jego – Bożym Prawem - rozmyśla dniem i nocą.
Czy kochasz Boże Słowo ponad wszelką inna mądrość? Czy lubisz je czytać i rozważać? Czy jest ci ono drogowskazem w życiu? W poszukiwaniu szczęścia, odpowiedź na te pytania jest konieczna. Jednak samo czytanie Biblii, jej rozważanie dniem i nocą nie sprawi, że staniemy się szczęśliwi. Dla niejednego człowieka przykazania, Boże wskazówki, są ciężarem nie do uniesienia. Boże Słowo zdaje się człowieka ograniczać. Zaś dogłębna lektura Biblii może jedynie uświadomić, jak odlegli jesteśmy na co dzień od obrazu drzewa, nad strumieniami wód wydającego owoc we właściwym czasie. Często podobni jesteśmy do plewy, do tych, którzy świadomie lub nie, chodzą drogami bezbożnych, stają na drodze grzeszników i zasiadają wśród szyderców.
Dobrze, jeśli w Bożym Słowie odkrywamy te prawdę o sobie. Taki bowiem jest początek naszej drogi do szczęścia. Bóg w Swoim Słowie przychodzi do nas przede wszystkim z Dobrą Nowiną o zbawieniu i ratunku dla człowieka. Bez Bożego zmiłowania nad światem, okazanego nam najpełniej w Jezusie Chrystusie, nikt z nas nie mógłby nazwać siebie sprawiedliwym. Bylibyśmy jak bezbożnicy, którzy nie ocaleją na sądzie, których droga prowadzi donikąd albo do zguby - jak oddaje to ekumeniczny przekład (w. 6). Sprawiedliwymi przed Bogiem jesteśmy tylko ze względu na Chrystusa, Jego zbawczą mękę, śmierć i zmartwychwstanie. On jest Drogą prowadząca do szczęścia, do zbawienia. Dla tych, którzy żyją bez Chrystusa zakon może być ciężarem i ograniczeniem. Nikt z nas ludzi nie może go wypełnić. Wypełnił go Chrystus.
„Nie mniemajcie, że przyszedłem rozwiązać zakon albo proroków; nie przyszedłem rozwiązać, lecz wypełnić” (Mt 5, 17).
Dla tych, którzy poznali Bożego Syna i Jemu wierzą, Zakon nie jest ciężarem i ograniczeniem, ale drogowskazem w życiu. Słowo Boże jest nam miłe, w nim bowiem odkrywamy, że jesteśmy grzesznikami, ale w Nim też słyszymy Ewangelię o odpuszczeniu grzechów i zbawieniu. Jezus mówi:
„Jarzmo moje jest miłe, a brzemię moje lekkie” (Mt 11, 30).
Wierność Bożemu Słowu nie zawsze jest prosta. Pan Jezus mówi, że przyniósł na świat rozdwojenie. Nie wszyscy bowiem, nawet w jednej rodzinie, będą szukali szczęścia, o który pisze psalmista. Dla nas jednak Psalm 1 jest wyzwaniem do poszukiwania prawdziwego szczęścia w Bogu. Apostoł Paweł mówi:
„Teraz zaś wyzwoleni od grzechu, a oddani w służbę Bogu, macie pożytek w poświeceniu a za cel żywot wieczny” (Rz 6, 22).
Umiłowani w Panu! Autor Psalmu pierwszego uczy nas prawdziwej drogi życia. Pouczenie to zrealizował w pełni Jezus Chrystus. Pokarmem Jego i rozkoszą było wypełnianie woli Ojca. On Jeden zasługuje na określenie Sprawiedliwy. W Jezusie pokazał nam Bóg ideał sprawiedliwego z Psalmu 1. On to przecież powiedział, że
„błogosławieni są ci, którzy słuchają słowa Bożego i strzegą go” (Łk 11, 28). On sam mówił o sobie, że jest drogą do Ojca, do Królestwa Bożego i życia. Psalm 1, mówiąc o drzewie zasadzonym nad strumieniami wód i plewie rozrzucanej przez wiatr, pobudza nas wszystkich do zaufania Bogu, poszukiwania Jezusa, którego sprawiedliwość staje się w wierze naszą sprawiedliwością, rozmiłowania się w Bożym Słowie, rozważania go dniem i nocą i pielęgnowania naszej wiary.
Niech obraz drzewa i plewy z Psalmu pierwszego nam towarzyszy i pobudzi nas do odkrywania prawdziwego szczęścia. Obyśmy potrafili wyznać:
„Moim szczęściem jest być blisko Boga”.
Życzę wszystkim, abyśmy obradując na I sesji Synodu podejmowali decyzje, które służą dobru, sprawiedliwości i pokojowi. Życzę, abyśmy z Bożą pomocą wpływali na wydawanie dobrych owoców poprzez diecezje i parafie w całym naszym Kościele ewangelickim w Polsce. Niech Bóg błogosławi wszystkim tu obecnym w służbie Panu Kościoła podczas obrad Synodu, we wszelkiej pracy i życiu rodzinnym. Oby nasze życie, życie naszych dzieci i wnucząt świadczyło, że wszyscy jesteśmy Bożymi dziećmi, zakorzenionymi i rozmiłowanymi w Bożym Słowie. Niech owoce naszego życia w Bogu służą głoszeniu Dobrej Nowiny i wspólnemu dobru wszędzie tam, gdzie Bóg nas do życia i do służby powołał.
Wśród członków Synodu znaleźli się ludzie bardzo młodzi i z nich się cieszymy. Korzystamy też z doświadczenia ludzi, którzy są już na zasłużonej emeryturze. Trwajmy jako przedstawiciele trzech pokoleń we wspólnocie, w nauczaniu apostolskim, w łamaniu chleba i w modlitwach. Jako Synod budujemy jedność naszego Kościoła ubogacając się nawzajem owocami wiary, nadziei i miłości. Niech Bóg wszechmogący nam w tym dopomoże.
„Niech będzie chwała, cześć i Ojcu i Synowi
I hołd równemu im Świętemu też Duchowi
Jedyny w Trójcy Bóg jak od początku trwa
– Tak jest i będzie On. Cześć wieczną niechaj ma”.
Amen.