ks. Jan Motyka, Usprawiedliwienie
ks. Jan Motyka, UsprawiedliwienieUsprawiedliwienie wyraża w gruncie rzeczy to samo, co nawrócenie, upamiętanie i pokuta, jednak ujęte jest z innego punktu widzenia. Nawrócenie i upamiętanie zwraca uwagę na postawę człowieka, mówi o zmianach zachodzących w jego sercu i życiu. Natomiast w zagadnieniu usprawiedliwienia chodzi o postawę Boga i Jego stosunek do człowieka. Tu też zwraca się uwagę na podstawy nowego życia z Bogiem, ale szczególnie podkreśla się działanie Boże przez Jezusa Chrystusa. A ponieważ Kościół luterański na to. właśnie działanie położył szczególny nacisk i pragnie przede wszystkim głosić Ewangelię łaski Bożej w Jezusie Chrystusie, nic dziwnego, że uznaje naukę o usprawiedliwieniu za jądro chrześcijaństwa, za najważniejszy artykuł wiary Kościoła, stanowiący o jego egzystencji. Z tego punktu widzenia trzeba podkreślić zasadę, że Bóg usprawiedliwia i przyjmuje do Swego Królestwa na podstawie suwerennego, niezależnego i niczym nieskrępowanego aktu Swej zbawczej łaski, objawionej w Jezusie Chrystusie.
Uznanie jakiejkolwiek zasługi byłoby próbą ograniczenia tej łaski. To właśnie chce podkreślić apostoł Paweł, gdy cytują słowa, które Bóg powiedział do Mojżesza: "Zmiłuję się, nad kim się zmiłuję, a zlituję się, nad kim się zlituję. A zatem nie zależy to od woli człowieka ani od jego zabiegów, lecz od zmiłowania Bożego" (Rzym. 9, 15—16). A więc usprawiedliwienie dokonuje się jedynie z łaski Bożej, jedynie w Jezusie Chrystusie i można je sobie przyswoić jedynie przez wiarę w Jezusa. Podstawę do takiego pojmowania daje Nowy Testament, zwłaszcza słowa apostoła Pawła: „Człowiek zostaje usprawiedliwiony nie z uczynków zakonu, a tylko przez wiarę w Chrystusa Jezusa, i myśmy w Chrystusa Jezusa uwierzyli, abyśmy zostali usprawiedliwieni z wiary w Chrystusa, a nie z uczynków zakonu, ponieważ z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwiony żaden człowiek" (Gal. 2, 16; por. Efez. 2, 4—10; Rzym. 3, 20).
W poglądach na usprawiedliwienie zachodzą poważne różnice między poszczególnymi Kościołami. Kościół Rzymskokatolicki widzi w procesie zbawienia przede wszystkim wkład człowieka, ubiegającego się o wyjednanie łaski Bożej, współdziałającej w uzyskiwaniu zasług. Bóg zaś uzupełnia braki z niewyczerpanego skarbca zasług Jezusa i świętych. W Kościele Zjednoczonym podkreśla się mocno ważność postawy człowieka w obliczu Boga, którą uzyskał dzięki nawróceniu. Postawa Kościoła Ewangelickiego jest zgodna z Ewangelią. Kładziemy nacisk na łaskę Bożą daną darmo człowiekowi.
Jezus opowiada o faryzeuszu, który szczycił się swymi zasługami. Człowiek ten nie dostrzegał u siebie żadnych braków. Wystąpił przed obliczem Boga nie jak żebrak proszący o łaskę, ale jak człowiek bogaty w owoce sprawiedliwości, które winien Bóg dostrzec, uznać, należycie ocenić i wynagrodzić. Nie potrzebował łaski, ale wymagał wynagrodzenia odpowiedniego do zasług. Faryzeusz omylił się, uważając swoje zasługi za dostateczną podstawę do usprawiedliwienia i zbawienia. Zapatrzony w siebie, przeoczył wiele grzechów, przede wszystkim pychę, która najbardziej raziła Jezusa. Zamiast pokładać ufność w łasce Bożej, ufał sobie, lekceważył innych i dlatego nie znalazł uznania przed Bogiem. Jezus wyraźnie powiedział, iż człowiek ten nie został usprawiedliwiony przez Boga (Łuk. 18, 14).
Inna była postawa celnika wobec Boga. On nie powoływał się na swe cnoty i zasługi. Nie wysilał się na usprawiedliwienie tego, co było złe w jego życiu, stał przed Bogiem z pustymi rękami, jak żebrak, błagający o miłosierdzie, przyznał się do swego ubóstwa wewnętrznego. Polegał wyłącznie na Bożej łasce i miłosierdziu. Jezus powiedział o nim, że „poszedł usprawiedliwiony do domu swego" (Łuk. 18, 14).
Usprawiedliwiony. Co to znaczy? Chodzi tu o to, co jest zależne wyłącznie od Boga. Chodzi o to, co Bóg czyni dla grzesznika, o uznanie grzesznika przez Niego, o odpuszczenie grzechów, o obdarzenie go łaską i zbawieniem.
