english version
Hasła biblijne na dzisiaj Ukryj hasła biblijne

Judasz

A oto nadeszła godzina i Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników. Wstańcie, chodźmy. l oto blisko jest mój zdrajca. Gdy On jeszcze mówił, j oto nadszedł Judasz, jeden z Dwunastu, a z nim wielka zgraja z mieczami i z kijami, od arcykapłanów i starszych ludu. Zdrajca zaś dał im taki znak: Ten, którego pocałuję, to On; Jego pochwyćcie. Zaraz też przystąpił do Jezusa, mówiąc: Witaj, Rabbi, i pocałował Go. A Jezus rzekł do niego: Przyjacielu, po coś przyszedł? Wtedy podeszli, rzucili się na Jezusa i pochwycili Go.
(Mt 26,45b - 50)

 

Jedną tajemnicę ukrywał Jezus przed uczniami aż do Ostatniej Wieczerzy. Wprawdzie nie pozostawił ich w niejasności co do Jego drogi cierpienia; wprawdzie trzy razy im zaświadczył, że Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników; [1] ale nie wyjawił im najgłębszej tajemnicy. Dopiero w godzinie ostatniej wspólnoty przy świętej wieczerzy mógł im powiedzieć: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników - przez zdradę. Jeden z was Mnie zdradzi [2].

 

Sami wrogowie nie mieliby takiej mocy, aby pokonać Jezusa. Potrzeba przyjaciela, najbliższego przyjaciela, który Go wyda, potrzeba ucznia, który Go zdradzi. Nie z zewnątrz, ale z wewnątrz przychodzi to, co najokropniejsze. Droga na Golgotę bierze swój początek w zdradzie ucznia. Jedni śpią tym niezrozumiałym snem w Getsemani, [3] a inny zdradza Go, na końcu, wszyscy uczniowie opuścili Go i uciekli. [4] Noc Getsemani osiąga swój szczyt. Oto nadeszła godzina - ta godzina, którą Jezus przepowiedział, o której uczniowie już od dawna wiedzieli i przed której nadejściem drżeli; ta godzina, na którą Jezus przygotował się całkowicie, a uczniowie w ogóle nie byli przygotowani; ta godzina, której żadnymi środkami świata nie da się już przesunąć - Oto nadeszła godzina i Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników.

 

Wydany - mówi Jezus, to znaczy, że nie świat Go pokona, lecz przez samych swoich Jezus zostanie wydany, opuszczony, porzucony.

 

Odmówiono Mu wszelkiej obrony. Nie chciano się dalej już Nim obciążać: oddano Go innym. l stało się: Jezus został porzucony, obronne ręce przyjaciół opadły. Ręce grzeszników mogą więc z Nim robić co zechcą. Mogą Go chwycić ci, których nie święte ręce nie mogły Go nigdy nawet dotknąć. Mogą się Nim zabawiać, bić Go i szydzić z Niego. My już tutaj nic nie możemy zmienić. To znaczy Jezus musi być wydany: nikt za Nim się nie ujmie, wystawiony zostanie na hańbę i pod pręgierz opinii publicznej, świat będzie się z Nim obchodził według swej samowoli i nikt przy Nim nie stanie. Jezus zostanie wydany światu przez swoich. To oznacza Jego śmierć.

 

Jezus wie, co Go czeka. Zdecydowanie i z przekonaniem wzywa swoich uczniów: Wstańcie, chodźmy. Nieraz zagrażający wrogowie musieli się przed Nim wycofywać, a gdy im opadały ręce. On wolny przechodził przez ich środek [5]. Wtedy nie nadeszła jeszcze Jego godzina. Teraz ta godzina już tu jest. Teraz z własnego wyboru wychodzi jej naprzeciw. l aby nie było żadnej wątpliwości, powiada: Oto blisko jest mój zdrajca. Nawet, nie spojrzał na nadciągający wielki tłum, nie rzucał wzrokiem na miecze i kije wrogów.

