Droga Boga
Wówczas diabeł wyprowadził Go w górę, pokazał Mu w jednej chwili wszystkie królestwa świata i rzeki diabeł do Niego: "Tobie dam potęgę i wspaniałość tego wszystkiego, bo mnie są poddane i mogę je odstąpić, komu chcę. Jeśli więc upadniesz i oddasz mi pokłon, wszystko będzie Twoje". Lecz Jezus mu odrzekł: "Napisane jest: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz".
(Łk4,5-8)
Wkroczyliśmy w czas Wielkiego Postu i trzeba nam znów zebrać wszystkie nasze myśli, aby zrozumieć, co to oznacza. Chrystus na Krzyżu - to kazanie, z którym wyruszył Paweł. To byt jego Bóg. To byt ten Bóg, za którego umierali pierwsi męczennicy To byt ten Bóg, którego odkrył ponownie Luter. l to jest ten sam Bóg, którego my współcześni usiłujemy pojąć na nowo; albo lepiej: przez którego my współcześni jesteśmy na nowo porwani, Chrystus na Krzyżu, Chrystus ukryty, Król ukrytego Królestwa - to orędzie Kościoła Ewangelickiego. Chrystus objawiony Król, widzialnego Królestwa - to orędzie Kościoła Katolickiego. A więc ważną jest rzeczą, abyśmy zrozumieli istotę czasu pasyjnego.
Czas męki Chrystusa nie rozpoczyna się bowiem dopiero w tygodniu cierpienia, ale z pierwszym dniem Jego kazania. Jego rezygnacja z Królestwa jako Królestwa tego świata nie dokonała się dopiero na Golgocie, ale już na początku Jego działalności. Tę myśl właśnie wyraża nasze opowiadanie, Jezus mógł zostać panem świata. Mógłby - jako wymarzony przez Żydów mesjasz - wyzwolić Izrael i poprowadzić go do stawy i chwały. Mógłby - jako widzialny król tego świata - uroczyście objąć tron.
Dziwny człowiek, któremu jeszcze przed rozpoczęciem jego działalności proponuje się panowanie nad światem. A jeszcze bardziej dziwny przez to, że on tę propozycję odrzuca. Czyli jest to po prostu prawdą i nie tylko w sensie biblijnym, że Jezus mógłby zostać najwspanialszym i najpotężniejszym królem tego świata. Świat oddawałby mu cześć i wierzyłby mu, gdyby się odważył powiedzieć, że był Synem Bożym. Przecież wierzono nawet rzymskim imperatorom. Wtedy świat stałby się rzeczywiście chrześcijański. Miałby przecież Chrystusa za nowego króla. Miałby tego, na którego tak długo czekano. Tego, którego władza rozciąga się o na całą ziemię, i który na ziemi zakłada królestwo pokoju. Tak więc wszystko to Jezus mógłby mieć. Przeszyto Go, gdy z wysokiej góry w jednej chwili zobaczył wszystkie Królestwa świata, i zrozumiał, że może być ich panem.
On jednak wie również, że za to panowanie musiałby zapłacić zbyt wysoką cenę. Byłoby to kosztem Jego posłuszeństwa wobec woli Bożej. Musiałby się poddać - diabłu, przed nim zgiąć kolana i oddać mu pokłon. To znaczy: musiałby się stać niewolnikiem i nie byłby już wolnym. Byłby niewolnikiem własnej pychy; niewolnikiem ludzi, którzy Go chcieli takiego mieć. On jednak pozostanie wolnym Synem Bożym i rozpozna diabła, który Go chce zniewolić.
Jezus wie, co to znaczy. A znaczy: poniżenie, zhańbienie, prześladowanie, niezrozumienie, nienawiść, śmierć i Krzyż. l On wybiera tę drogę od początku. To droga posłuszeństwa i droga wolności. Jest to bowiem droga Boga. l dlatego jest ona także drogą miłości do ludzi. Każda inna droga - nawet gdyby się ona ludziom lepiej podobała - byłaby drogą nienawiści i pogardy. Bo nie byłaby to droga Boga. To rozpoznanie sprawiło też, że Jezus także tutaj od mówił diabłu. Ponieważ droga Boga prowadzi przez świat, dlatego od początku wybrał Jezus drogę na Krzyż. A my idziemy z Nim, jako pojedyncze osoby i jako Kościół. Jesteśmy Kościołem pod Krzyżem, to znaczy: w ukryciu. Ale także tutaj nie możemy nic innego czynić jak pamiętać, że również nasze Królestwo nie jest z tego świata.