Celnik przeżył usprawiedliwienie jeszcze na starotestamentowym gruncie, ponieważ nic nie wiedział o Jezusie. Pewniejsze niż w Starym Testamencie podstawy odpuszczenia grzechów i zbawienia założył Bóg w Jezusie Chrystusie. Kto traktuje życie z Bogiem poważnie, musi sobie zadać pełne trwogi pytanie: W jaki sposób mogę być zbawiony? (Dz. Ap. 16). To pytanie dręczyło Lutra. Próbował dojść do pewności zbawienia na tradycyjnej drodze zasługi, lecz wszystkie wysiłki były daremne. Dopiero w Jezusie Chrystusie znalazł pewność zbawienia. Dlatego wiara o usprawiedliwieniu z łaski nie wypływała u Lutra tylko z poznania Bożego objawienia w Piśmie Św., lecz także z osobistego przeżycia.
Na podstawie Biblii można powiedzieć: Każdy człowiek jest grzeszny (Rzym. 3, 10; I Jana 1, 8) i z powodu grzechów zasługuje na karę. Gdyby Bóg miał kierować się tylko surową sprawiedliwością i sądzić nas według uczynków, wtedy nie byłby usprawiedliwiony przed Nim żaden człowiek (Rzym. 3, 20). Gdyby więc zbawienie miało polegać wyłącznie na naszych zasługach, nasza sytuacja byłaby beznadziejna. Do tego poznania dochodzi już starotestamentowy psalmista (Ps. 143, 2). W tej beznadziejnej dla człowieka sytuacji sam Bóg śpieszy nam z pomocą i przejmuje inicjatywę, wkracza w nasze życie przez Jezusa Chrystusa i stwarza nowy stan rzeczy.
W rozpatrywaniu usprawiedliwienia musi dojść do głosu Ewangelia jako radosna wieść o zbawieniu grzesznika. Trzeba nauczyć się odróżniać zakon od Ewangelii. Każdy wie, co należy czynić dla swego życia na ziemi. Ale równocześnie każdy winien rozumieć, że przed Bogiem nie rozstrzygają nasze ludzkie czyny, ale Boże działanie w Jezusie Chrystusie. Jeśli kto w Nim nie znalazł łaski Bożej, ten jej nigdzie nie znajdzie; nie posiądzie jej na pewno, gdy będzie polegał wyłącznie na swoich czynach. „Gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej, i są usprawiedliwieni darmo z łaski Jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie, którego Bóg ustanowił jako ofiarę przebłagalną przez krew Jego, skuteczną przez wiarę, dla okalania sprawiedliwości Swojej" (Rzym. 3, 23—25).
Chociaż apostoł Paweł mówi „darmo z łaski", jednak trzeba pamiętać o tym, że ta łaska jest bardzo droga, dlatego że kosztowała Boga życie Jedynego Syna. "Drogoście bowiem kupieni. Wysławiajcie tedy Boga w ciele waszym" (I Kor. 6, 20). Ta droga łaska jest wezwaniem, na które Piotr porzuca wszystko i idzie za Jezusem. Ta właśnie droga łaska najpotężniej wzywa do pokuty. To skarb zagrzebany w roli, dla którego posiadania człowiek z radością sprzedaje wszystko, co ma; to cenna perła, za którą kupiec oddaje cały swój majątek. Ta łaska jest bardzo kosztowna, ponieważ jej uosobieniem jest Jezus. On odgrywa główną rolę w usprawiedliwieniu. Jego znaczenie polega na tym, że bierze nasz grzech, a obdarza nas Swoją sprawiedliwością (II Kor. 5, 21). Ta radosna zamiana — jak mówi Luter — jest kluczem do zrozumienia tajemnicy usprawiedliwienia. Jezus jest naszą sprawiedliwością i poświęceniem (I Kor. 1, 30). Tak więc nowe życie nie jest przyczyną usprawiedliwienia, ale jego skutkiem, jak dobre owoce są skutkiem tego, że mamy dobry gatunek drzewa (Mat. 7, 17).
Powstaje pytanie: Czy wskutek usprawiedliwienia przestajemy być grzesznikami? Luter ujął tę sprawę paradoksalnie, zresztą zgodnie z rzeczywistością, w dosadnym powiedzeniu, które w języku łacińskim brzmi: Simul iusfus et peccator, co znaczy «zarówno sprawiedliwy, jak i grzesznika Chodzi o to, aby człowiekowi wykazać, że nie ma podstawy do pychy. Niewłaściwie postępowałby ten, kto by się chlubił swymi zasługami jak faryzeusz. Równie niewłaściwe byłoby chlubienie się swym nawróceniem. Żadne bowiem nawrócenie i usprawiedliwienie nie oznacza stanu doskonałości i świętości, grzesznik nie przestaje być grzesznikiem. Wszelki grzech i niedoskonałość będą ostatecznie przezwyciężone dopiero wtedy, gdy spełni się obietnica o nowym niebie i nowej ziemi (II Ptr. 3, 13). Dowodem tego, że człowiek po usprawiedliwieniu nie przestaje być grzesznikiem, są słowa apostoła Pawła z Listu do Rzymian: „Nędzny ja człowiek!" (7, 24).
Usprawiedliwienie nie zwalnia nas nigdy od czujności, od ciężkiej walki z pokusami i grzechem, nie zabezpiecza przed ponownym upadkiem. Człowiek będzie nadal odczuwał swoją niedoskonałość w sposób bardzo przykry, a nawet bardziej bolesny niż przedtem. Jednak już jest „pochwycony przez Chrystusa", w Nim znajduje pokój i siły do nowego życia.
Tekst pochodzi z "Bóg i My. Wprowadzenie do dogmatyki", Warszawa 1971.