 

Ci nie mieliby nad Nim żadnej władzy! Wzrok Jezusa spotyka jednak tylko tego, który tę godzinę ciemności sprowadził. Również Jego uczniowie winni wiedzieć, gdzie jest wróg. Na moment wszystko - historia świata i zbawienia - leżą w rękach jednego człowieka, zdrajcy. Oto blisko jest mój zdrajca - i w nocy uczniowie ze strachem odkryją w nim Judasza, ucznia, brata, przyjaciela. Ze i strachem - bo gdy Jezus wieczorem tej samej nocy powiedział do nich: Jeden z was mnie zdradzi, nikt nie miał odwagi obwiniać drugiego. Nikt nie spodziewał się tego po drugim. Dlatego każdy musiał zapytać: Chyba nie ja, Panie? [6] Raczej bowiem do tego czynu było zdolne własne serce, niż kto inny, brat.

 

Gdy On jeszcze mówił, oto nadszedł Judasz, jeden z Dwunastu, a z nim wielka zgraja z mieczami i kijami.

 

Teraz na planie pozostało tylko dwóch, o których tu chodzi. Uczniowie i zbiry wycofują się, obie grupy partaczą swe dzieło.

 

Tylko dwóch - Jezus i Judasz - robią to, co robić musieli. Kto to jest Judasz? Oto jest pytanie. Jedno z prastarych i dociekliwych pytań chrześcijaństwa. Nachylmy się najpierw nad tym, co mówi nam na ten temat sam ewangelista: Judasz, jeden z Dwunastu. Czy czujemy coś z tego lęku, z jakim ewangelista pisał to krótkie zdanie? Judasz, jeden z Dwunastu - cóż tutaj można więcej powiedzieć? l czyż w tych słowach nie wyrażono wszystkiego? Zarówno całkiem ciemnej tajemnicy Judasza jak i najgłębszego przerażenia jego czynem? Judasz, jeden z Dwunastu - znany przecież: było niemożliwą rzeczą, aby to się stało, to było całkiem niemożliwe, a jednak się stało. Nie, tutaj nie da się niczego wyjaśnić i zrozumieć. To jest sprawa w ogóle niewytłumaczalna i niezrozumiała; to jest całkowita zagadka - a jednak jest faktem.

 

Judasz, jeden z Dwunastu - znaczy nie tylko, że on był jednym z tych, którzy dzień i noc przebywali z Jezusem; że naśladował Jezusa; że musiał czegoś zasmakować, bo opuścił wszystko, aby być z Jezusem; że był bratem, przyjacielem, zaufanym Piotra, Jana i samego Pana. Znaczy to jeszcze coś bardziej niezrozumiałego: Jezus przecież sam powołał i wybrał Judasza! To jest istotna tajemnica, bo Jezus od początku wiedział, kto Go zdradzi. W Ewangelii Janowej Jezus mówi: Czyż nie wybrałem was dwunastu? A jeden z was jest diabłem [7]. Judasz, jeden z Dwunastu - przy tych słowach czytelnik musi spojrzeć nie tylko na Judasza, lecz przede wszystkim z wielkim zdumieniem na Pana, który go wybrał. A przecież tych, których wybrał - tych umiłował. Dał im udział w swoim całym życiu, w tajemnicy swojej śmierci; wszystkich tak samo rozesłał z misją głoszenia Ewangelii. Obdarzył ich przy tym władzą wypędzania złych duchów i uzdrawiania chorych - i Judasz był między nimi. [8] Nigdzie nie ma najmniejszej wzmianki o tym, że Jezus jakoś w tajemnicy nienawidziłby Judasza. Nie. Judasz - przez swój urząd zarządcy uczniowską sakiewką - wydaje się być raczej bardziej doceniany od innych. Wprawdzie Jan w jednym miejscu zaznacza, że Judasz był złodziejem [9], ale czyż to nie może być jakaś niejasna sugestia, że Judasz kradł coś z Jezusa, że brał coś co nie należało do niego i podrzucał to światu? l czyż również te trzydzieści srebrników nie są tylko znakiem, jak dar świata jest niewiele wart dla tego, kto zna dar Jezusa? A jednak Jezus od początku wiedział, kto Go może zdradzić! Jan odnotował jeszcze jedną informację o tajemniczym znaku łączności Jezusa z Judaszem.

 

Tej nocy, podczas wieczerzy Jezus podał Judaszowi kawałek umaczanego chleba, i w tym znaku najgłębszej wspólnoty wszedł w Judasza szatan. Po czym Jezus mówi - trochę prosząc, trochę rozkazując: Co chcesz czynić, czyń prędzej. Nikt nie zrozumiał, o co tutaj chodzi. Wszystko rozegrało się między Jezusem a Judaszem.

 

Judasz, jeden z Dwunastu przez Jezusa wybrany i wciągnięty do Jego wspólnoty przez Niego umiłowany - czyż znaczy to, że Jezus również zdrajcy chce pokazać i ukazać całą swoją miłość? Czyż znaczy, że również Judasz winien wiedzieć, że zasadniczo w Jezusie nie ma niczego do zdradzania? Czyż znaczy również to, że Jezus w głębokiej miłości kocha również tę wolę Bożą, która prowadzi Go na drogę cierpienia, że kocha również tego, przez którego zdradę droga staje się otwarta, więcej tego, w którego rękach teraz na moment spoczywa Jego los? Czyż znaczy, że Jezus kocha go, jako wykonawcę woli Bożej, wiedząc przecież przy tym, że biada temu, przez którego to się stanie. To wielka, niezbadana tajemnica - Judasz, jeden z Dwunastu.

 

Ale ten fakt jest też tajemnicą ze strony Judasza. Czego Judasz szuka u Jezusa? To musi być coś z tej prawdy, że zły nie uwolni się od niewinnego, od czystego. Z jednej strony go nienawidzi, z drugiej - przez to, że nie może się od niego oderwać - kocha go właśnie ciemną, pożądliwą miłością, która również złemu, diabłu przypomina, że jego korzenie leżą w Bogu w czystym. Zły chce być uczniem dobrego. Zły Jest najżarliwszym uczniem dobrego - aż go zdradzi. Zły wie, że musi Bogu służyć i kocha Boga z powodu Jego mocy, której on sam nie posiada, a drąży go przecież jedno pożądanie, aby zdobyć władzę nad Bogiem. Tak więc jest on uczniem, a musi przecież zdradzić swego Pana. Jezus wybiera Judasza; Judasz nie może się od Jezusa oderwać. Jezus i Judasz od początku należą do siebie. Jeden od drugiego nie może odejść.

 

l oto obserwujemy ten fakt w samym opowiadaniu: Jezus i Judasz złączeni pocałunkiem. Posłuchajmy potwornych rzeczy.

 

Zdrajca zaś dał im taki znak: Ten, którego pocałuję, to On. Jego pochwyćcie. Zaraz też przystąpił do Jezusa, mówiąc: Witaj, Rabbi, i pocałował Go. A Jezus rzek do niego: Przyjacielu, po coś przyszedł? Wtedy podeszli, rzucili, się na Jezusa i pochwycili Go.

 

Może chciał Jezus dodać: Judaszu, pocałunkiem zdradzasz Syna Człowieczego.

 

Jeszcze raz pojawia się w sądnej świadomości pytanie. Kto to jest ten Judasz, który pocałunkiem zdradza Syna Człowieczego? To będzie powierzchowne stwierdzenie, gdy objawiamy, że pocałunek był wówczas potoczna formą pozdrowienia.

 

Ale ten pocałunek oznaczał coś więcej! Ten pocałunek byt dopełnieniem drogi Judasza, najgłębszym wyrazem wspólnoty i zarazem bezdennego rozdziału między Jezusem i Judaszem.

 

Przyjacielu, po coś przyszedł? Czy słyszymy w tych słowach, jak Jezus Judasza dalej miłuje, jak go jeszcze w tej godzinie nazywa przyjacielem? Jezus jeszcze teraz nie chce puścić Judasza. Pozwala się przez niego pocałować. Nie odrzuca go. Nie. Judasz musi Go pocałować. Jego wspólnota z Jezusem musi się dopełnić. Po coś przyszedł? Jezus przecież wie, po co Judasz przyszedł, a jednak: po coś przyszedł? Judaszu, pocałunkiem zdradzasz Syna Człowieczego? Ostatni wyraz wierności uczniowskiej, połączony ze zdradą. Ostatni znak namiętnej miłości złączonej z Jeszcze bardziej namiętną nienawiścią. Ostatni smak gestu poddańczego, ze świadomością rychłego zwycięstwa nad Jezusem. Ten pocałunek Judasza - to jakiś do głębi rozdzierający czyn. Od Chrystusa nie móc się oderwać, a jednak Go wydać. Judaszu, pocałunkiem zdradzasz Syna Człowieczego? Któż to jest Judasz? Czyż nie powinniśmy tutaj dodać też nazwiska, jakie on nosił? Judasz - czyż nie on tutaj jest symbolem tego do głębi rozbitego narodu, z którego pochodził Jezus; symbolem narodu wybranego, który otrzymał obietnicę Mesjasza, a mimo to Go odrzucił; symbolem narodu żydowskiego, który kochał Mesjasza, a jednak nie potrafił Go do końca umiłować? Judasz znaczy dzięki. Czyż ten pocałunek nie był podziękowaniem przyniesionym przez rozbity naród ucznia i równocześnie odmową na wieki? [12]

 

Kto to jest Judasz, kto Jest zdrajcą? Czyż w obliczu tego pytania możemy się inaczej zachowywać niż uczniowie, którzy pytali: Chyba nie ja, Panie? Chyba nie ja.

 

Wtedy podeszli, rzucili się na Jezusa i pochwycili Go. Zobaczmy jeszcze koniec. W tej samej godzinie, gdy Jezus podejmował cierpienia zbawcze prowadzące Go na Golgotę, Judasz poszedł i powiesił się, w bezowocnym żalu sam się potępił. [13] Straszna wspólnota!

 

Chrześcijaństwo widziało w Judaszu zawsze ciemną tajemnicę Bożego odrzucenia i wiecznego przekleństwa. Z przerażeniem widziało i zaświadczało powagę i Sąd Boży na zdrajcy. Dlatego jednak nigdy nie patrzyło na niego z pychą i zarozumiałością. Raczej rozpoznawało w nim z drżeniem własne przeogromne grzechy: Biedny Judaszu, coś ty uczynił? Również dziś nie chcemy nic innego powiedzieć, jak to: Biedny Judaszu, coś ty uczynił! l pragniemy uciekać się do Tego, Który z powodu wszystkich naszych grzechów zawisł na Krzyżu i dokonał zbawienia, Modlimy się więc:

 

O pomóż Chryste, Synu Boży
Przez Twoje gorzkie cierpienia,
Abyśmy zawsze poddani
Unikali wszelkiej niecnoty.
Wspominamy śmierć Twoją,
Rozważamy jej przyczynę i owoce.
Aczkolwiek sami biedni i słabi,
Niesiemy Ci ofiary dziękczynienia.

 

[1] por. zapowiedzi męki: Mk 8,31-33; 9, 30-32.
[2] por. Mt 26,20-25
[3] Mt 26,40
[4] Mt 26,56
[5] por, Łk 4,28-30; J 18,4-6
[6] Mt 26,22
[7] J 6,70
[8] por. Mt 10,1-8
[9] por. J 12,6
[10] por. J 13,26-30
[11] por. Mt 26,24
[12] por. Mt 27,3-5
[13] por. Mt 27,3-5